Epilog

240 15 1
                                    

Sezon dobiegał końca i był naprawdę bardzo dla mnie męczący. Zdobyłem złoto Olimpijskie i wspaniałego chłopaka, o jakim mogłem tylko pomarzyć. Nie wiem, co by teraz robił gdyby nie tamtem pieprzony hotel.

Jak przypuszczałem, z zazdrością Stephana było dosył zabawnie ale gdy zaczęło mnie to nudzić, a Viktora wkurzać, postanowiłem to grzecznie zakończyć. Więcej nie podjęliśmy tego tematu.

Propo zniszczenia mojego samochodu, albo majstrowania przy wiązaniach w moich nartach to nadal prowadzę prywatne śledztwo, choć więcej się to nie powtórzyło.

Jeśli chodzi o mojego chłopaka, podjął się próby rozmowy z rodzicami, ale na nic się to zdało, więc gdy tylko skończył osiemnaście lat, zamieszkał ze mną na stałe. Teraz mogłem podziwiać codziennie jego piękne i wyjątkowe oczy.

Planowałem wyjazd w ramach odpoczynku po ciężkim sezonie, więc zamówiłem bilety na Kubę. Gdy brunet się o tym dowiedział, bardzo się ucieszył, a ja zrobiłbym wszystko, żeby ten uśmiech był znacznie częściej.

Koledzy z kadry namawiali mnie do oświadczyn, ale na to było zdecydowanie za wcześnie. Parę miesięcy później była nasza pierwsza rocznica. Postanowiłem porwać Viktora z piekarni, w której pracował na kolację w restauracji. Jego szef się zgodził.

- Andreas? - spytał, gdy zobaczył mnie w drzwiach lokalu - Co ty tu robisz?

- A co? Ja już nie mogę kupić bułek? - zaśmiałem się - Ściagaj fartuch, jedziemy.

Pospiesznie wykonał moje polecenie i po paru minutach byliśmy na miejscu. Gdy dostrzegł, gdzie go zabrałem, jego uśmiech był jeszcze piękniejszy. Spojrzałem na zegarek, odliczając czas do planowanej kolacji.

- Wesołe miasteczko?

- Kiedyś marzyłem, żeby cię tu zabrać - wróciłem myślami do tego pamiętnego dnia w Berlinie.

- Dziękuję! - Przytulił mnie.

- Mamy jakieś trzy godziny.

- Do czego? - spytał, ciagnąc mnie na kolejkę górską.

- Zobaczysz, myszko.

~***~

Obudziłem się z moim największym skarbem, wtulonym w mój tors. Po wczorajszej kolacji przenieśliśmy się do sypialni. Kątem oka dostrzegłem nasze ubrania, porozrzucane w pośpiechu. Już nie mogłem doczekać się kolejnej rocznicy...

I love you, my Heterochromic.

______________________

Heej! Dzięki, że spędziliście ze mną ten czas podczas pisania owej książki! Mam nadzieję, że się spodobała :) Dzięki za gwiazdeczki i komentarze i do zobaczenia na innych dziełach! Autorka xx

Heterochromic / Andreas Wellinger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz