Piętnaście

189 11 0
                                    

Jak najszybciej wybiegłem z pokoju, nic nie mówiąc chłopakom. Nawet za mną nie ruszyli, tylko stali w tym samym miejscu i rozmawiali o konkursie, w którym mnie nie uwzględniono. Zbiegłem po schodach, nie chcąc tracić czasu na windę. Moje serce biło strasznie mocno, a gdy go zobaczyłem przestało bić wcale. Stał w holu z dwiema walizkami obok i żywo rozmawiał z kimś przez telefon.

- Viktor? - spytałem, na co chłopak się rozłączył. Nie potrzebowałem potwierdzenia.

- Andreas! - krzyknął i wtulił się w mój tors - Naprawdę przepraszam, nie miałem, co ze sobą zrobić...

- Hej, malutki. Cieszę się, że cię widzę. Co się stało?

- Jedno słowo ok? - spytał, a ja spojrzałem na niego zaskoczony - Rodzice.

- Nic więcej nie mów. Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?

Licealista rozejrzał się po budynku i westchnął głośno.

- Macie w tym hotelu jakieś wolne pokoje? Mam jeszcze trochę pieniędzy, więc...

Złapałem go za ramiona, patrząc głęboko w te wyjątkowe tęczówki. Nadal nie mogę się nadziwić, jak ktoś na tym świecie może mieć tak piękne oczy.

- Zapomnij, idziesz do mnie! - zażądałem i wziąłem obie walizki za rączki. Ruszyłem w stronę windy, kiedy chłopak złapał mnie za skrawek bluzy. Odwróciłem się w jego stronę.

- Dziękuję... - uśmiechnął się.

Gdy dochodziliśmy już do pokoju, złapał mnie za łokieć z dość niepewnym wyrazem twarzy. Jakby się bał.

- Twoi współlokatorzy nie mają nic przeciwko? Masz jakiś materac czy coś? Wiedzą o nas? - otrzymałem tysiące pytań.

- Daj spokój, nie, nie mają nic przeciwko. Nie mam materaca, więc będziesz spał ze mną. Tak, wiedzą o nas. Coś jeszcze kochanie? - spytałem i delikatnie się do niego przysunąłem, by pocałować go w czoło. Chciał coś powiedzieć, ale otworzyłem drzwi do pokoju, który o dziwo był pusty.

- Mi casa, es tu casa* - powiedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha, bo spędzę z nim tak dużo czasu jak nigdy. Nawet już zapomniałem o pogróżkach i wyznaniu Stephiego.

- Ładnie tu macie - stwierdził i jeszcze mocniej się we mnie wtulił - Z kim pomieszkujesz?

- Z Markusem, Karlem, Stephanem i z tobą. Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego sezonu niż u twojego boku... - mruknąłem mu w szyję.

- Sezonu? Zamierzasz mnie targać ze sobą dookoła świata? - spojrzał pytająco.

- Oczywiście, że tak! Teraz już mi nie uciekniesz, będziesz tylko ty i... - Nie dokończyłem, bo ktoś wszedł do pokoju. To Stephan. Spojrzał na nas z zazdrością w oczach, widziałem to. Położył się na łóżku i założył słuchawki na uszy.

- Zdradzasz mnie? - spytał nagle Viktor.

- Słucham? Co... Czemu?

- Powiedziałeś, że będę tylko ja i? I co? Masz kogoś jeszcze?

Na jego słowa wybuchłem śmiechem. Ale z niego głupek!

- Będziesz tylko ty i... Ja.

- Aaaa... To wiele zmienia - uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta, na co kątem oka zauważyłem jak Steph wywraca oczami. Może być zabawnie...

 Może być zabawnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*  (z hiszp.) Mój dom, Twoim domem

Heterochromic / Andreas Wellinger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz