Rozdział XII

2.7K 169 0
                                    

*** Blake ***

Obudziłem się, nie mając pojęcia która była godzina niechętnie wstałem z łóżka bacznie przyglądając się Ivy. Kurwa... Oznaczyłem ją. Bez jej zgody, ona mnie zabije. Ale bez zbędnego myślenia zszedłem na dół do chłopaków. I znowu zastałem Freddy'ego siedzącego na kanapie czytając jakąś książkę, gdy dwójka pozostałych bet spała. Ale se wybrałem! Dwóch cykorów i jednego kujona... Dosłownie, Freddy jest za poważny, a Nathan i Zack są za durni. Eh, cóż nic nie poradzę. Lubie ich i się nadają, po za tym czasami są nawet przydatni. Gdy usiadłem przy stole pijąc jak zawsze swoją poranną kawę, zauważyłem że z schodów do salonu wkroczyła Ivy...

*** Ivy ***

Otworzyłam oczy, ale jednak Blake'a przy mnie nie było. Podniosłam się na równe nogi i ruszyłam na korytarz aby następnie zejść do salonu... Przechodząc obok lustra które znajdywało się w rogu sypialni zauważyłam jakiś znak na obojczyku, podeszłam bliżej lustra aby się temu przyjrzeć. Znak, przypominający dwa wilki w świetle księżyca. Co to jest? Przypomniałam sobie o wczorajszej nocy, domyślałam się że to sprawka Blake'a. Zeszłam na dół, od razu go zobaczyłam; siedział sobie jak zawsze z swoją poranną kawą w kuchni.

- Uhuuu Blake, nie mówiłeś że ją oznaczyłeś. - Krzyknął uradowany Zack, na co ja się otrząsnęłam i z zaspania teraz byłam wkurwiona.

- Zamknij mordę psie ! - Zbył go Blake.

- Tak jest alfo - Powiedział spuszczając głowę.

- Blake! Co to ma znaczyć?! Co to kurwa jest?!?!? - Wrzeszczałam na niego.

- Przepraszam! - Krzyknął i wstał. Chcąc do mnie podejść i mnie przytulić - odsunęłam się.

- Zostaw mnie, zrobiłeś coś wbrew mojej woli! A obiecałeś! Obiecałeś że tego nie zrobisz! - Wykrzyczałam i wróciłam na górę, po drodze wpadłam na Milkę i porwałam ją ze sobą do pokoju w którym się zamknęłam. To nie była sypialnia lecz jakieś inne pomieszczenie. Jakieś pomieszczenie w którym jeszcze mnie nie było, rozglądałam się uważnie iż nie było one takie jak wszystkie pokoje w tym domu. Jedyne pomieszczenie które nie było wyremontowane, w pokoju były dwa okna był również fotel, lampa, dwa regały z książkami oraz biurko z krzesłem, oczywiście wszystko było zakurzone. Postawiłam Milkę na ziemi i zaczęłam się zastanawiać zapominając o wszystkich wydarzeniach - jeśli pokój nie był wyremontowany, to czy jest jakiś powód? Musi jakiś być! Ruszyłam powoli w stronę pierwszego regału, za każdym moim krokiem podłoga skrzypiała. Gdy doszłam do regału z książkami sięgnęłam po pierwszą lepszą książkę, zaraz potem okazało się że to był notatnik, iż z notatnika wypadło kilka karteczek z zapiskami. Schyliłam się i podniosłam jedną z nich, przeraziłam się gdy dostrzegłam tam moje imię... Więc z ciekawością zaczęłam czytać:

 "... Ivy musi zostać pod ciągłą ochroną jeżeli moja żona Quilly, bogini księżyca, zostanie porwana przez... "

Dalej nie mogłam doczytać iż było zamazane i trudno było rozczytać, naglę do pokoju wszedł zaniepokojony Blake.

- Nie powinno cie tu być... - Powiedział mając spuszczoną głowę, jakby bał się konsekwencji które na pewno poniesie za... "oznaczenie" mnie...

- Sama wybieram swoją drogę, nie będziesz mówił gdzie mam iść lub gdzie mam nie iść... - Powiedziałam zadziornie i odłożyłam notatnik na miejsce, zdążyłam jeszcze zauważyć podpis "1998 - Gregor Stroff". Blake zrobił dwa kroki w moją stronę.

- Odsuń się... Mówiłam że, nie chce rozmawiać... - Powiedziałam i zaczęłam się cofać. Na co on przyparł mnie do ściany i złapał za nadgarstki poprzez co byłam w potrzasku, zero ucieczki. Wystraszyłam się nie na żarty, patrzyliśmy sobie w oczy, gdy zobaczył że się bałam, odetchnął i mnie puścił;

- Przepraszam, ja po prostu... Tego żałuję! Proszę wybacz mi, ja już więcej tego nie zrobię... - Powiedział spuszczając wzrok i zwyczajnie wychodząc z pomieszczenia. Miałam mieszane uczucia... Mój kamień z naszyjnika zaczął świecić, zaczęłam nerwowo chodzić po pomieszczeniu ignorując skrzypiące deski. O dziwo po za skrzypiących desek usłyszałam jak mój naszyjnik zaczął wydawać jakiś dźwięk, zdziwiłam się i zatrzymałam aby się temu przysłuchać.

- Nosz kurna niby gdzie ten kamień ma głośniki?! - Powiedziałam na głos z zdziwieniem ale po chwili zdałam sobie sprawę że każdy "mistyczny" lub "magiczny" przedmiot tak zazwyczaj ma. Przysłuchując się usłyszałam piękną melodię, znałam ją ale nie pamiętałam. Jednak w moich oczach pojawiły się łzy, co to za piosenka?

Swoja, nie TWOJA (Trwa Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz