*** Ivy ***
Kolejny zwykły dzień, obudziłam się na podłodze, na pewno musiałam spaść z łóżka podczas snu. Szybko wstałam, w pośpiesznym tempie nałożyłam na siebie czarny crop top z napisem "RUN", czarne leginsy oraz białe air maxy, nałożyłam naszyjnik z zielonym kamykiem koloru moich oczu, który swoją drogą był ostatnią pamiątką po zmarłej mamie, oraz zegarek na rękę. Następnie zeszłam po brzozowych kręconych schodach, do salonu, gdzie mój wujek już siedział wygodnie na starym fotelu czytając gazetkę.
- Znowu spadłaś z łóżka? - Spytał, chociaż dziwiło mnie jak mógł mnie usłyszeć, schodziłam po schodach niczym myszka. A on mnie usłyszał będąc na fotelu dziesięć metrów dalej ode mnie.
- Tak, wyczytałeś coś ważnego? - Spytałam patrząc jak pilnie przygląda się jednemu artykułowi z gazetki.
- Prawdopodobnie, w okolicy naszego domu, grasują wilki... Więc uważaj na siebie, spytałbym cię czy idziesz biegać ale było by to głupie. Bo bieganie to twoja rutyna. - Z jednej strony miał rację, zawsze w wakacje biegałam, po prostu to lubiłam, każdy ma swoje hobby...
- Oczywiście że idę biegać, o której mam wracać? - Spytałam, czekając na odpowiedź, błagając w myślach o jak najpóźniejszą porę. Miałam świra na punkcie biegania, dosłownie.
- A wiesz co, dzisiaj se biegaj nawet do północy, jak będą wilki to im spierdolisz... W końcu nie na darmo biegasz całe wakacje. Swoją drogą... To dobrze że dbasz o zdrowie, nie to co twoja matka... - Zaczął mówić ale mu przerwałam...
- Nie mów o niej! Nie mów o żadnym członku naszej rodziny! Jak na razie to jesteśmy tylko ty i ja! Jesteśmy ostatnimi potomkami rodziny Stroff - Krzyczałam wkurzona, byłam zła na wujka iż nie lubiłam gdy wspominał o moich rodzicach... Nie pamiętam już jak moja matka wygląda, nigdy nie znałam ojca. N I C o sobie nie wiem... A on co? Od tak sobie wraca do tego tematu. Jedyne co mam po matce to ten naszyjnik, z zielonym kamyczkiem. Na początku przypuszczałam że to szmaragd, choć nadal nie wiem...
- Niedługo to ty będziesz ostatnim potomkiem... - Powiedział, w moich oczach wyglądał młodo a sam oceniał siebie na starca.
- Nie obchodzi mnie to! - Krzyknęłam wzięłam jabłko i wodę w ręce, włożyłam go do podręcznego plecaka i zostawiając go przy drzwiach ruszyłam w stronę wujka.
- Pokaż mi ten artykuł o wilkach... - Powiedziałam wściekle, on na to popatrzył na mnie z zdziwieniem i podał mi gazetkę wskazując dany artykuł. Wilki to były jedne z moich ulubionych stworzeń, jak one, brnęłam do natury, i biegałam jak oszalała. Prawie się nie męcząc. Skupiłam się na tekście i zaczęłam czytać artykuł...
Wilki? Czy są bezpieczne?
W mistycznych bajeczkach, i opowiadaniach twierdzono że wilki są przyjazne, lecz tak naprawdę nie ma takich na świecie. W małym lesie w Colorado nie daleko okolicy miasta Silverthorne, znaleziono dwa ciała, należały one do rodzeństwa które prawdopodobnie zgubiło się w lesie tamtej nocy, policja stw...
Wkurzona nie czytając już dalej, oddałam gazetę wujkowi i pobiegłam na dwór, przebiegłam mały kawałek i byłam już w lesie, biegłam i biegłam, nagle poczułam suchość w gardle... Usiadłam na ogromnym kamieniu, gdzieś w środku lasu, i chciałam sięgnąć po butelkę wody, lecz zorientowałam się że nie mam plecaka...
- Niech to szlag! - Krzyknęłam, wstałam i pobiegłam tą samą drogą co przybiegłam, do domu. Gdy byłam już przed domem, zauważyłam że drzwi są uchylone. Może nie domknęłam drzwi? Może wujek gdzieś wyszedł? Nie wiem, trzeba to sprawdzić... Weszłam powoli uchylając drzwi, wchodząc do salonu. Zauważyłam mojego wujka czytającego gazetkę, ale gdy podeszłam bliżej, zauważyłam że się nie rusza, nie oddycha, nic. Pośpiesznie sprawdziłam tętno, nic. żadnego znaku życia, on nie żył... Miał siną szyję, został uduszony? Niczym Sherlock zamyślałam się w zbrodni. Tak szybko stać się ostatnią z rodziny, dlaczego?! Jedna łza popłynęła po moim policzku, a mi wydawało się że mój naszyjnik, a raczej kamień, lekko świecił. Ale nie miałam czasu na myślenie...
CZYTASZ
Swoja, nie TWOJA (Trwa Korekta)
Manusia Serigala~M O J A~ powiedział głos w mojej głowie, szykują się kłopoty, pomyślałam z zakłopotaniem, rozejrzałam się wokół siebie. Czułam strach i zagrożenie które na mnie czyhało. Wiedziałam że jest blisko - bałam się. *** "Mamo... mamo, nie!" Krzyczałam na...