Oparłam się o murek przed szkołą, wypatrując blond czupryny Jiwoo. Musiałam jej opowiedzieć o wszystkich wczorajszych wydarzeniach. W końcu poniekąd to przez nią tam zadzwoniłam i zyskałam opiekuna snów.
Przeczesałam nerwowo włosy dłonią, rozglądając się na boki. Po tym tryskającym energią wulkanie nie było ani śladu.
W głowie kotłował mi się milion myśli związanych z wczorajszym wieczorem, a raczej nocą. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że przełamałam się i naprawdę tam zadzwoniłam.
— Czekasz na kogoś? — usłyszałam za sobą znajomy głos.
— Park Jiwoo! — krzyknęłam, błyskawicznie odwracając się w jej stronę. — W końcu raczyłaś zaszczycić mnie swoją obecnością!
Dziewczyna zmierzyła mnie od stóp do głów krzywym wzrokiem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
— Eunji? — zapytała, mrużąc oczy. — Najadłaś się wilczych jagód, czy co?
— Zrobiłam coś gorszego — jęknęłam, uderzając czołem o ramię przyjaciółki. — Zadzwoniłam do tej organizacji — wymamrotałam, przykładając dłonie do twarzy.
— Naprawdę tam zadzwoniłaś?! — krzyknęła, zwracając tym samym uwagę kilku osób.
— Zachowuj się trochę ciszej, błagam — jęknęłam zrezygnowana, przecierając twarz dłonią.
— O Boże, i co? Przydzielili ci opiekuna? Jak było? — rzuciła podekscytowana, umieszczając mnie w ogniu pytań.
— Przydzielili mi chłopaka w moim wieku, przynajmniej tak powiedział — burknęłam, krzyżując ręce na klatce piersiowej. — Było... Normalnie. Po prostu rozmawialiśmy.
— Jejku, jestem naprawdę dumna, że w końcu zdecydowałaś się tam zadzwonić! — zawołała, klaszcząc w dłonie. — Zobaczysz, nie pożałujesz!
— To się dopiero okaże — mruknęłam, pociągając nosem.
Jiwoo ekscytowała się tym wszystkim bardziej ode mnie, a w końcu cała ta sprawa dotyczyła mojej osoby.
Nagle mój telefon zabrzęczał. Wyjęłam go z kieszeni, spoglądają c od razu na wyświetlacz.
Jedna nieodczytana wiadomość.
— Od kogo to? — zapytała blondynka, zaglądając mi przez ramię. — Czyżbyś zyskała jakiegoś adoratora?
— Sama chciałabym to wiedzieć — odparłam, odblokowując urządzenie. Gdy tylko zobaczyłam nadawcę wiadomości, pomyślałam, że wzrok płata mi figle.
Od Kihyun:
Miłego dnia w szkole! =^. ^=
— Kihyun? — zapytała Jiwoo, marszcząc czoło. — Nie wspominałaś mi nigdy o żadnym Kihyunie — kontynuowała, usilnie rozmyślając. — Kim on jest?
Spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem, po czym wystukałam szybką odpowiedź.
— Nie masz zamiaru odpowiedzieć? — rzuciła, nie dając za wygraną.
— To ten chłopak z organizacji — mruknęłam, chowając telefon z powrotem do kieszeni.
— No nie gadaj! — zawołała podekscytowana, szeroko się uśmiechając.
— Przestań tak się tym ekscytować, wszyscy na nas patrzą — syknęłam, pociągając ją za rękę.
— Opowiedz mi więcej o tym twoim Kihyunie — zaśmiała się, poruszając zabawnie brwiami.
![](https://img.wattpad.com/cover/129368152-288-k381405.jpg)