Czarny kot, Tian Zei, spoglądał z dachu Klasztoru Pięciu Żywiołów na rozpościerające się poniżej Chungdam. Noc już dawno przysłoniła niebo grafitowym płaszczem, który teraz zdawał się wspierać jedynie na czterech smukłych basztach wybudowanych na rogach miasta. Poniżej jaśniała sieć wąskich uliczek, rozświetlona czerwonym i złotym światłem. Handel kwitł w najlepsze, place były pełne przechodniów, a w wielu miejscach występowali grajkowie czy cyrkowe grupki.
Tian Zei był złodziejem już wystarczająco długo, by wiedzieć, że to dla niego najlepszy czas. Najlepiej kraść, gdy sprzedawcy zamiast spać przy swych kosztownościach, zajmują się oszukiwaniem klientów w sklepikach na dole. Kocur za cel zawsze obierał tych najbardziej nieuczciwych handlarzy, którzy sprzedawali wadliwe towary, nie wypłacali pensji, czy znęcali się na pracownikami. Jeżeli urzędnicy i stróże prawa nie potrafili dać im nauczki, musiał to zrobić ktoś inny.
Kocur nie obawiał się straży miejskiej. Leniwym małpom, niedźwiedziom i nosorożcom zazwyczaj nie chciało się go gonić, zresztą wieczorne godziny patrole wolały przeczekać w bardziej zacisznych rewirach. Jeżeli kogoś należało się obawiać, to magów pięciu żywiołów – kilkudziesięciu świrów, których lojalność i oddanie najwyższemu kapłanowi o imieniu Guang Jing Wei, były znane nawet u cesarza.
Tian Zei przez ostatnie tygodnie rozeznał się w zwyczajach panujących w świątyni. Znacznie większą uwagę niż w szkołach kung-fu przywiązywano tu do dyscypliny. Adepci magicznych sztuk niemal nie posiadali czasu wolnego, każda chwila ich życia należała do najwyższego kapłana, którego traktowano niemal jak boga. Najmniejsze odstępstwa w wykonywanych treningach kończyły się chłostą, czas między ćwiczeniami wypełniano medytacjami i filozoficznymi rozważaniami. Mimo to niewielu osiągało wyższy stopień wtajemniczenia, po którego zdobyciu można było cieszyć pewnymi przywilejami i znacznie większą swobodą. Może dlatego nauki Guang Jing Weia nie cieszyły się większą popularnością w innych miastach?
Jednak w samym Chungdam magowie stanowili wielką siłę, z którą musiał się liczyć nawet władca miasta. Dlatego też kocur przed każdą akcją odwiedzał Klasztor Pięciu Żywiołów. Ostrożnie zbliżył się do jednego z dziesiątków okien i wyjrzał przez wyciętą w papierze dziurkę. Była pora ostatniej medytacji przed snem, więc wszyscy magowie zebrali się w jednym pomieszczeniu na szczycie świątyni. Tian Zei doliczył się trzydziestu zwierząt. To znaczyło, że nikt, poza miejskimi strażnikami, nie patrolował w mieście ulic. Ostatnio magowie coraz rzadziej wychodzili z klasztoru, więcej czasu spędzali na rozmowach z władcą miasta, doskonaleniu swych talentów czy ochronie wiosek w okolicach miasta. Na sprawy, które kiedyś były ich głównym zajęciem, zaczęło brakować miejsca.
Wszystko zmieniło się, gdy ten pomarańczowy szczur, Shandian, wraz ze swoją żoną opuścili miasto. Tamtej dwójce rzeczywiście zależało na bezpieczeństwie w mieście. Nie było ich od kilku tygodni, kocur nie wiedział dokąd się udali, ale gdyby nadal przebywali w Chungdam, nie ośmieliłby się ukraść nawet wykałaczek z restauracji, w której kiedyś pracował. Para magów burzy, jak ich nazywano w mieście, była uparta i rzadko kiedy potrafiła odpuścić poszukiwania, jeśli już kimś się zainteresowała.
Ale gdy szczurów nie ma, koty harcują, cisnęło się na pyszczek Tian Zeia.
Bezszelestnie zbliżył się do krawędzi dachu. Wiatr zawiał, próbując zepchnąć go ku przepaści, ale kot nie wystraszył się. Od dziecka spędzał czas na miejskich dachach, klasztor był tylko odrobinę wyższy od zwykłych zabudowań.
Wypatrzył swój cel – sklep najbogatszego jubilera w mieście. Do tej pory omijał go, ponieważ wszyscy, oczywiście poza miejskimi władzami, wiedzieli, że właściciel współpracował z miejscowymi gangami. Jednakże kocur nie miał już wielkiego wyboru – dwóch biedniejszych już okradł, a pozostali zaś wydawali się wystarczająco uczciwi. Jeśli chciał zdobyć szybko dużą ilość pieniędzy, musiał zaryzykować.
CZYTASZ
Kung fu panda - Armia dziesięciu tysięcy demonów
FanfictionPo i Tygrysica nie wiedzieli, że w czasie gdy przebywali w jaskini pod Górą Demonów, pewien młody sokół zawarł ze smokiem pakt, którego konsekwencje mogą okazać się dla mistrzów z Jadeitowego Pałacu największym z dotychczasowych wyzwań. Czy smok zo...