– Jesteś pewien, że to dobry pomysł? – zapytała Yun Yun. – Nie lepiej byłoby go po prostu wykraść?
Shandian podniósł kącik ust. Nie pamiętał, czy mówił swojej żonie o tym, że raz już wykradł Miecz Bohaterów. Jakby na to nie spojrzeć jego ostatnia wizyta w Jadeiotowym Pałacu nie należała do najbardziej honorowych.
– Powiedzmy, że staram się uczyć na błędach – odrzekł, mimo to zawahał się, zanim chwycił kołatkę.
Zastukał trzy razy. W pałacu powinna być przynajmniej Żmija i Modliszka, nikt jednak nie przychodził.
– Czyli będziemy po prostu czekać, bo mamy w końcu mnóstwo czasu – powiedziała Yun Yun. – Pewnie nawet nikogo tam nie ma.
Shandian spojrzał na nią z ukosa. Ostatnio małżonka miała do niego coraz mniej cierpliwości. Czy pobyt w zaklętej szabli mógł ją zmienić? Yun Yun nie opowiadała za wiele o tym, co działo się, gdy jej dusza była uwięziona. Jeśli o czymś wspominała, to o okropnej, niekończącej się bezradności.
Dało się usłyszeć podnoszony rygiel. Brama lekko uchyliła się, a przez szparę wyjrzał ptak. Nie był to posłaniec, raczej zwykła gęś z obsługi pałacu.
– Mistrzów Jadeitowego Pałacu nie ma, wszelkie wizyty odwołane – Gęś zmierzyła ich wzrokiem. – Kupić też nic nie chcemy.
Stroje pary elektrycznych magów może nie wskazywały na arystokratyczne pochodzenie, ale Shandian i tak Shandian nie przywykł do bycia mylonym z akwizytorem. Przełknął jednak cisnącą się na usta ripostę.
– Nie przyszliśmy niczego sprzedawać. Nazywam się Shandian, a ta piękna osoba obok mnie to moja żona, Yun Yun.
– Shandian, skąd znam to imię... – zastanowiła się gęś. – Zaraz, czy to nie ty spaliłeś świętą brzoskwinię?
– Ostrzegałam – cichy głos Yun Yun ukuł jak szpilka.
Myszoskoczek uśmiechnął się niepewnie. Dlaczego droga prawości zawsze okazywała się trudniejsza? Zapomniał o tym drzewie, rzeczywiście mógł wtedy wymyślić inny sposób na odwrócenie uwagi.
–Mam też dobre uczynki na swoim koncie. Pomogłem chociażby Smoczemu Wojownikowi. I Tygrysicy. Zresztą, nadal jej pomagam.
– Tak, wspominali coś o tym – powiedziała gęś, podejrzliwie mrużąc oczy. – Ale nie ma ich tu, tak jak zresztą pozostałych. Czego więc chcesz?
Pożyczyć najcenniejszą broń z waszego zbioru – cisnęło się Shandianowi na usta. Mógł wcześniej przygotować jakiś plan na tę rozmowę, ale ostatnio coraz rzadziej miał czas na przemyślanie czegokolwiek.
– Chcę prosić o przysługę. A właściwie przekazać prośbę. Tygrysica znalazła na północy artefakt, który należy zniszczyć. Można zaś to zrobić tylko z pomocą...
– ...miecza Bohaterów, tak ostrego, że przetnie wszystko? – zapytała gęś.
– Widzę, że w Jadeitowym Pałacu nawet szeregowi pracownicy są tuzami intelektu – powiedział Shandian. Brzydził się sobą. Zamiast ukraść miecz, zabierze go dzięki manipulacji, cóż za orzeźwiająca odmiana!
Gęś przyłożyła pióro pod dziób, coś wyraźnie rozważając.
– Czy ty przypadkiem go nie ukradłeś ostatnim razem?
Myszoskoczek znów uśmiechnął się niepewnie. Yun Yun tylko przewróciła oczami.
– Właściwie to tak – odrzekł Shandian. – Ale jestem pewny, że teraz by mi się to nie udało. Słyszałem, że gęsi to doskonali i czujni strażnicy, poza tym, tak jak mówiłem wcześniej, wcale nie zamierzam go ukraść, a jedynie przekazać Tygrysicy.
CZYTASZ
Kung fu panda - Armia dziesięciu tysięcy demonów
FanficPo i Tygrysica nie wiedzieli, że w czasie gdy przebywali w jaskini pod Górą Demonów, pewien młody sokół zawarł ze smokiem pakt, którego konsekwencje mogą okazać się dla mistrzów z Jadeitowego Pałacu największym z dotychczasowych wyzwań. Czy smok zo...