Chapter 3

27 3 0
                                    

Dotąd nigdy nie miałam brata , nie wiem co do końca robić z bratem. Może powinnam się z nim bliżej zaprzyjaźnić? Albo bardziej go unikać..Nie wiem .
Z myśli wyrwał mnie mój brat.
- Zgłodniałem. Chodźmy zjeść zupę. - Powiedział.
- Tak ,w porządku. Ja też jestem głodna. - uśmiechnęłam się.
- Bendy ? - Szturchnęłam go.
- No ? - Odpowiedział patrząc na datę ważności zupy.
- Bo na tych plakatach tak zdaje mi się że...Ty masz spódniczkę..
- Ehemm..
- Nooo..i czy ty przypadkiem nie jesteś..No wiesz..Gejem?
Ben spojrzał na mnie jak na debila. Zaczął się tak śmiać że upuścił zupę.
- Co jest ? - Zapytałam.
- To tylko do celów kabaretowych. Lubiłem ubierać się jak baba by rozbawić publiczność. Czaisz ?
- Czaje. Więc...Gdzie ona jest ?
- Co ?
- No ta spódniczka.
- A czemu pytasz ?
- No bo wiesz...nic na sobie nie mam iiii...
- A no jasne . Zjemy i wtedy zaprowadze cie do mojej starej garderoby. O ile pamiętam są tam też kosmetyki Alice. Będziesz mogła się wymalować. Ona raczej nie będzie już ich używać-wybuchnęliśmy śmiechem- bo jakby nie patrzeć wyglądasz teraz tak samo jak ja....tylko masz włosy i te lakierki na obcasie.
- Taak . Więc zjedzmy i zaprowadzisz mnie tam .
Irak się stało, zaraz po zjedzeniu zupy Bekonowej udaliśmy się do starej garderoby. Znalazłam tam wycięty model spódniczki z falbankami. Wzięłam ją i spojrzałam na Bendiego.
- Ubierz ją. Poczekam ba zewnątrz. - Powiedział i wyszedł.
przełożyłam spódniczkę i skleiłam ją z tyłu klejem by dobrze leżała. Wypastowałam sobie lakierki i umalowałam się. Na koniec sama wycięłam sobie nową kokardkę i założyłam ją. Kiedy wyszłam Bendyego nie było.
-Emmm..Bendy? - Spojrzałam za róg ściany.
- Bendy to nie jest śmieszne...Przepraszam że tak długo nooo....Ben? - I w tem usłyszałam śmiech Alice.
Coś się dzieje z Benem. Muszę tam iść.
Pobiegłam za głosem Alice i dotarłam gdzieś gdzie widniał napis - " She's quite a gal! " , a to ..nie brzmi dobrze. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam jak Alice trzyma za fraki Bena.
O nieee...
Byłam tak wkurzona że poczułam w sobie bulgotanie. Czułam jak gotuję się ośrodka. Jak cała się trzęsę. Nagle zaczęłam się rozpływać , czułam jak w mych żyłach z tuszu wrze się od gorąca. Rozpłynęłam się i powstałam na nowo . Byłam wyższa. Nie wiem co się ze mną dokładnie stało ale mimo to wystartowałam do Alice i zaatakowałam ją . Potem rozdziawiłam do niej kły i chciałam ją ugryźć ale ona mnie walnęła w brzuch. Wtedy po prostu wzięłam Bendyego i uciekłam z nim.
- Nie musiałaś tego robić...
- Aj owszem. Musiałam.
- Jeju...Wyglądasz koszmarnie..
- Tak ?
- Ale w sensie zajebiście. Też czasem przybieram taką postać. Ale tylko w razie potrzeby.
- Woow. - Powiedziałam i znów poczułam że się rozpływam. Tym razem czułam że się kurcze się do normalnych rozmiarów . Roztopiłam się i po chwili gdy poczułam że wszystko okej otworzyłam oczy. Widziałam moje białe rekawiczki , spódniczkę oraz moje lakierki.
- O ...ojej..- Spojrzał na mnie Bendy.
- Czy..Coś się stało? - Zapytałam.
- Nic..naprawdę nic. Ale powiedzieć ci muszę że po pierwsze jesteś śliczna sister . A po drugie wiesz że kiedy się rozpłynęłaś na podłodze, widziałem twoje serce ?
- Co ? Serce ?
- Tak . Ale nie atramentowe. Normalne.
- Nie wiedziałam że mam serce..To miłe jest je mieć..
Usiadłam i popatrzyłam na kałuże którą stworzyłam.
- To Cię zżera. Od środka. Najpierw przejmujesz nad tym kontrolę. Potem zaczyna ci się podobać...A potem ulegasz bo to siła wyższa. - Usiadł koło mnie.
- O czym mówisz? - Zapytałam zdziwiona.
- Przemiana. Ona Cię zmienia. Totalnie.- Powiedział.
- Hmm..Wspomniałeś że jestem śliczna? - uśmiechnęłam się lekko.
- T..Tak. Wspomni..wspomniałem. - Wydukał Ben.
- To głupio uważać że jesteś słodki? - Zapytałam. Ale nie odpowiedział. Wstał zacisnął pięść i poszedł. Nie mam pojęcia o co mu chodziło.

~Perspektywa Bendyego~
Kiedy mi to powiedziała nie wytrzymałem i po prostu poszedłem gdzieś się zaszyć. Ona jako moja siostra nie powinna mi się podobać tym bardziej ,że ona uważa, że jestem słodki. Nie dobrze. Nie chce by tak to się skończyło. Na przykład kłótnią..Boję się tego . A nie chce jej stracić..kurwa..
Nie chce sie z nią kłócić..a może powinienem być obojętny? Albo ponieść się emocjom..

Hello Mendy /BATIMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz