Chapter 7

13 2 0
                                    

Bendy i Boris zaczęli tańczyć a wraz z nimi. Zaczęliśmy się głośno śmiać po czym przeniknęliśmy znów przed obraz projektora.
- Ale było fajnie ! - Zaśmiałam się.
- Mendy ociekasz tuszem !!- Wrzasnął Bendy.
- Hmmm...- Spojrzałam na siebie .
- Co się ze mną dzieje!!!???- Znów zaczęłam się zmieniać w potwora.
- Nie...nie nie nie..- Powtarzałam po czy przypomniały mi się słowa Bendyego:
" To Cię zżera od środka.."
Ale ja nie chcę...boję się!
- Bendy ja się boję .- Przytuliłam się do niego.
- Nie ...nie kolejna ...Tylko nie to ! - Złapał się za głowę Boris , skulił się w kulkę i nie wiedział co ma robić.
- Nie martw się wszystko się ułoży! Wszystko będzie dobrze. - Mówił Bendy.
- Chciałabym . - Odpowiedziałam ale za chuja nie wiedziałam czy się ułoży, bałam się że się nigdy nie ułoży i że już zawsze w losowych chwilach taka będę.
- Mendy ..- Pogłaskał mnie Bendy po policzku .
Czułam się u niego taka bezpieczna. Boris poszedł sobie powiedział że musi iść do taty.
- Bendy ja musze Ci to powiedzieć ..- Spojrzałam na niego.
- Hm ? - Spojrzał na mnie troskliwie.
- Bo taki jeden Demon mi się podoba..- Powiedziałam.
- Emm...- Nie powiedział nic tylko patrzył na mnie.
- Bendy ?
- Mam być zazdrosny zapytał? - Miałam odpowiedzieć kiedy Bendy tak po prostu mnie przytulił.
- Ja ..ja musze się przejść dobrze ? - zapytałam go.
- Dobrze ja też pójdę . Potem się znajdziemy spokojnie. - Powiedział i poszliśmy w swoje strony.

~Perspektywa Bendyego~
Nie miałem pojęcia że obydwoje po tej zabawie tak bardzo się zmienimy bo w cale tego nie chciałem. Alice zabiła moją dobrą stronę. Niestety pewnie już nie wróci. Cieszy się moim ciałem by znów mogła być piękna. Przechodziłem właśnie koło  plakatu z jej podobizną.
- A ..lice..Pamiętam jak bawiłaś się ze mną i przytulałaś gdy było mi źle.  Kiedy byliśmy rodziną..Kiedy cieszyłaś się życiem ze mną i Borisem..Tętniące życie w tej placówce..Alice..Nie jesteś ty aniołem..Którym byłaś.
Poszedłem dalej i poczułem ciśnienie w żołądku . Chyba Zgłodniałem. Zjadłem zupę i poszedłem położyć siena kanapie. Nagle przyszedł jeden z tych artamentowych stworów.
- Hej mały..Ja też czuję siesamotny. - Powiedziałem do niego a on zasyczał.
- Taak..To prawda. Ciężko jest żyć kiedy wszystko totalnie się wali prawda..

~Perspektywa Mendy~
Poszłam i po prostu upadłam na podłogę w tym pentagramie. Leżałam sobie i myślałam o tym wszystkim . Strasznie bardzo mnie to pochłonęło. Boję się tak naprawdę każdej dalszej minuty.

~Perspektywy ich obojgu~
~Mendy~
Muszę pójść do Alice ! Pokonam ją by już nie znencała się nad mym Ojcem !
~Bendy~
Chyba pójdę pogadać z Alice że to wszystko jest bez sensu . Musi ze mną pogadać jest moją matką!

I poszli . Nie wiedzieli że tak naprawdę idą do Alice w tym samym czasie i tak naprawdę w tej samej sprawie
Czy Alice się wkurzy czy zmięknie.
Czy Wszystko potoczy się źle czy może wszystko będzie dobrze ..

Hello Mendy /BATIMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz