Chapter 4

22 1 0
                                    

~Perspektywa Bendyego~
Postanowiłem jednak wrócić do Mendy by z nią o tym pogadać ale kiedy wróciłem zastałem tylko dużą warstwę tuszu na ścianie odciśniętą przez nią .
Poszedłem więc do garderoby może tam siedzi. I miałem rację.
- Mendy? Jesteś zła na mnie ?
- Nie tylko trochę smutno mi.
- Chodź rozweselę Cię. Zabawimy się trochę.
- W co ?
- Chodź ze mną. Pokaże Ci.
- Ok.
Poszliśmy do pomieszczenia z pentagramem i trumnami.
- I co my niby mamy tutaj robić hmmm?
- Usiądź w środku i nie gadaj. - Powiedziałem.
- A ty ? - Zapytała.
- Ja też usiądę ale najpierw zamknijmy drzwi. - Odpowiedziałem.
Usiadłem obok Mendy i złapałem ją za ręce. Czułem jak się rumienię , jednak z transu wyrwała mnie Mendy.
- Ej...co teraz? - Zapytała.
- Będziemy wywoływać teraz duchy. - Powiedziałem.
- Czy to bezpieczne ? - Zapytała Mendy.
- Nie wiem. Zawsze bawiłem się w to z Alice. Zazwyczaj wtedy przychodził duch i gasił nam świeczki . Zobaczymy czy i tym razem tak będzie. - Uśmiechnąłem się.
-Dobrze. A jak to się robi ?
- Zamknij oczy i pomyśl o czymś smutnym. O czymś co dosłownie rani ci serce. Duch zawsze karmi się tym i twoją aurą. - Powiedziałem i patrzyłem cały czas na nią.

~Perspektywa Mendy~
"O czymś co dosłownie rani Ci serce...Co rani ci serce...Co rani ci serce ...rani serce" , w głowie dudniły mi słowa Bendyego.
Pomyślałam o tym że Bendy mi się podoba ale nie mogę z nim być bo jest mym bratem . I o tym że on o tym wie..Pewnie chce mnie z tego w tej chwili wyleczyć. Pewnie ma mnie z debilkę. Uroniłam łzę.
Pochłonęło mnie ciepło..
Ręce Bendyego drżały, poczułam jak się trzęsę i rozpływam.

~Perspektywa Bendyego~
Z Mendy działo sie coś dziwnego . Bił od niej blask , biały jasny blask , topiła się , ociekała tuszem ale nie traciła kontroli skoro cały czas była w tej słodkiej formie małej demonicy..Nie wiem o czym pomyślała ale ..To mocne. Świeczki nie zgasły a zaczęły się jarać jak opentane. Nagle moja druga strona przedarła się przez mój żołądek. Dosłownie. Koszmarny ja wyszedł z mojego brzucha i pochłonął mnie do swojego wnętrza. Pstryknąłem palcami i ugasiłem pożar tuszem. Puściłem rękę Mendy , która otworzyła oczy. Miała białe lśniące gały. Uniosła się w powietrzu po czym upadła. Pozwoliłem by tusz opadł i powlatywał gdzieś pomiędzy dechy. Nagle poczułem że ktoś mi przytknął rękę do twarzy. Mendy nadal leżała na podłodze. Na środku tego pieprzonego pentagramu. Potem tajemnicza postać zabrała mnie i więcej nie pamiętam co się ze mną stało..

~Perspektywa Mendy~
Otworzyłam oczy a nade mną stał ten gościu w ogrodniczkach z kartonem na głowie.
- Jestem Sammy. A teraz...czas na sen ! - Po czym uderzył mnie czymś na wzór łomu.
Obudziłam się w łóżku Borisa.
Spojrzałam do góry i tam był Sammy.
- Sheep sheep sheep it's time for a sleep ! - Powiedział.
- Już spałam debilu ! Gdzie jest Bendy? Gdzie on jest !? - Pytałam.
Wtem przyszedł Boris.
- Boris ! Dwa pytania. Gdzie jest Ben i i jak tam tata ?
- Z tatą w porządku właśnie walczy ze stworami z tuszu , jest najedzony i właśnie wypełnia zadania Alice. A Bendy...Nie mam pojęcia.
- Boris..On zniknął! Bawiliśmy się w pentagramie i teraz...go nie ma.
- Ta zabawa jest przeklęta ! Mały Ben nie może się w to bawić! On nie jest złym demonem on jest Friendly ! Na niego to źle dziala...
- Co ty gadasz ?? I co teraz ?
- Musimy iść go poszukać. Jedyną osobą która może to zrobić jest Sammy. Pracowników skrzywdzić nie można. Alice nic mu nie zrobi. A przynajmniej dowiemy się co knuje Alice.
- Tak Sammy , idź i sprawdź o co chodzi ! - Powiedziałam.

~~Godzinę później ~~

- Kurwa..Boris gdzie on jest?
- Zaczekajmy jeszcze chwilę.
I właśnie w tym momencie przyszedł Sammy.
- Mów! Jakie wieści? - Zapytał Boris.
- Bendy nie żyje. A Alice teraz chce go skopiować jak Borisa. Nie pozwolimy jej na to. - Powiedział Sammy.
- Nie żyje? - Zapytałam.
- Wymazała go ze wszystkich zeszytów Henrego i po prostu zniknął. A jego ciało zamieniło się w wielką plamę tuszu i zostało po nim tylko to . - Podał mi jego kokardkę.
- Oh Bendy..- Uroniłam łzę.
- Twoim zadaniem Mendy, jest odszukać stare zeszyty Joeyego , wsadzić je do szufladki Ink machine i ją uruchomić. - Powiedział Boris.
- I wtedy Ink machine wyprodukuje nowego Bena. Jasne. Tylko ...Gdzie ja znajdę te zeszyty ? - Zapytałam
- Są one przy secenie na której puszczano bajki z Alice. Trudno się tam dostać. Będziesz potrzebować pomocy. - Powiedział sammy podając mi dłoń.
- Do dzieła. - Powiedziałam.

Hello Mendy /BATIMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz