Rozdział V

8.5K 328 44
                                    

  Alexander

  Nie spodziewałem się że Victoria jest tak piękną kobietą jestem mile zaskoczony. Widziałem po minie mojej partnerki że jest zawstydzona moją osobą i ma do mnie respekt. Podobało mi się to bo to oznacza szacunek do mnie. Już mi się podoba ta dziewczyna. A jeszcze bardziej podoba mi się jej ciekawość.
  Siadając do stołu Victoria siedziała zaraz koło mnie po lewej stronie. Eva podała do stołu kolację i to co mnie zdziwiło to że Victoria ma o połowę mniejszą porcję niż wszyscy. Zmarszczyłem brwi patrząc na matkę Victori która siedziała na przeciwko mnie. Ta najwyraźniej się zakłopotała bo spuściła głowę ale zaraz podniosła ją i popatrzyła się na mnie z uśmiechem.
   - Victoria musi dbać o linię.- Wyjaśnia spokojnie z uśmiechem. Dbać o linię i musi dostawać o połowę mniejsze posiłki?
  - Nie wydaje mi się że to jest koniecznością.- Mówię sucho do Evy zwłaszcza że Victoria prawdopodobnie ma niedowagę ale nie powiem tego głośno. Popatrzyłem na Victorie ale ona natychmiast odwróciła głowę. Szkoda kochanie chętnie bym na Ciebie popatrzył.
  - Ona zawsze miała skłonnością do tycia.- Mówi Eva po chwili. Jakoś nie chcę mi się w to wierzyć. Patrzyłem na Victorie która zacisnęła usta w wąską linię i wyglądała na złą. Nie dziwię jej się tylko zastanawiam się dlaczego jej matka ją oczernia.
  - Eva.- Syknął ostrzegawczo jej mąż. Ta kobieta jest coraz dziwniejsza a najdziwniejsze jest to że chcę oddać swoją córkę w moje ręce. Nie uważam że to źle bo jestem świetnym kandydatem dla Victori ale jaka matka robi takie rzeczy? No dobrze dosyć takiej atmosfery.
  - Czy myślałaś Victorio na jakie studia się wybierasz?- Zapytałem patrząc na Victorie i oczekując odpowiedzi. Popatrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami otwierając usta ale oczywiście jej matka musiała się wtrącić.
  - Victoria nie pójdzie na studia po zdaniu egzaminu końcowego jeśli w ogóle jej się to uda zajmie się domem i rodziną prawda?- Że co? Po pierwsze dlatego ona odpowiada za Victorie? Po drugie jak można tak nie wierzyć w swoją córkę? I po trzecie dlaczego Eva jej kurwa życie układa? Popatrzyłem na zaszokowaną minę Victori która co chwilę zamykała i otwierała usta. A więc nawet ona się tego nie spodziewała. Eva patrzyła wyczekująco na swoją córkę która nie wiedziała co odpowiedzieć.
  - No dobrze pomińmy tę kwestię jestem pewny że jeszcze wiele razy ta decyzja zostanie zmieniona. Porozmawiajmy na te tematy które są ważne na tą chwilę.- Powiedziałem ze spokojem patrząc wymownie na Eve.
  - Kiedy Victorio mogłabyś się do mnie przeprowadzić?- Zadałem pytanie zwracając się do mojej partnerki. Najwyraźniej nie spodziewała się tego i popatrzyła ze strachem na mnie. Przez chwilę milczała i spuściła głowę nie patrząc na mnie.
  - Ja... Uważa...- Zaczęła ale Eva nie dała jej dokończyć. Znowu...
  - Victoria chciałaby się przeprowadzić jak najszybciej już nawet zaczęła się pakować.- Powiedziała spokojnie Eva patrząc zła na Victorie. To mi się kurwa zajebista teściowa udała. Popatrzyłem na Victorie która była bardzo zmieszana tą sytuacją i nie wiedziała co powiedzieć.
  - A Ty Victorio jakie masz zdanie na ten temat?- Może teraz kiedy zwróciłem się bezpośrednio do Victori Eva się zamknię i nie odpowie za nią.
  - Uważam że nie powinniśmy się spieszyć.- Powiedziała spokojnie zerkając co chwilę to na mnie to na Eve całe szczęście że ta siedziała cicho.
  - Rozumiem że to dla Ciebie całkiem nowa sytuacja i nie zamierzam absolutnie Cię do niczego namawiać ale proszę pamiętaj że mi jednak na tym czasie zależy i chciałbym żebyś jak najszybciej przeprowadziła się do mnie. Oczywiście nic na siłę.- Wyjaśniłem spokojnie patrząc w oczy Victori. Przynajmniej teraz nie odwraca głowy i pozwala mi się cieszyć jej pięknem. Najwyraźniej ta odpowiedź spodobała się jej bo nawet delikatnie się uśmiechnęła. Jest przepiękną kobietą i wydaje się być inteligentna ale za wcześnie jak na razie żeby to stwierdzić.
  - Ależ jej tutaj nic nie trzyma nawet zaraz mogę ją spakować.- Powiedziała z uśmiechem jej matka.
  - Eva!- Powiedziałam z szokiem jej mąż. Nie dziwię mu się to jest jej córka a cały czas mam wrażenie że chcę się jej pozbyć.
  - Jak możesz?- Zapytała cicho Victoria wstając od stołu i kierując się do wyjścia.
  - Victoria wracaj tutaj natychmiast.- Krzyknęła Eva ale dziewczyna najwyraźniej nie zwracała na to uwagi bo po kilku sekundach usłyszałem zamykanie drzwi na pierwszym piętrze. No to pięknie. Cholernie żal mi jej i wcale nie dziwię się że tak zareagowała bo na jej miejscu już dawno bym wybuchł.
  - Przepraszam pana na chwilę już po nią idę.- Eva wstała od stołu i już miała wychodzić kiedy pomyślałem że przez tą sytuację Victoria może mieć spore kłopoty. Może nie znam dobrze Evy ale wiem że krzywdzenie jej córki psychicznie nie robi na niej żadnego wrażenia a fakt że jest wściekła nie poprawiało sytuacji.
  - Proszę poczekać.- Powiedziałem szybko wstając od stołu i zwracając się do Evy.
  - Ja z nią porozmawiam proszę mi tylko powiedzieć gdzie znajduje się jej pokój.
 

Narzeczona od zarazOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz