Victoria
Miałam być twarda a jak to się skończyło? Właśnie jadę w kompletnej ciszy samochodem Alexandra do jakiejś prywatnej kliniki dwadzieścia kilometrów od jego miejsca zamieszkania. Oczywiście nie obyło się bez drobnej sprzeczki w której się stawiałam i mówiłam że wszystko jest dobrze i nie potrzebuje lekarza bo moje prawie omdlenie było spowodowane tym co mi powiedział. Ale oczywiście jaśnie pan miał swoje zdanie i uznał że nie warto mnie nawet słuchać bo i tak cały czas mówię to samo. Moje życie jest dziwne.... Jadę z obcym facetem do lekarza. Raz jest strasznie poważny raz chamski a jeszcze dwie godziny temu był cholernie czuły i troskliwy względem mnie.
- Po badaniach pojedziemy na coś do jedzenia. Masz ochotę na coś konkretnego?- A dlaczego jaśnie pan nie zapyta się mnie czy w ogóle mam ochotę gdziekolwiek jechać?
- Nie jestem głodna.- Powiedziałam szorstko będąc złą za to że wyciągnął mnie do tego całego lekarza do którego jedziemy przez niego.
- Dobrze.- Odparł nie wzruszony na mój ton. Trochę to dziwne że tak łatwo odpuścił ale ok.
Po dziesięciu minutach od naszej ostatniej wymiany zdań byliśmy na miejscu. Alexander wysiadł z samochodu zamykając drzwi. Odwróciłam się w lewą stronę z zamiarem odpięcia pasów bo Alexander oczywiście jest poza prawem i nie musi tego robić. Ale chyba coś się zacięło bo nie mogłam się odpiąć. Może trzeba mocniej przycisnąć? W tym samym czasie Alexander otworzył mi drzwi ale ja siłowałam się odpięciem tego cholerstwa. Po dwóch sekundach Alexander chyba zauważył że nie dam rady sama tego zrobić więc pochylił się w moją stronę będąc bardzo blisko mnie poczułam jego ciało które się napręża i wyciąga rękę żeby mnie odpiąć tym samym ocierając się swoją ręką o moją co wywołało przyjemny dreszcz. A co najciekawsze on nie miał z tym żadnych problemów.
- Dziękuję.- Powiedziałam nieśmiało będąc zawstydzona tym że nie umiem wykonać tak prostej czynności i oczywiście jego bliskością bo jak mogłoby być inaczej.Będąc w przychodni która swoją drogą nie przypominała takiej zimnej zimnej sali szpitalnej do jakiej zawsze byłam przyzwyczajona przebywając w takich miejscach bo oczywiście matka wybierała te najtańsze chcąc wydać jak najmniej pieniędzy byłam zdziwiona że wszystko jest tutaj takie przytulne. Czułam się tutaj bardziej jak w jakimś spa niż przychodni lekarskiej. Co prawda wystrój był biały ale niebieskie dodatki dawały spokoju temu miejscu i czułam się bardziej zrelaksowana.
- Usiądź Victorio.- Powiedział spokojnie ale stanowczo wskazując mi niebieską kanapę przy oknie. I znowu mi rozkazuje... Ale nie miałam zamiaru się z nim teraz kłócić bo jednak trochę obawiałam się tej wizyty u lekarza więc nie chciałam dokładać sobie dodatkowego stresu. Siadłam grzecznie na kanapie i patrzyłam tylko jak Alexander podchodź do recepcji przy której stoi starsza kobieta z czarnymi spiętymi do tyłu włosami. Westchnęłam i splotłam ręce kładąc je na kolanach. Ciekawe jakie to mają być badania? Och gdybym chociaż na chwilę schowała dumę do kieszeni podczas jazdy samochodem to spytałbym o to Alexandra a teraz będę się stresować moją niewiedzą. Denerwuje mnie jego zachowanie ale w niektórych momentach moje jeszcze bardziej. Jeśli będą mnie kłuć igłą to z tamtąd ucieknę. Nienawidzę igieł i zawsze panikowałam przy pobieraniu na badanie. To chyba jedyna rzecz która mnie tak przeraża. Nawet nie zauważyłam kiedy koło mnie pojawił się Alexander z jakimś papierem w ręce.
- Musisz to podpisać.- Powiedział nie znosząc sprzeciwu.
- Co to jest?- Spytałam niepewnie. Skąd mam mieć pewność że nie podkłada mi jakichś papierów gdzie godzę się na wycięcie nerki albo coś w tym stylu?
- Że godzisz się na badanie.- Powiedział z nutą niecierpliwości.
- Jakie to ma być badanie.- Spytałam znowu z nie ufnością.
- Victorio to nie zależy ode mnie tylko od lekarza. Podpisz.- Powiedział delikatnie zły zaciskając szczenkę. Mój Boże ale łatwo go zdenerwować a nawet jeszcze nic nie robię. Wzięłam drżącymi rękami czytając na szybko pojedyncza słowa które nie wiele mi mówiły ale podpisałam w prawym dolnym rogu. Mam nadzieję że nie skazałam się tym samym na śmierć.
- A teraz chodź ze mną najdroższa.- Powiedział delikatnie zmieniając się ze złego Alexandra w miłego Alexandra w ciągu kilku sekund. Chyba jest miły tylko wtedy jak zrobię coś co mi kazał. Wstałam powoli z wygodnej kanapy i zaczęłam podążać za Alexanderem białym korytarzem na którego końcu znajdowała się winda do której weszliśmy a on wcisnął piąte piętro. Stałam koło niego czekając jak na skazanie coraz bardziej zaczęłam się denerwować przez co nieświadomie moje ręce gniotły rozkloszowaną czarną spódnicę w róże która sięgała mi przed kolano.
- Czym się tak denerwujesz?- Spytał spokojnie patrząc na mnie z zaciekawieniem.
- Niczym.- Szepnęłam cicho spuszczając głowę i przerywając gniecenie sukienki bo pikanie windy wskazywało na nasz poziom.
Oczywiście Alexander kazał mi wyjść pierwszej.... Te jego maniery. Ale też trochę imponuje mi jego zachowanie. A już zwłaszcza jego zmiany nastroju.
- Nie stresuj się tak najdroższa wszystko dobrze.- Powiedział z troską prowadząc mnie w głąb korytarza i stając przed jakimiś drzwiami.
- Nie stresuje się.- Powiedziałam sama w to nie wierząc bo stojąc przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu lekarskiego z numerkiem 34 czułam że chyba znowu zemdleje. Nagle znowu poczułam rękę Alexandra oplatającą moją talię ale byłam zbyt zajęta stresowaniem się lekarzem żeby zwrócić mu na to uwagę.
- Zbladłaś.- Powiedział cicho otwierając drzwi lewą ręką w której miał ten papier podpisywany przeze mnie. Po sekundzie zobaczyłam biały gabinet lekarski ale tak jak na dole miał niebieskie dodatki. Na przeciwko nas za biurkiem siedział dość młodo wyglądający lekarz ale na pewno był starszy niż Alexander miał ciemne brązowe włosy i opaloną skórę. Nie chciałam wchodzić do gabinetu ale Alexander delikatnie popchnął mnie do środka.
- Witaj Thomas.- Powiedział dosyć przyjaźnie Alexander jak na niego. Mężczyzna wyszedł za biurka zaczął do nas podchodzić.
- Trochę się nie widzieliśmy Alex.- Powiedział lekarz uśmiechając się i pokazując rząd białych idealnych zębie. Muszę przyznać że jest dosyć przystojnym mężczyzną i na pewno ma powodzenie u kobiet. Uściskał dłoń Alexandra ale jego wzrok szybko trafił na mnie.
- A to jest zapewne twoja piękna partnerka.- Powiedział powoli z błyskiem w oku wyciągając rękę w moją stronę przedstawiając mi się.
- Thomas Gelbero.- Uścisnął mocno moją ręką trochę aż za mocno.
CZYTASZ
Narzeczona od zaraz
RomanceOna - dziewczyna której odrazu od dzieciństwa zaplanowano życie. Zmuszona poślubić bogatego biznesmena odrazu po swoich osiemnastych urodzinach ale może będzie to najlepsze co spotka ją w życiu? On - bogaty biznesmen który potrzebuję żony dla inte...