Emanuel POV
Ehh. Moje życie jest do bani. Mama parę lat temu umarła, a ojczulek od siedmiu boleści ma mnie gdzieś. Paryż. Takie piękne miasto. Gdybym mógł coś naprawić. Z moich rozmyślań wyrwał mnie monotonny dźwięk budzika. Nie spałem już od ponad godziny. Dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole. Wyłączyłem hałasujące urządzenie. Strzelem, że mój ojciec odsypia wczorajszą krucjatę po paryskich barach. Cholerny alkoholik. Wstałem, ubrałem się i poczyniłem poranną toaletę po czym pościeliłem łóżko. Byłem trochę obolały zważywszy na to, że... a nie ważne. Zachowam to dla siebie. Postanowiłem kupić sobie śniadanie na mieście. Podwędziłem z portfela ojca trochę drobniaków. Ponoć obok szkoły jest jakaś piekarnia. Wyszedłem z domu kierując się do szkoły. A ogółem jestem Emanuel Win. Nazwisko mam bardzo nie adekwatne do mnie, bo zwycięzcą to ja nie jestem. Oby klasa była ok. Jeżeli nie to najwyżej zakończę swój marny żywot. Ubieram się w jansy, sweter, a pod nim t-shirt. Nawet w lato, gdy jest gorąco. Robię to, by ukryć siniaki i blizny po tym jak się ciąłem. Mam swoje problemy ok?

CZYTASZ
Fabuła w życiu, miłości i w boju||Miraculum
FanfictionW Paryżu pojawia się nowy złoczyńca. Narrator. Czy Biedronka i Czarny Kot dadzą mu radę?