. . .Związek Luny i Simóna wielu uważało za idealny. Pokazywali się często na korytarzach, spoglądając na siebie nawzajem z wielką czułością, trzymając się jednocześnie za ręce wraz z promiennym uśmiechem zdobiącym ich obie twarze. Chłopak często obdarowywał ją jakimiś drobnostkami: kwiatami, małymi upominkami, zaś ona przyjmowała i dziękowała za wszystko z pokaźną radością. Nie rozstawali się ani na jeden krok, byli niemalże nierozłączni, co oczywiście nie uszło uwadze innych uczniów liceum Norte Escuela Deportiva. Z ich perspektywy zdawali się być do siebie naprawdę świetnie dopasowani.
Lecz kiedy para odchodziła od terenu szkoły, stawali się swoim zupełnym przeciwieństwem.
Kompletnie nie dogadywali się ze sobą, przez co rzadko nawiązywali jakąś większą, wspólną rozmowę. Co prawda, wychodzili dużo razem, ale tylko po to, by udawać idealną, szkolną parę jeśli akurat ktoś z ich znajomych będzie przechodził obok, albo by porobić trochę zdjęć na Instagrama. Luna wtedy nie pragnęła niczego innego, niż powrót do domu, walnięcie się na łóżko i święty spokój od tych wszystkich, szkolnych problemów. Ogólnie udawali prawdziwą parę tylko w pobliżu ich liceum, poza nim nawet przestali starać się to robić.
I dzisiaj nie nastąpiła żadna zmiana. Simón od czasu do czasu starał się zagadywać jego dziewczynę, niestety lecz nieudolnie, gdyż nie dość, iż po trzech zdaniach nie miał siły kontynuować dalszej dyskusji, to jeszcze Luna utknęła w swoim świecie, pogrążając się znowu w myślach na temat Matteo.
Nastolatka kompletnie nie mogła wybić sobie go z głowy. Związała się z Simónem praktycznie tylko po to, by zapomnieć o jej byłym przyjacielu, tymczasem sylwetka bruneta wkradała się do jej umysłu coraz częściej, a ona za nic nie mogła objąć nad tym kontroli. Zaczęła za nim jeszcze bardziej tęsknić, aż w końcu to uczucie wzrosło do niewyobrażalnych rozmiarów. Luna nie mogła sobie poradzić z własnymi myślami. Coraz częściej zastanawiała się, czy na pewno dokonała właściwego wyboru, czy nie popełniła błędu, czy nie byłoby lepiej, gdyby teraz, zamiast stać u boku Simóna, zatracała się w ramionach Matteo. Serce dawało jej zakodowane, zamglone znaki. A ona za nic nie potrafiła ich rozszyfrować.
Nie chciała tak dalej żyć. Nie chciała ciągle żyć w niepewności, czy decyzje, które podjęła, są właściwe, czy też nie, a jednocześnie sama bała się zmieniać obecny scenariusz. No ale jeśli codziennie ma wspominać Matteo, kiedy Simón jest tuż na wyciągnięcie ręki, to czy dalsze działanie w tą stronę faktycznie ma sens?
Meksykanin aktualnie znów podjął próbę porozmawiania z Luną, lecz ona postanowiła zignorować jego słowa i sama poruszyć nowy, niezwykle ważny dla niej temat.
- Simón - przerwała mu w końcu brunetka, ciągle się wahając w głosie - Mam py-pytanie.
Chłopak najwyraźniej zauważył zakłopotanie wymalowane na jej twarzy, gdyż szybko uśmiechnął się i zachęcił do dalszego mówienia, by dodać trochę odwagi jego dziewczynie. Niewiele jej jednak to pomogło.
Luna chwilowo zatrzymała się i nie odzywała. Zastanawiała się, czy się nie wycofać. Nie była pewna, czy to jest dobry czas na tą rozmowę. Co zrobi Simón, jak dowie się, że nie może wybić sobie Matteo z głowy? Przecież może ją nawet wyrzucić z drużyny! A poza tym Simón chyba był w niej zakochany, a ona nie potrafiłaby złamać komuś serca.
Pomimo, że tak już zrobiła z Matteo.
A może ją zrozumie? Może nie będzie tak źle? Przecież... i tak kiedyś był z Ámbar, więc wie chyba, jakie to jest uczucie kochać kogoś.
- Czy zależy ci na naszym związku? - niemal krzyknęła od przypływu odwagi.
Simón spojrzał na nią pytająco, nie do końca rozumiejąc, do czego zmierza dziewczyna. Zamyślił się chwilę, szukając odpowiedniej odpowiedzi na zadane mu pytanie. Dziewczyna zauważyła, że początkowo trochę posmutniał, zupełnie jakby szykował się na wyznanie czegoś ważnego, lecz zaraz jego wyraz twarzy szybko się zmienił, pokazując coś zupełnie sprzecznego z jego początkowymi zamiarami.
CZYTASZ
We Can't Love Each Other | Soy Luna
FanfictionW liceum Norte Escuela Deportiva wrotkarze są podzieleni na dwie, rywalizujące grupy od pokoleń. Luna Valente przeprowadza się z rodzicami do Buenos Aires by rozpocząć nowe życie, a już następnego dnia poznaje przystojnego chłopaka - Matteo Balsano...