Rozdział 10 - Sin Cambio

356 23 2
                                    


. . .

,, - Nie mam wyboru. - dziewczyna ruszyła w stronę wyjścia - Musimy zakończyć znajomość. Musimy stać się wrogami. Musimy zapomnieć o tym, co nas łączyło. "

Matteo wszedł do domu, trzaskając mocno drzwiami. Przynajmniej miał na tyle szczęścia, że jego ojciec wracał dopiero później do domu i nie zawracał mu dodatkowo głowy. Gdyby tu był, pewnie zasypywałby go pytaniami, dlaczego nie ma najlepszego samopoczucia, a nastolatek nie miał chęci na kolejne kłótnie. Nie czuł się dobrze. Wręcz przeciwnie - czuł się fatalnie. Ciągle w głowie miał słowa Luny, łzy automatycznie napłynęły mu do oczu, niewidzialna rana w sercu powiększała się. Nie mógł przyjąć do siebie wiadomości, że to już koniec. Ich rozdział został zakończony. Nie chciał się poddawać, ale najwyraźniej musiał.

Nastolatek nie wiedział, co ma w tej sytuacji zrobić. Cholernie mu na niej zależało, ale ona najwyraźniej nie czuła do niego tego, co on. Jakby naprawdę odwzajemniała jego uczucie, mogliby jakoś sobie poradzić, mogliby pokonać wszystkie przeszkody na ich drodze, mogliby spróbować nawet pogodzić grupy, ale wraz z jej ostatnimi słowami został sam, ze złamanym na wiele, małych cząsteczek sercem. 

Zrobił to, co podpowiadało mu hasło Los Rebeldes. Myślał, że ta decyzja jest właściwa. A okazało się, że jednak nie. Teraz przegrał.

~~~

Po całym tygodniu pełnym wrażeń dla Luny nareszcie nastąpiły ulubione dni wszystkich uczniów, mianowicie weekend, co jednak nie oznaczało, że dziewczyna miała czas nad użalaniem się nad swoim losem w łóżku, pod kilkoma warstwami koców. Rano miała tylko chwilę spokoju, bo właśnie teraz przebywała na próbie z Los Vulnerables. Nawet pomimo weekendu i zamkniętej szkoły nastolatkowie postanowili poćwiczyć w ich ulubionym parku - Punta Carrasco. 

Luna jednak nie chciała tu być. Przecież właśnie w tym miejscu poznała Matteo, a obecnie wsadziła go do swojego indeksu relacji zakazanych i wolała unikać wszelkich wspomnień związanych z nim. Początkowo więc zamierzała nie wybierać się na dzisiejszą próbę, ale kiedy pod jej dom przyszła Jim z propozycją wspólnego wybrania się do parku, z grymasem na twarzy brunetka wyszła ze swoich czterech kątów. 

Co do Matteo, Luna wciąż zastanawiała się, czy podjęła odpowiednią decyzję. Pojawiły się u niej straszne wyrzuty sumienia i nadal bolała ją strata przyjaciela, pomimo tego, że ostateczną decyzję podjęła przecież ona sama. W tej chwili dałaby wszystko, by po prostu przestać wciąż o nim myśleć i już na zawsze zapomnieć. 

Na ponowne wspomnienie o chłopaku dziewczyna zauważalnie posmutniała, co - niestety jej zdaniem - zauważył Simón.

- Hej, czy coś się dzieję?

- Nie, nie, wszystko w porządku. - Luna ponownie ubrała maskę szczęścia i skłamała odnośnie swojego samopoczucia.

- Nie udawaj, widzę, że nie jest najlepiej z tobą. - Simón pomimo tego postanowił się nie poddać.

- Naprawdę nic mi nie jest, nie musisz się przejmować. Powróćmy do próby, chyba już opanowałam ten ruch.

Meksykanin ponownie spojrzał prosto w oczy Luny, jednak nawet mimo wciąż widocznego zalążka smutku postanowił jej posłuchać i ponownie puścić piosenkę. 

I got the eye of the tiger, a fighter
Dancing through the fire
'Cause I am a champion, and you're gonna hear me roar
Louder, louder than a lion
'Cause I am a champion, and you're gonna hear me roar!  

Grupa Los Vulnerables ćwiczyła swój nowy układ w spokoju, pomimo przechodzących obok przechodniów. Liczba osób przebywających w parku systematycznie się zwiększała, co oznaczało, że nastolatkowie za niedługo będą zmuszeni zakończyć spotkanie, a pasowałoby dokończyć dzisiejszy wspólnie ustalony cel: Pierwsza zwrotka i refren bez błędów.

Luna była dzisiaj strasznie rozkojarzona. Starała się za wszelką cenę skupić na układzie, ale tego dnia po prostu nie potrafiła tego dokonać. Co chwilę do jej myśli wkradał się Matteo, a wtedy z jej oczu za każdym razem chciały wypłynąć łzy. A ona nie mogła płakać, nie teraz, przy wszystkich.

W pewnym momencie, kiedy wpatrywała się w tłum ludzi naprzeciwko niej, zdawało jej się zauważyć twarz Matteo. Momentalnie pobladła, straciła równowagę i wywaliła się w samym środku układu. 

- Luna! Nic ci się nie stało?!

Dziewczyna nawet nie poczuła bólu spowodowanego upadkiem, a pierwsze co zrobiła po wstaniu z ziemi było rozglądnięcie się za brunetem. Jednak już go nie zobaczyła ponownie, więc pomyślała, że po prostu już wariuje i ma jakieś dziwne wizje. Musiała się uspokoić. Przecież nie mogła ciągle o nim myśleć, bo zaczęła świrować.

- T-tak, jest w porządku.

- Może lepiej zakończmy już próbę. - zadecydował Simón - Do parku przychodzi coraz więcej osób, zaczynają się godziny szczytu, a poza tym Luna nie czuje się najlepiej. Poćwiczymy tutaj dopiero w poniedziałek.

- Nie lepiej wejść na próbę Los Rebeldes? Oni mogą nam bezkarnie przeszkadzać! - rzucił Nico 

- Nie zniżajmy się do ich poziomu. Nie chcę mieć problemów z dyrektorem, tak jak ostatnim razem.

Luna jednak niezbyt zainteresowała się rozmową. Miała serdecznie dość ostatnich dni. Nie może pokazać konkurencji, że jest gorsza, musi się ogarnąć.

Wszyscy z drużyny rozeszli się w swoje strony, a dziewczyna została jeszcze chwilę, by wprowadzić w życie swój pomysł. Podeszła szybko do swojej torby, wyciągnęła z niej telefon i włączyła popularną aplikację.

Musi o nim zapomnieć, czy tego chcę czy nie. Zaczyna jej mieszać w życiu, a ona chce się skupić na swojej najważniejszym życiowym zajęciu.

~~~

Zablokowano użytkownika Matteo Balsano.

~~~

. . . 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Witom.

Rozdział typowo zapychaczowy, krótki i bezsensowny, ale to tylko cisza przed burzą ludzie, więc nie myślcie sobie, że się stoczyłam czy co, bo się dopiero zacznie zabawa w następnym rozdziale.

A tak serio to szkoła mnie zabiła, nie polecam.

Dajcie mi komentarz czy coś, pocieszcie mnie XD.

Co do nowego opka to pojawi się na dniach, początkowo miał się pojawić jutro, ale wiadomo jak to ze mną, muszę jeszcze trochę nadrobić i wleci + będę za niedługo zmieniać okładkę tutaj, Canva uzależnia XD.

Pozdrawiam, przeżyjcie ten tydzień, a ja się żegnam XD.

EDIT: Już jest nowa okładka ♥

We Can't Love Each Other | Soy LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz