eight

10.3K 300 22
                                    

Lekarz powiedział, że mój stan jest już dobry i mogę wyjść ze szpitala. Leżałam tu dokładnie tydzień. Z Jamesem praktycznie nie odzywaliśmy się do siebie. Ciągle chodzi zły, a ja nie wiem o co chodzi. Jak wrócimy do domu to porozmawiam z nim.

Usiadłam na niewygodnym łóżku szpitalnym i czekałam na wypis od lekarza i na przyjście chłopaka. Po kilku minutach lekarz dał mi to na co czekałam i wyszłam z sali, a za mną chłopak.

W samochodzie także panowała dziwna atmosfera. Nikt nic nie mówił.
Gdy dojechaliśmy do domu on wyszedł z samochodu i poszedł do domu nic nie mówiąc. Szybko wybiegłam za nim.

- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi? Dlaczego mnie ignorujesz?!
- Nie twój interes
- Nie wiem czy wiesz ale też mieszkam w tym domu i też powinnam coś wiedzieć!
- Mam problem i tyle
- Jaki?
- Nie myśl, że ci powiem

Ma problem ale nie chce powiedzieć jaki. Teraz mamy nie rozmawiać, bo on ma problem. No żałosne. 

Postanowiłam nie prowadzić dalej tej beznadziejnej rozmowy i poszłam na górę. Nagle poczułam czyjąś rękę na mojej.

- Porozmawiajmy
- Przecież nie są to moje sprawy według ciebie

Chłopak przybliżył mnie do siebie i złączył nasze usta w pocałunku. Teraz mogę poczuć jak świetnie całuje. Postanowiłam oddać pocałunek. Nasze usta tak idealnie do siebie pasowały. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie.

- Teraz możesz mi powiedzieć o co chodzi?
- Chodzi o to, że mój ojciec kupował kiedyś narkotyki u takiego gościa. Oczywiście pozostawił po sobie długi, a teraz z tego względu, że ojciec nie żyje to ten człowiek chce ode mnie tą kasę, którą był mu winny. Stać mnie ale ja za ojca płacić nie będę
- Co masz zamiar zrobić w takim razie?
- Nie wiem, nie pytaj Rose proszę
- Dobrze, może zrobimy coś do jedzenia?
- To znaczy ty robisz ja patrzę

Prychnęłam pod nosem i wzięłam się do robienie czegoś na kolację. Postawiłam na coś bardzo prostego, a mianowicie kanapki.

Przygotowanie dania zajęło mi dosłownie 10 minut.

- Chodź zrobiłam
- Serio kanapki? Myślałem, że się bardziej postarasz
- Jeśli nie chcesz wcale nie musisz jeść
- Dobra dobra nie denerwuj już się tak

James usiadł na przeciwko mnie i zaczął jeść. Ja wzięłam jedną kanapkę i zaczęłam ją powoli gryźć. Chłopak cały czas się na mnie patrzył, strasznie niezręczne to.

- Dlaczego się tak na mnie patrzysz?
- Bo mogę
- Nie możesz, nie pozwalam
- Nie?

Chłopak wstał, podszedł do mnie i zaczął gilgotać. Zaczęłam się śmiać na cały dom.

'James pov'

- Przestań proszę

Mówiła dziewczyna przez śmiech. Dopiero teraz mogę zauważyć jaki piękny ma uśmiech. Zresztą nie tylko uśmiech. Przestałem łaskotać dziewczynę i oboje usiedliśmy w salonie na kanapie. Chcę ją trochę poznać dlatego wymyśliłem pewną grę.

- Rose nie nudzi ci się?
- Trochę tak, to znaczy trochę bardzo
- Zagramy w coś? 
- Ta, bo uwierzę, że wielki pan będzie grał w gry
- Będziemy sobie zadawać pytania i razem zadamy ich 30. Grasz?
- Hmmm, no mogę spróbować ale ty zaczynasz
- Ok. Czemu tak bardzo mnie nienawidzisz?
- Nie chodzi o to, że cię nienawidzę. Mogłabym cię polubić gdyby...
- Dobra teraz ty
- Jak masz na nazwisko?
- Smith, co byś zrobiła gdybyś musiała wybrać albo pocałunek ze mną albo śmierć?
- O kurde, chyba to pierwsze, teraz prosto z mostu, podobam ci się?
- Podobasz to mało powiedziane Rose Scarlett

-----------------------------------------------------------

Zostawcie --> 🌟

Od dziś moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz