6. „Nie wpuszczaj tej wariatki do domu."

22 7 2
                                    

Zdziwiłam się wiadomością od Crystal. Nie wiedziałam co z nią począć czy faktycznie zgodzić się na jakieś spotkanie. 

Może wtedy wytłumaczyłaby mi wszystko.

Chwyciłam telefon do ręki i jeszcze raz dokładnie przeczytałam od niej wiadomość.

"Hej, tu Crystal. Przepraszam, że nie zostawiłam swojego telefonu tylko wyszłam bez słowa. Chciałam żebyś wiedziała, że gdybyś potrzebowała znowu pomocy z Charlie, to chętnie przyjadę."

Kliknęłam odpowiedz teraz i szybko wystukałam wiadomość na klawiaturze.

"Hejka. Nic się nie stało. Na szczęście się odezwałaś, bo ja nie miałam jak do Ciebie napisać. Potrzebuję pomocy przy małym jutro koło 11:00. Muszę iść od banku i załatwić jedną ważną rzecz, mogłabyś mi pomóc?"

Kliknęłam wyślij i czekałam na odpowiedź. Dochodziła godzina 21:00, więc miałam nadzieję, że jeszcze nie spała i zaraz dostanę od niej odpowiedź.

W międzyczasie sprawdziłam czy z małym wszystko okej, ale nie zamierzał się obudzić do wczesnego ranka, więc poszłam wziąć prysznic.

Ciepła woda pomogła mi się rozluźnić po ciężkim dniu, choć w mojej głowie nadal było milion pytań, co zrobić w tej sytuacji. Wiem, że powinnam się doradzić taty, jak zawsze robiłam, ale on nawet nie zna tej dziewczyny, więc w niczym mi nie pomoże. Crystal ostatnio dała sobie radę z Charlie, a ja potrzebuję opiekunki, więc dlaczego miałabym jej nie zatrudnić? Może dzięki temu uda mi się do niej zbliżyć i poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego mnie znalazła.

Wyłączyłam wodę i wytarłam mokre ciało, po czym narzuciłam na siebie biały szlafrok. Wróciłam do salonu i spojrzałam na telefon.

Od: Crystal

Pewnie, że przyjdę, będę przed 11 x

Czy ona mi właśnie wysłała buziaczka?

Usiadłam na kanapie w celu odnalezienia zdjęcia dziewczyny. Chciałam jeszcze raz się jemu przyjrzeć, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.

Przeszukałam cały stolik, pod również, a nawet przesunęłam kanapę, żeby je odnaleźć, ale jedyne co znalazłam to stare ciastko i kilka złotych monet. Jedyną osobą która była u mnie to mój ojciec. Tylko po co byłoby mu zdjęcie kogoś kogo on nawet nie zna?

Rozczesałam włosy, nałożyłam krem na twarz i wskoczyłam w piżamę. Chciałam jak najszybciej zasnąć, żeby przestać myśleć o wszystkim co mnie otacza. Położyłam się do łóżka, uprzednio sprawdzając czy na pewno dobrze zamknęłam drzwi wejściowe i zgasiłam światło.

Czułam się jak małe dziecko, które w Boże Narodzenie chce położyć się jak najszybciej, żeby obudzić się następnego dnia i otworzyć prezenty, które znalazłoby pod choinką.

* * *

Obudził mnie płacz Charlie, więc leniwie otworzyłam oczy i minęła chwila, zanim zorientowałam się, że znajduję się w swojej sypialni. Półprzytomna wstałam i poszłam do salonu, gdzie znajdowało się łóżeczko mojego syna.

Chwyciłam go na ręce i jak robot poszłam od razu do kuchni, żeby go nakarmić. Bujając go, wyciągnęłam mleko i kaszkę, i zaczęłam rozrabiać posiłek.

Codziennie to samo. Wstaję ze wschodem słońca, kiedy mój mały jest głodny, ledwo przytomna daję mu jeść, kładę go do łóżka i zazwyczaj jest już za późno, żeby wrócić dalej spać, więc sama przygotowuje sobie śniadanie z kawą i czekam aż Charlie się obudzi, w międzyczasie czytając lub robiąc ćwiczenia.

LOST HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz