CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Ashton stał przed drzwiami nie wiedząc, co robić. Z jednej strony chciał się dowiedzieć co się dzieje, a z drugiej bał się tam wejść. Jednak po chwili zdobył się na odwagę i zapukał. Co dziwne, jego pukanie było bardziej odważne niż on sam.
- Wejść!- Usłyszał groźny głos. Wszedł już trochę bardziej niepewnie.- Usiądź Ash.
Chłopak wykonał polecenie. Usiadł na potężnym, czarnym krześle przed biurkiem i z nerwów zaczął wyłamywać palce we wszystkie strony.
- Czemu się denerwujesz?
- Nie wiem, co chce pan mi powiedzieć...
- I to jest takie denerwujące?
- Bardziej straszne.
- Nie musisz się bać. Nie powiem ci nic strasznego.
- To co?- Ash przez chwilę przypatrywał się mężczyźnie, który nie spuszczał z niego wzroku.
- Jak bardzo nienawidzisz swojego ojca?- To pytanie zbiło z tropu chłopaka. Nim odpowiedział, zamyślił się.
- Bardzo.- Westchnął patrząc uparcie na mężczyznę.
- Wolałbyś by go nie było?- Pytania Corleone'la były dziwne i Ashton nie za bardzo wiedział co odpowiedzieć. Miał sprzeczne myśli co do tego.
- Nie jestem pewien...
- Nie musisz decydować... teraz. Możesz iść i się z tym przespać.- Corleone próbował być miły, tak by chłopak nie denerwował się i odpowiedział mu.
- Gdyby go nie było... Czy pan by go zabił?- Ashton nie chciał sobie wyobrazić tego. Nienawidził ojca to była prawda, ale nie był pewien czy chce by ten umierał. Nie chciał być współwinny śmierci człowieka.
- Tego nie musisz wiedzieć. On po prostu by zniknął.
- Czy muszę o tym decydować?- Ashton coraz bardziej bał się tego.
- Tak. Kiedyś będziesz głową rodziny, musisz tak się zachowywać.
- Przemyślę to.- Ash wstał i podszedł szybko do drzwi. Już chciał otworzyć je, gdy zatrzymał go głos Corleone'la.
- Ashton.
- Tak?
- Jeśli nie zdecydujesz się teraz to możesz dać mi odpowiedź w przyszłości.- Corleone miał w sobie nadzieje, że chłopak da radę. Chciał go nauczyć odpowiedzialności, determinacji i własnego zdania. A, poza tym, miał co do jego osoby plany.
- Dziękuję...- Ash kiwnął krótko głową i wyszedł z gabinetu. Zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie. Zaczął oddychać powoli, kręcąc głową. Nie umiał zdecydować. Po prostu nie umiał.
--------------------------------------
Dla osóbki, która pytała <3
Dzień dobry/Dobranoc <3
M. <3
P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ!
YOU ARE READING
Syn mafii
FanfictionGdzie Ashton nigdy nie sądził, że coś takiego się może zdarzyć... Gdzie marzył tylko o normalnej rodzinie... Gdzie stał się kimś innym...