X. He calmed me down..

552 50 24
                                    

HARRY

Kolejny raz obudziłem się w środku nocy z głośnym płaczem.
Nie chciałem iść spać, ale widocznie straciłem nad tym kontrolę.

Gdy poczułem ciężar na swoich nogach, nachyliłem się. Kiedy zobaczyłem Louisa, przestraszyłem się, że ten coś usłyszał.
Natychmiast położyłem dłoń na ustach, chcąc stłumić wszelki szloch.

-Harry? - usłyszałem jego zaspany głos.

Chciałem udawać, że śpię, ale mi się to nie udało.
Szatyn podniósł się z lekkim grymasem na twarzy.

No tak, spanie w takiej pozycji na pewno do najwygodniejszego nie należy..

Kiedy dostrzegł, że moje policzki są mokre od łez, przyciągnął mnie do uścisku.
I to była rzecz, której chyba najbardziej potrzebowałem. Nigdy nie przyznam się do tego na głos, ale dopiero wtedy poczułem się w jakimkolwiek stopniu lepiej.

Przytuliłem twarz do jego klatki piersiowej i długo się nie ruszałem.
Chłopak zaczął nami kołysać i szeptać cicho słowa, które miały mnie uspokoić.
I uspokajały.
On mnie uspokajał.
I to było dla mnie zupełnie inne doświadczenie.

Przy nikim innym nie czułem się tak spokojnie i bezpiecznie.
I to było w jakimś stopniu niepokojące.

Chwilę później niebieskooki naciągnął na nas koc, ciągle trzymając mnie w lekkim uścisku.
Słyszałem jak bije mu serce i dzięki temu rytmowi, znów zaczynałem zasypiać.

-Nie chcę spać - powiedziałem słabym, sennym głosem.

-Śpij, będzie dobrze, jestem tu - oparł brodę o moją głowę.

Westchnąłem i objąłem rękami jego pas.
Już dawno przestałem myśleć o tym, że Louis był moim lekarzem.

W tamtym momencie nie miałem siły, żeby się nad tym zastanawiać i się tym przejmować.

•••
LOUIS

Otworzyłem oczy, czując okropny ból w karku. Dopiero, gdy przypomniałem sobie wydarzenia z dnia poprzedniego zrozumiałem gdzie jestem i co się właściwie dzieje.

Harry spał, cicho oddychając.
Zważywszy na to, że wiedziałem o jego problemach ze snem nie zamierzałem się ruszać. Nie chciałem, żeby chłopak, który leżał głową na mojej klatce piersiowej i obejmował mnie w pasie się obudził.
Przysunąłem go trochę bliżej siebie i nie umiałem wytłumaczyć, po co to zrobiłem. Chciałem po prostu, żeby było mu wygodniej.

Sam przymknąłem powieki i znów bym zasnął, gdyby nie to, że poczułem jak Harry podnosi dłoń, którą zakrył sobie usta, kichając.

-Na zdrowie - powiedziałem cicho z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Przepraszam za to, czego byłeś świadkiem - westchnął, jeszcze mocniej obejmując mnie w pasie.

-Cieszę się, że tu byłem i mogłem ci pomóc - uśmiechnąłem się.

Mimo, że Harry już nie spał, a ja zwyczajnie mogłem go puścić to nie zrobiłem tego.
Ciągle trzymałem dłoń położoną na jego plecach.

-Jak się czujesz? - zapytałem po chwili ciszy.

-Okej.

-Często miewasz takie ataki płaczu? - oparłem brodę o jego głowę. Chłopak potwierdził skinięciem głowy. - Wiesz, że musisz po prostu zrozumieć, że to nie jest twoja wina..

•••
-Gdzie idziemy tym razem? - Harry zapytał zdezorientowany.

-Tamtym razem mi zaufałeś i dobrze na tym wyszedłeś.

-Okej - wzruszył ramionami. - Emm.. Louis..

-Poczekaj - zatrzymałem go i poprowadziłem w odpowiednie miejsce. Tam też usiadłem na niewielkiej ławeczce, ruchem głowy prosząc Harry'ego, żeby usiadł koło mnie.

-To.. Louis.. Czy..

-Moja mama nie żyje - powiedziałem.

-Dlaczego nic nie mówiłeś? - zapytał. Widziałem, że zrobiło mu się głupio. - Opowiadam ci o moich problemach, a prawda jest taka, że ty masz takie same, albo gorsze. Czuję się z tym okropnie - położył dłoń na ustach.

Pokręciłem głową z lekkim uśmiechem.
-Pamiętaj, że to moja praca, dobrze? Jay nie żyje już sześć lat. A wiesz dlaczego ci o tym mówię? - zapytałem.

-Nie.

-Bo wtedy też byłem w rozsypce - przyznałem, ciągle mając na twarzy uśmiech. Podciągnąłem rękaw szarej bluzy, którą miałem na sobie.

-Ty.. - zaciął się.

-Nie radziłem sobie z jej śmiercią. I nie radziłem sobie z nią tak cholernie bardzo, że też chciałem się zabić. W przeciwieństwie do ciebie nie spróbowałem, ale zrobiłem to tylko dzięki Gigi.

-Tej dziewczynie z hospicjum? - zmarszczył brwi.

-Znamy się od dawna. Gdyby nie ona teraz prawdopodobnie leżałbym kilka metrów pod ziemią - powiedziałem szczerze. Harry był w tak wielkim szoku, że nic nie mówił, ale złapał moją rękę w swoją. - Ale jestem świetnym przykładem, że mimo wszystkich przeciwności losu można się pozbierać i żyć dalej. Myślisz, że twój tata chciałby, żebyś się obwiniał, albo, co gorsza, chciał skoczyć swoje życie?

_____________________
3/3
Udało się omg XD
JADE JUTRO DO GALERII OBEJRZEĆ W KINIE HORROR PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU.
Mówię wam o tym, bo trochę się boję 😂

Jutro będzie rozdział do 'Unite'
Życzę powodzenia wszystkim, którzy jeszcze jutro, chociaż bardziej dzisiaj, piszą egzaminy 💞
Dobrej nocy!
/Sprawdzałam i powinno nie być błędów, ale jestem mega zmęczona, więc jest opcja, że jakiś błąd się wkradł/

Natalia, Ney21_❤️

„Only You" • larry • korekta ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz