Ta opowieść przyjęła się szybciej niż sądziłam, dziękuje. Jesteście kochani ;v;
__________________________________Tom już długo nie wracał, więc postanowiłam go poszukać. Nie wiedziałam tylko gdzie zacząć.
Poszłam do Edd'a, zapomniałam zapukać i weszłam do jego pokoju. Szkicował coś na komputerze. Zauważył to, że weszłam i się do mnie odwrócił.
Edd: Hej, coś się stało?
Ty: Tak. Mówiłeś że Tom wróci popołudniu, a jest już 18:13.
Edd: myślałem, że wrócił.
Ty: Nie w tym rzecz, chciałam iść go poszukać, ale nie wiem do jakiego baru chodzi.
Edd: Bar jest tutaj za rogiem.
Ty: Dobra, dzięki.
Ubrałam czarne trampki i bordową przydługą kurtkę (była jesień jak coś :>).
Udałam się do baru, o którym mówił Edd. Kiedy weszłam, zaczęłam się rozglądać za Tomem, ale nie mogłam go znaleść. Zrezygnowana poszłam do barmana.
Barman: co podać?
Ty: ja nie na picie, wie pan gdzie może być taki chłopak w niebieskiej bluzie i czarnych oczach? Włosy ustawione "na jeża". - gestukulowałam rękami.
Barman: Tom? To nasz stały klient, przychodzi tu często. Dziś rano przyszedł i się nawalił "w trzy dupy". Potem wyszedł gdzieś polazł w stronę lasu.
Ty: Tom co ty odwaliłeś... - powiedziałam szeptem - dobrze, dziękuje.
Barman: Do widzenia.
Biegłam w stronę lasu najszybciej jak mogłam. Bardzo martwiłam się o Tom'a.
Biegłam przez cały czas.
Nie wiedziałam gdzie jest, co się teraz z nim dzieje i w jakim jest stanie.
Tak bardzo się martwie.
A to cholerne uczucie kłującej cie szpilki prosto w serce wcale mi nie pomagało.
Powoli męczyłam się i opadałam z sił biegnąc cały czas i odsłaniając kolejne warstwy gałęzi i krzaków, aby nie dostać nimi w twarz.
W końcu zauważyłam Tom'a, siedział nad jakimś urwiskiem.
Kiedy przyjrzałam mu się dokładnie, zauważyłam, że trzyma w dłoni jakąś kartkę, a w drógiej ręce miał jakąś tanią wódkę.
Na moje nieszczęście kiedy szłam, połamałam jakiś mały patyczek i momentalnie się do mnie odwrócił. Miał duże rumieńce w okolicach policzków i nosa.
Nie pierwszy raz widziałam pijanego tatę, ale ten widok był gorszy... W jednej chwili przywołał do mojej głowy złe wspomnienia, o których tak bardzo się starałam, aby o nich zapomnieć.
Nienawidzę ich.
Nienawidzę siebie.
Ty: Tom, chodź wracajmy do domu.
Tom: N-nie.
Ty: Tom przestań i chodź, a poza tym co to za kartka? - wyrwałam mu papier z ręki.
Tom: Z-zostaw! - wystawił nieudolnie rękę w moją stronę chwijąc się i o mało się nie przewracając.
Zaczęłam czytać kartkę...
"Drogi Panie Tom'ie
Z przykrością informujemy, że ma Pan raka oczu. Potrzebna suma na operacje wynosi ponad 500.000£.
(...)"Ty: Tom... Czemu nic nie powiedziałeś?... - pomyślałam.
Wzięłam go pod ramię i poszliśmy w kierunku domu.
***
Byliśmy pod drzwiami domu i chciałam je otworzyć, ale same się otworzyły.
W wejściu stał Edd. Nie czekając długo podszedł i nas przytulił.
Edd: Martwiłem się... Co się stało?
Ty: Powiem Ci jak Tom zaśnie - powiedziałam szeptem.
Weszłam do domu i położyłam go na łóżku. Od razu zasnął.
Wyglądał jak kompletnie inny człowiek.
..Taki spokojny i beztroski wyraz twarzy. Czarnooki sprawiał wrażenie kogoś kto był jego kompletnym przeciwieństwem.
Czy to jest właśnie prawdziwy on? Chłopiec pod maską?
Koniec tych rozmyślań..
Za dużo ostatnio myślę.
Zeszłam więc na dół do Edd'a.
Edd: To wytłumaczysz mi co się stało?
Ty: No więc tak...
Opowiedziałam mu co się stało od momentu gdy wyszłam z domu.
Ty: I tak to było.. - podałam kartkę Edd'owi.
Edd: Dlaczego wcześniej nam nie powiedział? - powiedział po szybkim obejrzeniu małego świstka.
Ty: Nie mam pojęcia...
__________________________________
A więc koniec tego rozdziału, bo dalej mi się nie chce ^^
581 słów
CZYTASZ
Nikt o tym nie wiedział || [Eddsworld] Tom x Reader ✓
Fanfiction×Po remoncie× Ty 19 lat Tom, Edd 20 lat Tord, Matt 21 lat Życie zawsze dawało mi w kość.. Nie rozumiałam dlaczego żyłam w takiej rodzinie. Może rozzłościłam samego Boga? Nie wiem, nie znam odpowiedzi. Ale jedno wiedziałam napewno. Życie w takiej pat...