#16

3.3K 143 21
                                    

Po skończonej kolacji udałam się do gabinetu wuja. Wchodząc zauważyłam Fawex'a* na ramieniu dyrektora, umierał.
- Ah... Fascynujące z nich stworzenia... Mogą przenosić ogromne ciężary, a ich łzy mogą uzdrawiać.- wyszeptałam.
- Masz rację Amellie, też je uwielbiam. Lecz domyślasz się że nie przyszłaś tu na pogaduszki... - Urwał, popatrzył mi tajemniczo w oczy i kontynuował - Więc chciałem abyś tu przyszła, ponieważ myślę, a raczej wiem, że chciałabyś mi coś powiedzieć.

'Jak zwykle musi o wszystkim wiedzieć i węszyć!' Pomyślałam.

- Ym... No bo... W wakacje zobaczyłam pewnego... A zresztą to nie jest ważne. - urwałam na chwilę, a po chwili kontynuowałam. - Miałam sen. Widziałam w nim tajemniczego chłopaka, coś mowił  chyba grożąc, otworzył drzwi wielkiej rezydencji w której stał... W środku stał Voldemort.

- Czyli jednak - Szepnął sam do siebie i teleportował się.

Wcale nie byłam zdziwiona tym zakończeniem rozmowy, tylko jego słowami: "czyli jednak". Rozmyślałam nad tym całą drogę do PWG.

- Hej Amellie.- Powiedziała Hermiona

- Cześć Hermi.- Uśmiechnełam się lekko w jej stronę.

- Co myślisz o tej całej Dolores Umbridge? Harry mówił że była na procesie.

- Będzie z nią kłopot. - Powiedziałam prawdę, po czym weszłam na górę.
Otwierając drzwi usłyszałam za sobą czyjeś chrząknięcie. Podskoczyłam zaskoczona i obruciłam się szybko. Przed sobą ujrzałam George'a. Zakłopotanego?

- Gdzie byłaś? Myślałem że wracasz z nami. - Powiedział prubując coś odczytać z moich oczu.

- Ym... Byłam u wuja. A co? Zmartwiony? - Zaśmiałam się.

Cześć po długiej przerwie za którą przepraszam😭😵 teraz postaram się dawać częściej rozdziały. Miłego dnia/nocy😁

"Amellie Riddle, skrywana córka Voldemorta."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz