Po skończonej kolacji udałam się do gabinetu wuja. Wchodząc zauważyłam Fawex'a* na ramieniu dyrektora, umierał.
- Ah... Fascynujące z nich stworzenia... Mogą przenosić ogromne ciężary, a ich łzy mogą uzdrawiać.- wyszeptałam.
- Masz rację Amellie, też je uwielbiam. Lecz domyślasz się że nie przyszłaś tu na pogaduszki... - Urwał, popatrzył mi tajemniczo w oczy i kontynuował - Więc chciałem abyś tu przyszła, ponieważ myślę, a raczej wiem, że chciałabyś mi coś powiedzieć.'Jak zwykle musi o wszystkim wiedzieć i węszyć!' Pomyślałam.
- Ym... No bo... W wakacje zobaczyłam pewnego... A zresztą to nie jest ważne. - urwałam na chwilę, a po chwili kontynuowałam. - Miałam sen. Widziałam w nim tajemniczego chłopaka, coś mowił chyba grożąc, otworzył drzwi wielkiej rezydencji w której stał... W środku stał Voldemort.
- Czyli jednak - Szepnął sam do siebie i teleportował się.
Wcale nie byłam zdziwiona tym zakończeniem rozmowy, tylko jego słowami: "czyli jednak". Rozmyślałam nad tym całą drogę do PWG.
- Hej Amellie.- Powiedziała Hermiona
- Cześć Hermi.- Uśmiechnełam się lekko w jej stronę.
- Co myślisz o tej całej Dolores Umbridge? Harry mówił że była na procesie.
- Będzie z nią kłopot. - Powiedziałam prawdę, po czym weszłam na górę.
Otwierając drzwi usłyszałam za sobą czyjeś chrząknięcie. Podskoczyłam zaskoczona i obruciłam się szybko. Przed sobą ujrzałam George'a. Zakłopotanego?- Gdzie byłaś? Myślałem że wracasz z nami. - Powiedział prubując coś odczytać z moich oczu.
- Ym... Byłam u wuja. A co? Zmartwiony? - Zaśmiałam się.
Cześć po długiej przerwie za którą przepraszam😭😵 teraz postaram się dawać częściej rozdziały. Miłego dnia/nocy😁
CZYTASZ
"Amellie Riddle, skrywana córka Voldemorta."
FanfictionPół roku przed urodzeniem Harry'ego Potter'a, Bellatrix Lestrange zaszła w ciążę z Voldemortem. Jak się później okazało czarownica miała urodzić bliźnięta. *** Osiem miesięcy przed zabiciem rodziców Harrego urodziła się dziewczynka i chłopczyk. Ni...