Rozdział 4 cz.1

1.1K 29 0
                                    

Liliana / Isabella's POV
Letty i ja właśnie wróciłyśmy od tatuażysty. W końcu miałam swój tatuaż "Rodzina to wszystko". Weszłyśmy do pokoju. Shawn spojżał na nas z miejsca, w którym pracował z Vegh.
- Straciliśmy Kość Słoniową.- Powiedziała Letty.- On odszedł.
- Dzięki - powiedział Owen. Spojrzał zaabsorbowany.
- To wszystko? - Zapytała Letty po tym jak zachichotała.
- Jeśli Ivory nie żyje, popełnił błąd.- Owen odpowiedział. Letty i ja tylko na niego spojrzałyśmy. Mruknełam nawet ciche "Wow" pod nosem.
- Jeśli ty popełnisz błąd, zapłacisz za to wysoką cene.- Letty zachichotała.
- To wspaniała pochwała Shaw.-
Powiedziała.- Czy zamierzasz dać to samo przemówienie dla reszty z nas, kiedy wychodzimy?
Potem zaczęła wracać do mnie.
Shaw spojrzał na nas, zanim wyszedł. Letty i ja postanowiłyśmy iść z powrotem do jej samochodu. Pracowała pod maską auta, kiedy Shaw pojawił się za nami.
- Jesteś ostatnią osobą, dla której zdecydowałem sie być sentymentalny.- Powiedział.- Lubię cię, Letty. Śmiem
mówić, że coś czuję do ciebie. Kiedy znalazłem cię w szpitalu, a ty nie mogłaś nic sobie przypomnieć, powiedziałem sobie ... To dziewczyna ma dar.- Przerwał głaszcząc Letty po włosach.- Ona jest pustą stroną. I to mnie stworzyło czuję się nieco odpowiedzialny za twoje zdrowie i bezpieczeństwo,
tak jak jestem za Lilianę. Jeśli coś zdarzyło ci się, na przykład, coś może okazać się nieco trudniejsze do zniesieniesienia. Chodzi mi o to że nie chciał bym abyście popełniły jakiś błąd.- Byli teraz twarzą w twarz.
Letty odwruciła się po paru sekundach i odrzuciła używany klucz.
-Ide zaczerpnąć troche powietrza. - powiedziała, zamykając maske jej samochodu, zanim wsiadła do niego, zostawiając mnie niestety z Shawem. Zanim wyjechała samochodem powiedziała mi że czeka na mnie na zewnątrz. Wiedząc że prawdopodobnie też będe potrzebowała troche powietrza, jeśli z nim porozmawiam. Miałam zamiar spotkać się z Letty na zewnątrz, kiedy Shaw chwycił mnie za ramię. Wzdrygnęłam się, ponieważ chwycił mnie za rękę, tam gdzie miałam tatuaż.
- Co jest nie tak z tobą? - Zapytał, wciąż trzymając moje ramię.
- Nic.- Powiedziałam, zanim zdjąłem jego rękę z mojego ramienia i prubowałam iść do Letty jeszcze raz. Znów mnie złapał. Tylko tym razem on odsłonił moją kurtkę. Zobaczył bandaż na moim ramieniu i
zapytał:
- Co to? - Próbował oderwać
bandaże, ale odtrąciłam jego rękę zanim mógł cokolwiek zrobić. Podczas mojej trzeciej próby udało mi się wreszcie wsiąść do samochodu Letty. Odjechałyśmy, żeby trochę zaczerpnąć świerzego powietrza. Wiem, że znajdziemy sobie coś do zrobienia. Zawsze tak robimy.

Dom POV
Siedziałem w swoim nowym samochodzie, słuchając obrotów silnika Brian stał obok mnie, pojawili się Riley, Giselle i Roman. Riley wyglądał na nieco zmaltretowaną. Wydostałem się z mojego samochodu.
- Co się stało, do diabła? - Zapytał Brian, lekko chichocząc.
- Spotkaliśmy siostrę Doma. Jest ... urocza.- Riley rozpoczęła..
- Spotkałam też jego dziewczynę. Tak ... Powodzenia z nią.- Giselle skończyła.
- Wszystko w porządku? - Hobbs zapytał Riley.
- Tak.- Powiedział Riley.
- Tej, co masz? Materiał filmowy, CCTV? Rozmowa dla mnie.- Hobbs zapytał Tej.
- Właśnie przeszedłem to wszystko.- Powiedział Tej.
- Wierzcie lub nie, wszędzie gdzie zespół Shawa jest, kamera jest wyłączona.
- To piekielny zbieg okoliczności.- Powiedział Hobbs.
- Dobra, idziemy na małą wizytę. Zaczynajmy.- On i Riley zaczęli odchodzić.
- Więc co to jest? - Zapytała Teja Han.
- To nowa zabawka dla ciebie.- Odpowiedział Han. Tej podniusł do góry pistolet spoczywający na stole.
- Więc co się stało? - Zapytałam. Ludzie Shawna pojawili się i zaczeli strzelając w to miejsce.- odpowiedział Han.
- Ale mamy coś dużego.- Powiedziała Giselle.
- Co? - Zapytałem.
- Braga.- Powiedziała. To powoduje, że Brian i ja spojżeliśmy na siebie.
- Pracuje z Shawn'em.- Ona wtedy położyła telefon na stół.
- O czym ty mówisz? - Zapytał Brian.
- To prawda. Telefon jest wypełniony kodami
transakcji płatniczych, które prowadzą bezpośrednio do
Kartel Bragi.- Powiedział Han.
- Kim do cholery jest Braga? - zapytał Roman.
- Prowadził jeden z największych karteli w Meksyku.- Powiedziałem mu.
- I mój stary szef.- Powiedziała Giselle.- Użyliśmy kodów właśnie tak, aby przenieść nasze pieniądze do kraju.
- Wszystko ma sens - powiedział Brian.- Braga przemycił Letty i teraz pracuje z Shawn'em. To wyjaśniałoby, jak się spotkali.
- W porządku, więc wszyscy znacie wszystkie te informacje
o nim, gdzie go znajdziemy? - Tej powiedział.
- Siedzi w więzieniu w Los Angeles.- powiedział sfrustrowany Brian.
- Skąd to wiesz? - Spytała Tej. Brian westchnął.
- Brian go tam umieścił.- Powiedziałem.
- W porządku, więc to była przerwa, którą myśmy
szukali.- Powiedziałem.- Jeśli ci dwaj pracują razem, Braga będzie wiedział co Shaw chce od tego. Pójde mu z wizytą.
- Czy teraz mówisz poważnie? - zapytał Roman.
- Pomyśl o tym, co mówisz. Jesteś poszukiwany Brian. W momencie, w którym postawisz stopę na tym samolocie, zostaniesz owinięty. Nie wrucisz już.
- Wracasz? Jak się dostaniesz do
kraju? - spytał Tej.
- Pozwól, że się o to martwię.- Powiedział Brian. Podszedł i stanął przede mną, opierając się o mój samochód i wzdychając. Bawił się szmatką w ręce.
- To jest na mnie.- Powiedział mi. - Jestem tym jedynym który podpadł Bradze. Jestem tym jedynym który zrobi to dobrze ... Pozwól mi to zrobić.
- Bądź ostrożny.- Powiedziałem mu. Spojrzał na mnie, zanim odszedł. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy.

Hobbs POV
Riley i ja właśnie przybyliśmy na policję do Biura Komisarza. Młoda sekretarka uprzejmie odprowadził nas do człowieka, którego potrzebowaliśmy
widzieć.
- On jest gotowy, abyś go zobaczył.- Powiedziała po około 5-10 minutach.
- Dziękuje za znalezienie dla nas chwili. Nie zajmiemy dużo twojego czasu.- Powiedziałem komisarzowi.
- Moi ludzie zostali zaatakowani wcześniej. Chcielibyśmy zobaczyć wszystkie kamery w pobliżu Stacji Waterloo.- Odwrócił się i powiedział do swoich ludzi:
- Will proszę, powiedzcie tutaj kapitanowi Ameryce że to wymaga pozwolenia.- Potem zachichotał.
Riley wręczył mu nasz dokument, który on wziął z jej rąk i spojrzał na nią.
- Terry, pokaż kamery od 58 do 62, z dzisiaj.- Powiedział jednemu ze swoich ludzi. Oddając Riley papier.
- Terry - włczączył kamery od 58 do 62 zanim powiedzieli:
- Oni wszyscy byli nad ranem.
- Przepraszam.- Powiedział komisarz policji, chociaż tak naprawdę go to nie obchodziło. On po prostu chciał sie nas pozbyć.
-W porządku. Doceniamy twoją pomoc.- Powiedziałem zanim złapałem jego rękę w jego uścisk dłoni. Złapałem mocniej, kiedy próbował ją wziąźć. Zaczął chrząkać z bólu.
- Wiesz, co jest dla mnie bardzo interesujące, Interpol również został niedawno zaatakowany. Te Kamery też wtedy były. Nie złapałały żadnej rzeczy. Nic. teraz oznacza to jedno z dwóch rzeczy. Oznacza to, że twój
Harmonogram prac konserwacyjnych idealnie do siebie pasuje ze swoją drogą ucieczką. Lub, to znaczy, że
ktoś tutaj pracuje z nimi. I to jest po prostu śmieszne. Ponieważ nie ma nikogo w tym piekle tutaj kto by dla nich pracował.
Szczególnie ty prawda?
Napiętym głosem powiedział:
- Nie, nie. Jest to śmieszny.
- To niedorzeczne.- Powtarzałem. - Będe potrzebować bezpośredniego dostępu do Twojego kanału na żywo,
w całym mieście.- Zacząłem zaciskać uścisk na jego dłoni
przed powiedzeniem:
- I zdecydowanie sugeruję że już wstrzymasz 'konserwacje'.
- Tak, oczywiście.- Odpowiedział nadal jęcząc z bólu.
- Doceniamy twoją pomoc. Dziękuję bardzo.- Powiedziałem przed wypuszczeniem jego ręki z mojego uścisku.
Potem, Riley i ja, wyszliśmy.

Coming Home (Fast & Furious)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz