Tom II Rozdział 5 cz.1

455 17 2
                                    

 Dom POV

Jesteśmy w samolocie, gotowi do zrzucenia w punkcie docelowym
Wystąpiły drobne turbulencje, powodujące nieznaczne drgania samochodów.

- Hej, Roman, jesteś przerażony, prawda?- Tej powiedział przez walkie-talkie.
- Nie.- Roman powiedział.
- Tak, jesteś.- Tej powiedział.
- Powiedziałem nie.- Powiedział Roman, lekko poruszony.
- Posłuchaj człowieku, dojrzały mężczyzna powinien akceptować swoje uczucia, jeśli chcesz płakać, po prostu idź i płacz.- Wszyscy  musieli sie powstrzymać, by sie nie zaśmiać, gdy Tej to powiedział.- Jako twój przyjaciel, wiesz, że martwię się o twoje dobre samopoczucie, dlatego podjęłam środki ostrożności ... aby umieścić w schowku jakieś pieluchy dla dorosłych.
- Możesz po prostu sie odczepić, człowieku.- Zachichotałem trochę nad reakcją Romana.
- Widziałem trochę szalonego gówna, Dom, ale to naprawdę mogło wywołać falę, więc postarajmy się zachować jak nahwiększą dyskrecje, co?- Pan Nobody powiedział.
- Tak jak zawsze.- Powiedziałem. Spojrzałem na Letty i spojrzała za siebie.
- Mówię ci: tym razem powalisz go o kilka wycięć ... i zamienię mojego belgijskiego na beczkę Corony.- Powiedział.
- Zrobiłbyś sobie przysługę.- Powiedziałem mu.
- Czy ktoś może po prostu przejść przez to, co powinniśmy tutaj robić?- - zapytał Roman.
- Dawaj, Rome, to był twój plan, musisz go pamiętać.- Brian powiedział.
- Nie, to nie był mój plan.- Roman debatował.

Zadzwonił alarm, błyska czerwone światło. Tylna płaszczyzna otworzyła się.

- Ach tak, zabawe czas zacząć.- Brian powiedział.
- Roman, potrzebujesz świeżego powietrza?- Tej zapytał.- Bo dostaniesz dużo tego.
Kiedy już minęliśmy nasz cel, powiedziałem:
- Dobra, zaczynamy.

Wyjechałem pierwszy.

Brian nie mógł wiedzieć, że miał rękę na przycisku walkie-takie, bo słyszałem, jak mówił:
- Tylko wtedy, gdy nie myślałeś, że może być lepiej, co?

Brian wyjechał wkrótce po mnie. Potem pojawili się Letty, Vince, Leon, Jesse, Tej i wreszcie Roman. Przynajmniej myślałem, że Roman wyjechał.

- Wszystko dobrze, wszyscy już są? - zapytał Brian. Skierował swoją uwagę na Romana.- Rom, co tam robisz, człowieku! Wyjeżdżaj, daj spokój!
- Nie mogę tego zrobić!- Rzym powiedział.
- Do diabła, nie możesz! Chodź człowieku! Rzucasz wsteczny i wyjeżdżasz, a teraz rusz dupę!- Brian powiedział.
- Spójrz, nie mogę tego zrobić, dobrze? Posłuchaj, co mówię.- Roman powiedział.
- Teraz nie czas!- Zawołał Brian.
- Jestem tu z pilotem.- Roman powiedział.- Zamierzamy krążyć wokół i upewnić się, że trzymamy je z góry tutaj!
- Kończy nam się czas! Zsyp jest prowadzony przez GPS! Nie musisz nic robić!- Letty krzyknęła przez walkie-talkie.
- Tej?- Powiedziałem.
- Już pracuje nad tym.- Powiedział. Zaczął zwracać się do Rzymu.
- Słuchaj, człowieku, posłuchaj, przepraszam, że zostawiam was wszystkich, ok? Jestem gotów tu zostać.- Roman powiedział.
- Nie, bracie - przepraszam, że cię zawiodłem.- Tej tuż przed tym, jak nacisnął guzik, zwalniając spadochron Romana, wyciągając go za nami.
Następną rzeczą, którą usłyszałem, był wrzask Romana:
- Co to jest ...? Tej, co robisz? Nie, Tej, nienawidzę cię, Tej!
- Przygotuj się! Ziemia nadchodzi szybko!- Powiedział Brian.

Krótko po osiągnięciu prawie 1000 stóp wypuściłem mój spadochron, pozostali podążali za mną.
Odepchnąłem spadochron, lądując na drodze, prawie idealnie. Nic poza niewielkimi turbulencjami na podeście.

- Jestem na ziemi.- Letty powiedziała przez walkie-talkie.

Spojrzałem w tylne okno, żeby zobaczyć, że wszyscy bezpiecznie wylądowali. Wszyscy oprócz Rzymu.

- Hej, proszę, człowieku, wyciągnij mnie stąd, ktoś, nie, drzewa!- Roman krzyknął, gdy zauważyłem go unoszącego się.

Wszyscy zaczęli kontynuować formację.

Coming Home (Fast & Furious)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz