3. Dolka Dildolka

197 17 1
                                    

Umbridge POV
Co za szczęście, że odnalazłam mojego ukochanego ruchacza 6900. Tej nocy się zabawię i to ostro, ale pierw muszę odkazić mojego dildosa. Muszę się rozluźnić po tym co się stało. To było tak bardzo upokarzające. Ale mniejsza o to. Moją zemstą jest podłożenie Minetci pióra, które jak się napisze, to zostaje ślad na ręku. To jest idealne odegranie się.
Obudziłam się w dobrym humorze. Plan musi się powieść. Minetcia musi za to ucierpieć. Z Dolores Umbridge się nie zadziera! Ja już pokażę tej starej szmacie! Z tymi myślami udałam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic. To zawsze dodaje mi pewności siebie. Ogarnęłam się i takie tam. Kiedy byłam już gotowa wyszłam i kierowałam się w stronę WS. Dziś miałam znów okazję usiąść obok mojej ukochanej przyjaciółki. Każdy nadal patrzył na mnie krzywo lub śmiał z boku. Nauczyciele uśmiechali się do mnie szyderczo. Nawet Snape, ale Minetcia miała najszerszy uśmiech. Z pełną gracją ruszyłam w jej stronę i usiadłam obok niej, a ta naburmuszyła się. Czyżbym na chwilę zniszczyła dumę Minerwy McGonagall? Oo tak już wiem co robić. Uśmiechnęłam się do niej słodko.
- Witaj Minerwo.
- Cześć Dolores. Jak tam doznania tej nocy? W całym Hogwarcie było słychać twoje jęki i piski. Nikt nie mógł spać. Z pewnością dobre to dildo- mruknęła uśmiechając się. W jej oczach zauważyłam jakiś nie zdrowy błysk zła.
- Em... no...
- Nie wstydź się kochana. Trzeba było rzucić zaklęcia wyciszjące.
- Taaak.. oczywiściee...- wyjąkałam.
- Każdy może sobie pozwolić na chwilę przyjemności, prawda?
- Jasnee- wstydziłam się jak cholera, a serce łomotało mi jak szalone. Z pewnością jestem znów takim pomidorkiem jak wczoraj.
- Nie martw się. Przejdzie im.
- Naprawdę??
- Tak.
- Obyś miała rację.
Od kiedy ona mi pomaga?? Co ją ugryzło? Czyżby bała się zemsty? Może zachowuje zimną krew? Myślałam o tym jedząc i zastanawiając się nad tym wszystkim. Kiedy skończyłam wstałam i wyszłam. Może by jej tak podłożyć to pióro teraz w klasie? W sumie czemu nie. Poszłam pod jej salę. Okazała się zamknięta, a moje próby otwarcia drzwi poszły na nic. Usłyszałam czyjeś kroki. Z pewnością to ona. Zmyłam się jak najszybciej.

Minerwa POV
Nie mogłam zasnąć. Ciągle miałam przed sobą te wydarzenia. To było tak piękne. Kocham minę wkurwionej Dolki Dildolki. Na dodatek te jej krzyki piski nie dawały spać. Tak ostro się rżnęła tym kursem. Całą noc czytałam jakieś książki, żeby zabić nudę. W sumie nie dalo sie czytać. Skończyła dopiero o trzeciej w nocy. Z łóżka wstałam o piątej rano, wypiłam herbatę i się ogarnęłam. Postanowiłam zaszaleć i zostawić rozpuszczone włosy. A co mi tam. Raz się żyje. Posiedziałam jeszcze kilka minut przy zapalonym kominku ogrzewając się i ruszyłam w stronę WS. Kiedy szłam poczułam ten wiatr we włosach. Oj dawno go nie czułam. Dziwne uczucie mieć rozpuszczone włosy. Z drugiej strony jest takie... zajebiste. Kurwa czemu przez pół życia nosiłam koka? Co ja odpierdalam? Chyba za dużo zielonej. Nie ważne. Dziś dotarłam jaki pierwsza z nauczucieli do WS. Chwilę później zebrała się reszta. Hagrida znów nie było. Pewnie zapił wczoraj albo poszedł późno spać. A ja znów będę musiała siedzieć obok Dildzi. No nic. Trzeba troche pudawać miłą, bo jeszcze mnie wywali. Już mam jej dość. Czas zachować zimną krew. Za bardzo mnie poniosło, ale nadal nie mogę się powstrzymać. Widać, że noc była udana, bo Dolores usiadła obok mnie uśmiechnięta od ucha do ucha. Starałam się być miła jak mogę. Ledwo powstrzymywałam śmiech. Kiedy tak siedziałam i takie tam, moje włosy zaczęły mnie irytować. Zaczęłam je ciągle odgadnąć do tyłu. Teraz już sobie przypomniałam czemu zawsze spinam je w kok. Poszłam do gabinetu po niezbędne mi rzeczy. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dziesiąta wieczorem. Skurwysyn się znów zatarł. Stary Piernik nie pozwala na zmianę zegarów na nowsze i te się ciągle zacinają. Co za średniowieczne gówno! Potrzebuję czegoś, co daje dobry poślizg. Hmm... wiem co może mi pomóc. Założę się o moje życie, że Dildzia ma wazelinkę. Spojrzałam na zegar w moim pokoju. Zostało piętnaście minut do rozpoczęcia lekcji. Chyba powinnam w tym czasie zdążyć pożyczyć wzaelinę od Dolki. Zatem ruszyłam do niej. Zapukałam i cierpliwie czekałam na odpowiedź. Usłyszałam ciche proszę i weszłam. Umbridge wyglądała jakos nienaturalnie. Zaraz... czy ona... jest... napalona...? Czuję, że mam przejebane. Dobra im szybciej załatwię sprawę tym lepiej. Położyłam swoje rzeczy na chwilę na jej biurku i zagarnęłam kosmyk włosów za ucho.
- Witaj ponownie Di... ekhem Dolores- o mały włos.
- Witaj Minerwo. Co cię do mnie sprowadza?
- Masz może wazelinę? Uznałam, że ty masz, bo bez tego słabe doznania, prawda?
- Oczywiście, że mam. Proszę bardzo. Życzę miłych doznań- odparła uśmiechając się szyderczo.
- Oj kochana... ja nie do tego jej użyję. Zegar się zaciął.
- Oczywiście. Zapraszam na herbatę. Z przyjemnością z tobą porozmawiam.
- Może przyjdę. Dziękuję za zaproszenie. A teraz już ci nie przeszkadzam i uciekam. Żegnaj- powiedziałam i wyszłam jak najszybciej.
Nie mogłam patrzeć na nią. Wydawało mi się, że patrzyła na mnie pragnącym wzrokiem. Czy ona jest homo?? O co kurwa chodzi. Ogólnie kiedy weszłam do jej kwater myślałam, że rzygnę. Wszędzie dziki różowy. Ona ma obsesję na punkcie tego koloru. Jak tak można żyć. Skąd ona się urwała? Rozmyślałam niosąc wazelinkę do gabinetu. Kiedy byłam już w środku zorientowałam się, że zostawiłam u niej moje rzeczy. Na Merlina! Jak mogłam zapomnieć! Z niechęcią wróciłam po nie.

Dolores POV
Znów mnie coś wzięło na masturbację. Byłam tak napalona, że nie mogłam sobie odmówić. Więc wzięłam się do roboty. Kiedy prawie doszłam ktoś musiał zapukać w drzwi. Co za chamstwo. Nawet nie można się rozluźnić na spokojnie przed lekcjami. Szybko się ogarnęłam. W moich kwaterach zagościła Minetcia, co było bardzo miłe. Z chęcią podzieliłam się z nią moja wazeliną. Czyżby zaczęła brać ze mnie przykład? Jakoś nie wierzę, żeby wazelina była jej potrzebna do zegarka. Była tak zdezorientowana, że zapomniała o swoich rzeczach, które zostawiła na biurku. Bylo tam również pióro. W końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło. Podmieniłam dumna pióra. Moja zemsta się powiedzie. Oj już widzę minę Minerwci. Jakieś pięć minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Byłam bardzo przekonana, że to ona. Wzięłam jej rzeczy i poszłam otworzyć drzwi. Moje przewidzenia się potwierdziły.
- Ja też zauważyłam, że zapomniałaś swoich rzeczy. Cóż to był za pośpiech- oznajmiłam- Proszę bardzo- podałam jej rzeczy.
- Ee... dziękuję...- powiedziała i zaczęła sprawdzać czy wszystko jest- Żegnaj, Dolores.
- Pa Minet... ekhem Minerwo.

McGonagall i Umbridge, czyli kłótnie śmiechu warte [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz