11. A założysz ze mną, że tym razem wygram?

161 15 6
                                    

Kiedy nasza kochana Dolores się wypłakała, leżała w różu, zastanawiając się nad tym, jak wkurzyć McGonagall, a najlepiej mieć całą szkołę pod kontrolą. Wtem wpadła na pomysł, że zacznie wystawiać tabliczki, na których będą wypisane zasady, których mają się przestrzegać głównie uczniowie. Od razu zerwała się z łóżka. wyciągnęła notatnik w puchatej okładce (oczywiście różowej), wzięła pióro i zaczęła pisać.

.

.

.

.

*Wydarzenia z ostatnich miesięcy*

Dzięki planom Ropuchy, szkoła zmieniła się nie do poznania. Każdy musiał się stosować do tabliczek z zasadami, które hardo wisiały na ścianie i z czasem przybywało ich coraz więcej. Obecnie została zapełniona cała ściana. Wszystkim ciężko się żyło, dosłownie jak na szpilkach. Umbridge każdego dnia cieszyła się ze swojego zwycięstwa. Każdy był przeciwny jej nakazom i zakazom. Nikt już nie miał życia w tej szkole, która dla każdego niezależnie od wieku była ciepłym domem. Najgorzej miał Harry, któremu Landryna nie chciała w nic wierzyć. Często go karała, za co obrywała kłótniami z McGonagall. W sumie obie kobiety dużo się kłóciły. Umbridge zawsze przegrywała każdą kłótnię.

Dumbledore i nauczyciele nie mogli patrzeć na to obojętnie. Dyrektor stworzył "Gwardię Dumbledore'a", którą dowodził Harry Potter. Uczniowie, którzy byli po stronie Wybrańca uczyli się od niego zaklęć obronnych. Do tego celu mieli Pokój Życzeń. Pewnego dnia Dolores umyślało się sprawdzić kompetentność nauczycieli. Chciała wyrzucić ze szkoły Sybillę Trelawney, ponieważ uznała, iż się nie nadaje na nauczyciela. Wtedy przy niej i płaczącej nauczycielce wróżbiarstwa na dziedzińcu zebrali się wszyscy. Zaraz przybiegła McGonagall i przytuliła Sybillę mimo, że jej nie znosiła. Oczywiście doszło do kłótni pomiędzy kobietami, a skończyła się ona na tym, kiedy Minerwa zmieniła ją w różową ropuchę. Wszyscy zaczęli się głośno śmiać. Zwierzę zaczęło groźnie rechotać i skakać. Czując entuzjazm, starsza kobieta zmniejszyła i wzięła bagaże koleżanki z pracy. Trzymając ją pod bokiem, prowadziła ją do Hogwartu. Nagle przybiegł dyrektor, zmienił Umbridge w człowieka i powiedział, że nie ma prawa zwalniać nauczycieli. Kobieta wściekła się i uderzyła Dumbledore'a w twarz. Ten tylko zgromił ją wzrokiem. Tłum był zszokowany, a ona zadowolona z tego, że udało jej się mu przywalić. Albus nakazał wszystkim się rozejść. W tym czasie ona gdzieś szybko uciekła. Nie miał zamiaru jej szukać, więc udał się na herbatę do Hagrida.

.

.

.

.

Pewnego majowego dnia Umbridge była wkurzona na wszystko, a najbardziej na Minerwę. Wczoraj kłóciły się w gabinecie wicedyrektorki o to, że powinien być zmieniony program nauczania na nowy rok szkolny dla wszystkich przedmiotów, ponieważ ten jest przestarzały i Ministerstwo wymyśliło nowszy i lepszy. Argumentem jej było to, że obecny niczego nie uczy, jedynie lenistwa i rozpusty. McGonagall wiedziała, że to z pewnością program, dzięki któremu uczniowie niczego się nie nauczą.

Właśnie było popołudnie i Ropucha szła na błonia, aby wygonić stamtąd uczniów i dać im kary, ponieważ nic nie robią sobie z jej zasad. Lenią się tam oraz prażą w słońcu, zamiast się uczyć. Właśnie przechodziła obok gabinetu McGonagall, z którego dało się słyszeć głośny śmiech. Umbridge od razu się tym zainteresowała. Podeszła cicho pod drzwi i nasłuchiwała tego, co się tam dzieje, lecz słyszała nadal śmiech. Postanowiła wejść z zaskoczenia.
- Jak miło cię dziś widzieć, Minerwo- powiedziała jak zwykle przesłodzonym głosikiem Umbridge do starszej kobiety, która szybko schowała butelkę ognistej i kielich, zaraz zabrała się za ponowne sprawdzanie prac uczniów, a właściwie za ukończenie sprawdzania tej, z której się tak śmiała.
- Witaj, Dolores- próbowała udawać miłą i spokojną.
- Powiesz mi kochana co tam chowasz pod biurkiem?- zapytała z przekąsem.
- Ruchacze 6900, wiesz? Robię ci prezent z nauczycielami, z okazji tego, że jesteś takim dobrym inkwizytorem Hogwartu- mruknęła ironicznie. Miała ochotę parsknąć śmiechem.
- Och, to bardzo miłe z waszej strony. A ta rzecz, którą właśnie schowałaś, kiedy to weszłam tutaj niespodziewanie?
- Myślę, że nie powinnaś wnikać w sprawy osobiste.
- Mogę robić co chcę, więc masz pokazać co to za Ognistą tam chowasz.
- Wyjdź stąd, Umbridge!- wykrzyknęła wkurzona kobieta.
- Szkoda by było stracić okazję na zepsucie ci życia- powiedziała z wyciągniętą już różdżką i zamknęła drzwi. McGonagall od razu zareagowała, robiąc to samo. 
- Masz stąd wyjść. Dobrze wiesz, że nie masz ze mną szans. Jedynie zostaniesz kolejny raz ośmieszona.
- A założysz się ze mną, że tym razem wygram?- była przekonana, że tym razem jej się uda.
- Nie będę się z tobą zakładać- powiedziała, po czym dostała od Umbridge porcję mocnego cruciatusa.

Obie kobiety walczyły zawzięcie, przy tym niszcząc gabinet. Ostatecznie został on niemal zrównany z ziemią dzięki Umbridge. Po wszystkim i wygranej walce przez McGonagall, Dolores miała połamane wszystkie kości, a jej rywalka rozcięte rany na całym ciele, z których sączyła się krew. Również nie brakło klątw. Ich ciała zostały znalezione po kolacji przez Albusa, który to chciał sprawdzić czy wszystko u niej dobrze, ponieważ nigdy nie opuszczała posiłków. A przynajmniej starała się tak robić. Zszokowany wysłał patronusa do Snape'a oraz Poppy i zaczął się zajmować Minerwą. Miał łzy w oczach na jej widok, który mroził krew w żyłach. Na podłodze można było zobaczyć dużo osocza, otaczającego już zemdlałą kobietę.
Zaraz pojawiły się wezwane przez niego osoby. Pomfrey pisnęła na ten widok, a Snape'a zamurowało. Ciężko było mu widzieć starą, irytującą gryfonkę w takim stanie. Mimo wszystko miał nadzieję, że nie wykrwawiła się do końca. Dumbledore nakazał im opatrzyć obie kobiety wzajemnie. Nietoperz podszedł do McGonagall.

*Miesiąc później*
To bardzo ciężki miesiąc dla nauczycieli. Minerwa trafiła do św. Munga z małymi szansami na jakiekolwiek przeżycie. Wszyscy rozpaczliwie prosili Merlina o wybudzenie jej. Nie była w stanie się wybudzić, a lekarzom to też nie przychodziło mimo ich prób. Jednakże objawił się cud i przebudziła się. Ropucha zdawała się mieć lepszy organizm, ponieważ po dwóch tygodniach pobytu we skrzydle szpitalnym, wyszła stamtąd już zdrowa. To tylko wkurzyło bardziej wszystkich. Dowiedziała się o stanie swojego wroga i naśmiewała się ciągle, że nie przeżyje.
.
.
.
.
Dziś był wyjątkowo słoneczny dzień, z którego nauczycielka transmutacji postanowiła skorzystać. Udała się wgłąb zakazanego lasu, gdzie włączyła z mugolskiego, bezprzewodowego radia płytę Katy Perry. Czując radość z życia zaczęła śpiewać a zaraz tańczyć.
W tym czasie Dolores była załamana. Tak się cieszyła, że Ruchacz szedł ciągle w ruch, aż się popsuł, lecz miała ochotę na więcej igraszek, więc udała się do zakazanego lasu, aby znaleźć sobie kogoś, kto by jej w tym pomógł. Z nadzieją szła coraz dalej i dalej. Nagle usłyszała jakieś dźwięki. Zainteresowało ją to, więc udała się w tamtą stronę. Kiedy była już blisko nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Z wrażenia przetarła oczy i schowała się. Nie wierzyła, że widzi McGonagall tańczącą wesoło we zwiewnej, białej sukience oraz rozpuszczonych włosach jak szczęśliwa dziewczynka. Na ten widok miała ochotę wymiotować. Nagle oświeciło ją, że tej chwili może zakończyć jej życie, a ona nawet nie będzie gotowa się obronić. Z chytrym uśmieszkiem wyciągnęła różdżkę i skierowała w jej stronę. Szeptem wypowiedziała zaklęcie uśmiercające i czekała na efekty, lecz nie udało jej się trafić. Rozwścieczona zaczęła cisnąć zaklęciąmi w stronę rywalki, ale ona dokładnie każde z nich ominęła w tańcu. Dolores widząc to, patrzyła na Minerwę jak wryta. Nagle dało się usłyszeć stukot kopyt, lecz Ropucha nie słyszała tego, ponieważ była zbyt zajęta obserwacjami. Wtem poczuła, że ktoś szturchnął ją w ramię. Wystraszona odruchowo odwróciła się w tamtą stronę. Przed nią stał wkurzony centaur, który widział całe zajście. Następnie przebiegł drugi i zabrali uciekającą Ropuchę, aby ją rozszarpać na kawałki i spalić.
Kiedy był już wieczór, Minerwa zadowolona z pobytu w lesie wróciła już do Hogwartu. Przy okazji dowiedziała się, że od rana nie było Umbridge w szkole ani Ministerstwie. Następnego dnia przywódca centaurów przybył do Hogwartu, aby powiadomić, iż Dolores Jane Umbridge została przez nich zabita. Ta informacja została później ogłoszona przez dyrektora szkoły, co bardzo ucieszyło każdego z zebranych w Wielkiej Sali. Całe pomieszczenie grzmiało w głośnych okrzykach radości. Później zniszczono tabliczki z zasadami od Umbridge. To był ostateczny upadek Ropuchy. McGonagall była dumna z siebie, że wygrała, że dobra strona wygrała. Hogwart znów stał się wolny i był dla każdego ciepłym domem.

🎉 Zakończyłeś czytanie McGonagall i Umbridge, czyli kłótnie śmiechu warte [Zakończone] 🎉
McGonagall i Umbridge, czyli kłótnie śmiechu warte [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz