Tylko ty... |Lena i Krystian| ~Gliniarze~

Rozdział 5.

*Lena*

Dzisiaj nie musiałam iść do pracy. Wzięłam sobie wolne, aby móc spędzić trochę czasu z moją siostrą Sylwią, która ma do mnie przyjechać. Bardzo rzadko się widujemy, ponieważ Sylwia mieszka w mieście, które jest sporo oddalone od Warszawy.

Dochodziła godzina 10. Sylwia powinna zaraz u mnie być. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. To była Sylwia!

-Cześć siostra! - Rzuciłam jej się w ramiona, gdy tylko ją zobaczyłam

-Hej Lenka! Strasznie dawno Cię nie widziałam! - Odpowiedziała, po czym również mnie przytuliła

-Wchodź! Mam ci tyle do opowiedzenia!

Sylwia weszła ze swoją walizką do mojego mieszkania. Odłożyła bagaż na bok, rozpłaszczyła się, po czym razem ze mną skierowała się do kuchni. Zaczęłam robić kawę.

-Co tam u ciebie? Opowiadaj! Jestem tak strasznie ciekawa - Powiedziała

-U mnie świetnie! Pracuję od niedawna w wydziale kryminalnym jako informatyczka - Na samą myśl o komendzie uśmiechnęłam się

-Widzisz! Mówiłam, że ci się uda. Zawsze w ciebie wierzyłam - Po tych słowach uśmiechnęła się szeroko - A masz tam jakichś przystojnych kolegów na tej komendzie? - Zapytała z zaciekawieniem

-W sumie, to paru by się znalazło - Zaśmiałam się

-To będziesz musiała mnie chyba z nimi poznać - Również zaczęła się śmiać

Sylwia zawsze lubiła facetów. Szczególnie tych, którzy mieli jasne włosy. Nie potrafię nawet zliczyć ilu chłopaków miała.

-Niestety, u nas na komendzie nie ma blondynów - Powiedziałam

-To trudno. Bruneci też są okej

-Dzisiaj mam wolne, więc nie idę do pracy, ale jutro już będę musiała iść. Wrócę jakoś o 18:00, więc możesz siedzieć w domu albo pochodzić gdzieś po mieście

-To skoro jutro idziesz do pracy, to może cię odbiorę i pójdziemy później do jakiejś kawiarni czy coś?

-No okej. To tak jak mówiłam, bądź jakoś o 18:00

-Dobra. W sumie, to może załapię się na któregoś z tych twoich przystojnych kolegów - Powiedziała, po czym się zaśmiała