Rozdział 10.

347 10 1
                                    

•Krystian•

Ehh. Ten Olo zawsze musi wejść w nieodpowiednim momencie, kiedy akurat jestem z Lenką. Nieważne, muszę zająć się robotą. Pojechaliśmy razem z Olgierdem na miejsce zbrodni, przesłuchaliśmy kilku świadków oraz dowiedzieliśmy się co znalazł Janek, a następnie pojechaliśmy do rodziny denata, aby poinformować ją o przestępstwie. Na miejscu nikogo nie było, więc mogliśmy tylko poprosić Krzyśka, żeby ściągnął kogoś z rodziny na komendę. Wróciliśmy do policyjnego budynku. Tam od razu Zarębski zaczął wypytywać nas czego się już dowiedzieliśmy. Matko, przecież minęły dopiero 3 godziny!

~2 godziny później~

Udało nam się ściągnąć na komendę matkę zabitego chłopaka. Zadaliśmy jej rutynowe pytania oraz poprosiliśmy, aby była z nami w kontakcie. Następnie poszliśmy do pokoju techników. Janek dowiedział się do kogo należały odciski palców znalezione na miejscu przestępstwa. Należały one do starszego brata zamordowanego. Jego matka nie raczyła nas poinformować, że chłopak miał rodzeństwo. Kamil Korczewski, bo tak nazywał się nasz podejrzany, wyszedł 3 miesiące temu z paki. Sprawa zaczyna nabierać tempa. Jestem ciekaw, co powie nam matka Kamila i gdzie go znajdziemy.

~Godzinę później~

Pojechaliśmy do matki zamordowanego chłopaka, aby jeszcze raz ją przesłuchać. Za pierwszym razem zataiła przed nami bardzo ważną informację, więc miejmy nadzieję, że teraz będzie z nami szczera.

-Dzień dobry. O co chodzi? Przecież kilka godzin temu byłam na komendzie. Wiadomo już coś więcej? - Wypytywała kobieta

-No tak, była pani, tylko, że zataiła pani przed nami kilka ciekawych faktów. Możemy wejść? - Powiedział Olgierd

-Jasne, proszę - Odpowiedziała kobieta

Weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie...

Tylko ty... |Lena i Krystian| ~Gliniarze~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz