Przytulaliśmy się do siebie. Po jakiś 3 minutach zaczęliśmy się całować Draco zaczął pogłębiać masz pocałunek już wkładał mi ręce pod bluzkę gdy nagle do pokoju wparował Blaise. Złość w oczach Draco nie do opisania.
-Hej, co tam u was ?-zapytał jakby nigdy nic.
- Dobrze nawet świetnie. A co tam u ciebie Blaise jak ci minął dzisiejszy piękny dzień ?- zapytał sarkastycznie Draco.
-Draco uspokuj sie, nic się przeciez nie stało. To najwyraźniej był znak żebym juz poszła.
- Ale...- zaczął blondyn.
- Dobranoc chłopcy-weszłam mu w słowo i zamknełam drzwi nie czekając na odpowiedż.
Wruciłam do swojego dormitorium(ale daleko poszłam) przebrałam sie i poszłąm spać .
Zostałam obudzona przez promienie słońca i świergotanie ptaków. To był znak, że trzeba wstać.
Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Draco powitał mnie buziaczkiem w policzek. Uśmiechnęłam się.
- Co to za miłe powitanie?
- Specjalne dla mojego kwiatuszka.
Uniosłam brwi, popatrzyłam się znacząco na Blaisa który parsknął śmiechem w swoją owsiankę.
- Boi się, że ten nowy chłopak którego Dumbledor kazał ci opro AUĆ!- Nie zdążył dokończyć zdania bo Draco kopnął go pod stołem.
- Jaki nowy chłopak?- Zainteresowałam się.
Po śniadaniu poszłam z Blaisem na Zielarstwo które razem kontynuowaliśmy po piątym roku.
- Mafoy jest zazdrosny, ten nowy jest podobno z Dumstrangu. Wiesz...- Dodał widząc moją zdziwioną minę- wielki i umięśniony osiłek.
Zaśmiałam się.
- A mózgu pewnie za grosz, myśli, że poleciłabym na Rosyjskiego, wielkiego osiłka z klatą, kaloryferem i ładną buźkę- k...- Tym razem mi nie było dane dokończyć bo właśnie przede mną wyrósł profesor Snape z jakimś czarnowłosym chłopakiem o niewyobrażalnie pięknej twarzy i niebiańskim uśmiechu.
Gapiłam się tak na niego przez dobrą chwilę.Z transu wybudził mnie Snape z owym chłopakiem stojacym obok .
- Panno Orchid.- Wycedził lodowatym tonem.- To David, przyjechał do Anglii na dwa miesiące, a skoro jesteś prefektem to twoim zadaniem jest go oprowadzić,jesteś zwolniona z reszty zajęć możesz iść.Dowidzenia.
- Dowidzenia -odpowiedziałam i wyszłam z sali razem z chłopakiem.
szliśmy w ciszy. Na początek postanowiłam mu pokazać Wielką Sale,ruszyliśmy w odpowiednim kierunku.ta cisza była bardzo przyjemna dla mnie lecz chłopak postanowił ją przerwać:
-Nie przedstawiłaś mi sie.-powiedział
-Ach,przepraszam cie.Nazywam się Rose,Rose Orchid. Miło mi cię poznać.-odpowiedziałam
-Mi również miło, ja jestem David Match,ale to już wiesz.-zaśmiał się uroczo chłopak.STOP Rose ty masz chłopaka.
-Słuchaj,mam pytanie.Dlaczego właściwie się przeniosłeś na dwa miesiące do Anglii?-zapytałam
- Mój tata dostał tu staż na dwa miesiące,więc musieliśmy się przeprowadzić.
-Aha,a podoba ci się tu?
-Tak to piękny kraj,tak piękny jak ty.-powiedział i się uśmiechnął.
No nie powiem zamurowało mnie na chwile, ale mój szok nie trwał długo bo właśnie doszliśmy do WS.Weszliśmy i zobaczyliśmy tłumy uczniów siedzących przy stołach zapełnionych przez ogromne ilości jedzenia.Czyżby tak długo gadaliśmy, że nie usłyszeliśmy dzwonka na obiad? zaczęłam się rozglądać po sali i ujrzałam platynową czuprynę siedzącą przy stole ślizgonów,ruszyłam w tamtą stronę razem z chłopakiem.
-Hej wszystkim-przywitałam się- To jest David,nowy uczeń.-dodałam
-Cześć -powiedział chłopak
- Skąd jesteś?-zadał pytanie Blaise.
-Z Rosji chodziłem do Dumsztrangu. Przyjechałem tu na dwa miesiące,bo mój tata dostał tu staż.-odpowiedział to samo co mi jak się poznaliśmy.
-Jakiej jesteś krwi?
-Draco!- krzyknęłam i się na niego popatrzyłam zwrokiem mordercy.
-No co trzeba wiedzieć,a zwłaszcza jak się chodzi po szkole ze ślizgonką i jeszcze siada się przy ich stole-odpowiedział.
-jestem czystej krwi,a z Rose chodzę,bo Snape kazał jej mnie oprowadzić po szkole,usiadłem przy waszym stole bo zostałem przydzielony do Slytherinu.
no to ja pierwszy raz słyszę,że jest w moim domu.gdy zaczęłam nakładać sobie sałatki owocowej na talerz poczułam rękę na moim ramieniu, myślałam, że to Draco więc nie zwracając na to uwagi nakładałam dalej, gdy nagle usłyszałam krzyki:
-Jak śmiesz dotykać mojej dziewczyny ?!!-krzyczał rozłoszczony Draco
-Miała coś na ramieniu więc jej to ztrzepnołem. Spokojnie nie musisz się od razu wydzierać-tłumaczył się chłopak.
-Spokojny to ja będę jak ci przywale tak,że wylądujesz w szpitalu, przynajmniej będę miał pewność , że w tedy się nie zbliżysz do Rose.-groził mu Draco
-Ej!-krzyknęłam, wtedy chłopcy spojrzeli na mnie-przestańcie na siebie wrzeszczeć,nic się nie stało...-przerwano mi
-Jak to nic ten idiota cie dot...-zaczął Draco lecz teraz ja mu przerwałam
-Przestań Draco,mam tego dość -powiedziałam i wybiegłam z WS w nieznanym mi kierunku. Biegłam tak przez korytarze Hogwartu dopóki ktos mi nie wciągnał do ciemnego korytarza i nie przycisnął do ściany. Wyrywałam się lecz on był silniejszy,nagle oberwałam czymś ciężkim w głowę,ostatnie co słyszałam to stukot butów o posadzkę i moje imię,potem zemdlałam.
♡♡♡
To znowu ja.Przepraszam za tak długą przerwę po prostu brak weny,ale teraz już wróciłam.Jak wam się podoba ten rozdział nie było by go tu gdyby nie pomoc Wannoga z którą napisałam ten rozdział. Dziękuję. Mam do was pytanie czy ma wstawiać krótkie rozdziały co tydzień czy długie Ale co dwa, trzy tygodnie ? To zależy od was głosujcie.Prawdziwaslizgonka14
CZYTASZ
The Slytherin princess
FanfictionW tym opowiadaniu nie ma Voldemorta. Nie ma wojny. Jest to Hogwart taki jak ja sobie wyobrażam oczywiście z Draco. Nie które zdażenia będą się znacznie różniły od tych z książki czy z filmu. Ale i tak zachęcam was do czytania. Opowieść bierze udzia...