-KOLACJA!!!-wydarł się Jeff na całą Rezydencję.
-Zamknij się!-wykrzyczała Rose tuż po nim.
Razem z Liu zaczęliśmy się śmiać. Razem zeszliśmy na dół (be skojarzeń) bo Liu miał pokój na pierwszym piętrze. Wchodząc do jadalni wszyscy się na nas patrzyli co było wynikiem tego że wchodząc śmialiśmy sie. Usiedliśmy obok siebie. Teraz po mojej lewej siedziała Rose a obok niej nasz jakże KOCHANY Jeff'ryj.
-Co wam tak wesoło?-wyszeptała do mnie brązowooka.
-Liu opowiedział mi śmieszny kawał.-próbowałam powstrzymać śmiech.
-Jaki kawał!?-wtrącił się Jeff.
-Nieważne.-machnęłam ręką.
-No to inaczej. Co robiłaś?-spytał Jeff z zadziornym uśmiechem na twarzy (If you know what I mean).
-Zdobywałam przyjaciela.-uśmiechnęłam się do niego.
-Dobra. Dosyć gadania. Jedzmy.-przerwała Rose.
Szczerze czasami jej nie lubię. Nie pozwala nawet porozmawiać. Po kolacji gdy chciałam iść z Liu do jego pokoju zatrzymała mnie Rose i zaciągnęła mnie do swojego. Na odchodne szybko powiedziałam Liu że zaraz wrócę i że ma na mnie czekać. Rose zamknęła na klucz pokój w którym się teraz znajdowałyśmy.
-Zostaw go!-warknęła.
-Kogo!?
-Oj ty już dobrze wiesz kogo!
-...
-Jeff! Myślałaś że tego nie widziałam!?
-Ale o co ci chodzi kobieto!?
-Nie przystawiaj się do niego!
W tym momencie przyłożyła mi nóż do gardła. Na początku byłam lekko zdezoriętowana ale szybko się ogarnęłam. Po chwili uderzyłam ją w brzuchu z kolana przez do odunęła się ode mnie trzymając się za bolące miejsce. Wyrwałam jej z ręki klucz i wybieram z pokoju. Po drodze spotkałam jej Jeff'usia.
-Ta twoja lalunia chciała mnie zabić.-parsknęłam mu prosto w wieczny uśmiech (XD).
-Nie dziwię jej się.
W tym momencie dałam mu z liścia. Dosyć mocno i powiedziałam że jest brzydki. Teraz to już przegięłam bo mocno się wku**ił. Zaczął mnie gonić a ja oczywiście uciekać. Szybko pobiegłam do pokoju Liu i wstrząsnęła za sobą drzwi.
-Co zrobiłaś?-spytał z uśmiechem na twarzy.
-Powiedzmy że obraziłam Jeff'a.
-No to nieźle. Zajmę się nim.
Ja tylko przytaknęłam. Sekundę później do pokoju wparował sami wiecie kto.
-Jak jej zaraz oderżne łeb to jej się sie chce takich rzeczy.-w tym momencie zauważył mnie i zaczął zmierzać w moim kierunku. Na szczęście na jego drodze stanął mój wybawiciel Liu.
-Zostaw ją.
-Bo co mi zrobisz braciszku?
-Zostaw ją!
-Spadaj!
Po tym krótkim dialogu Jeff dostał centralnie w nos. On nie został jednak mu winny więc uderzył to w szczękę. Teraz rozpętała się poważna bójka tyle tylko że niesprawiedliwa gdyż Jeff posiadał nóż. To dawało przewagę nad bratem. Niespodziewanie w pokoju pojawił się Slenderman i rozdzielił ich.
-Co się tutaj dzieje?-"spojrzał" w moją stronę. Ja trochę się speszyłam.
-Obraziłam Jeff'a.
-Tylko tyle czy coś jeszcze?
-Umm...
-Choć do mojego gabinetu. Tam mi wszystko wyjaśnisz moją droga.
-Dobrze.-podreptałam za operatorem na drugą stronę Rezydencji.
Na miejscu wyjaśniłem mu wszystko co się wydarzyło. Potem Slender zawołał Rose żeby ona opowiedziała swoją wersję wydarzeń. Ku mojemu zdziwieniu nic nie zmieniła. Myślałam że będzie chciala mi się jakoś odgryźć a tu nic. Co prawda to nie zmieniło jeszcze mojej opinii na jej temat ale przez to zaczęłam myśleć że może źle ją oceniłam. Nie wiem.Siema ludzie!!! Oto kolejny rozdział po no muszę przyznać długiej przerwie. Brakowało mi was. Ale już jestem i przez jakiś czas rozdziały będą wrzucane regularnie. Do Zobaczyska!
CZYTASZ
Nie Bój Się
DiversosNazywam się Jill Hardstone, mam 15 lat i nie mam rodziny. Mam długie, proste i zazwyczaj rozpuszczone lub spięte w wysokiego kucyka włosy koloru bardzo ciemny brąz. Bardzo lubię ciemne kolory głównie czarny i granatowy.