Obudziłam się na dużej sofie w dużym salonie w dużym domu (mój geniusz jest powalający) prawdopodobnie willi. Wstałam i przejrzałam się przy okazji patrząc na zegar. Jest 2:34. No po prostu świetnie... Dopiero teraz zauważyłam karteczkę leżącą na stoliku na przeciw sofy.
"Jeśli to czytasz to znaczy że się obudziłaś. Możesz się rozejrzeć po mojej Rezydencji. Możesz też zapoznać się z jej mieszkańcami. Ale na razie nie wolno ci jej opuszczać. Slenderman"
Postanowiłam się trochę rozejrzeć. Gdy przechodziłem obok jakiegoś pokoju usłyszałam muzykę graną prawdopodobnie na skrzypcach. Muszę przyznać że chociaż to nie mój gust osoba grała pięknie. Pomyślałam że zajrzę do środka, a co mi tam. Uchylona lekko drzwi. Widok mnie zdziwił. Był to mężczyzna podobny do Slendermana tyle że na "twarzy" miał wielki uśmiech pełna ostrych zębów. Miał białe macki, czarny płaszcz do kolan, kapelusz i glany tego samego koloru. To on tak pięknie grał. Długo stałam w drzwiach, za długo bo zauważył mnie.
-Witaj piękna.-odłożył instrument, wstał i podszedł do mnie jednocześnie otwierając drzwi na ościerz.
-Kim jesteś?-walnęłam prosto z mostu.
-Jestem Offenderman (czyt. spray na komary) słonko.
-... Okay...-wycofałam się z pokoju zamykając mu drzwi przed "nosem".
Wróciłam do salonu w którym czekał na mnie Slender (blander XD). Poprosił mnie żebym stanęła obok niego gdyż chce mnie przedstawić reszcie. Nie wiem jak ale w jednym momencie wszyscy weszli do pokoju. Tak, był tam też Offender. Wszyscy patrzyli się na mnie z ciekawością ponieważ czekali co powie Slender.
-Chcę wam przedstawić Jill. Zostanie u nas na bliżej nie określony czas. Wtedy będzie musiała u kogoś spać. Ja wybiorę kto to będzie tylko dlatego żeby było sprawiedliwie.-powiedział (Nie pytajcie jak XD).
Wśród zebranych słychać było ciche szepty. Trochę się speszyłam tym faktem. Szczególnie że to SSlender wybierze mi osobę u której będę nocować. W duchu modliłam się żeby to była dziewczyna bo sądząc po wyglądzie innych to można się spodziewać różnych rzeczy. Byli tu: Jeff, Rose, koleś w białej masce, koleś w czarnej masce, jeszcze inny w goglach i masce na usta, inny z szefami na twarzy i szlakiem chociaż jest lato, dziewczyna podobna do Jeff'a z różowym pasemkiem, Offender, mała dziewczynka z misiem w rękach, Slender i oczywiście ja (piszcie jeśli kogoś pominęłam, specjalnie nie dawałam Clockwork i Jane). Za chwilę miała być ostateczna decyzja u kogo będę spać.
-Jill będzie nocować u...-chwila napięcia-... Liu.-oznajmił.
-...-zatkało go.
-Uuuuuuuuu-zrobili wszyscy chłopcy.
Wogóle nie znam faceta a już mam z nim spać. No po prostu świetnie.
-Cisza!-uspokoił ich Slender.
-Um... Cześć.-podeszłam do zszokowanego chłopaka i podałam mu na przywitanie.
Chłopak się ocknął jakby był w transie i uścisnął moją dłoń.
-Too... Co teraz?-spytała nie wiedząc powinnam teraz zrobić.
-Może choćmy do mnie.-powiedziała tyle cicho żeby resztą nie słyszała.
Poszłam za chłopakiem do jego pokoju. Był przestronny a przeważającymi kolorami były szarości i zielenie.
-Chyba będziemy musieli spać na jednym łóżku.-odparł drzwiach się po karku.
-Emm... No okey-wzruszyłam ramionami.
Wsiedliśmy na dużym i miękkim łóżku. Dokładnie w tym momencie rozpoczęła się nasza rozmowa. Trwała ona kilka godzin, a ten czas wystarczył man żeby się dobrze poznać i zaprzyjaźnić. Teraz mogę już powiedzieć że mam prawdziwego przyjaciela.Siemka! Oto następny rozdział! Niestety przez ten tydzień nie będę miała dostępu do Internetu więc nie będzie rozdziałów. Ale spokojnie w ten czas i tak będę pisać. Do Zobaczyska!
CZYTASZ
Nie Bój Się
AcakNazywam się Jill Hardstone, mam 15 lat i nie mam rodziny. Mam długie, proste i zazwyczaj rozpuszczone lub spięte w wysokiego kucyka włosy koloru bardzo ciemny brąz. Bardzo lubię ciemne kolory głównie czarny i granatowy.