°15 || KIM TAEHYUNG

1.6K 133 28
                                    

Uśmiechała się promiennie do każdego przechodnia, którego mijała, idąc jedną z najmniej ruchliwych ścieżek. Srebrna biżuteria na jej prawej ręce lekko mieniła się w promieniach słońca, a jego jasny blask pozostawiał naprawdę mało do życzenia.

Skręciła w lewy korytarz, przechodząc wąską uliczką, ledwo pozostając w czystych, białych spodenkach. Czuła, że gdyby wróciła do domu w kolejnych, brudnych szortach, mama tym razem nie byłaby taka łagodna, a dziewczyna musiałaby znaleźć solidne argumenty, które uchroniłyby ją przed poniesieniem kary.

Schyliła się do swoich butów, by zawiązać niewspółpracujące sznurowadło, i chwilę potem znów ruszyć przed siebie, nucąc pod nosem tekst swojej ulubionej piosenki.

Niestety, nie tym razem.

- Hej! - krzyknęła zaczepnie, kiedy jej bawełniana koszulka zaczęła nasiąkać zimnym napojem. - Mógłbyś trochę...

Lecz kiedy tylko jej oczy spotkały się z tymi jego, zrozumiała.

I całkowicie zatonęła w tych bladych i pozbawionych energii tęczówkach, które tak niemo spoglądały w pusty i ciemny obraz przed sobą.

- ... uważać - szepnęła pod nosem, podnosząc kubek z kawą i wyrzucając go do pobliskiego kontenera. - Przepraszam, nie wiedziałam.

Ale kiedy odwróciła się z powrotem do chłopaka, ten zdążył już odejść, po drodze wpadając na kolejne osoby. Osoby, które nie były świadome tego, z czyim ramieniem się zderzyły, zupełnie tak jak ona parę sekund temu.

☄☄☄

Dni mijały, a dziewczyna jak zwykle krążyła po opustoszałych uliczkach, mając nadzieję, że ta rozkoszna i rozwiana na wszystkie strony świata czupryna znowu wpadnie w centrum jej uwagi i tym razem nie ucieknie, a jej właściciel zamieni z nią minimum jedno słowo, podając, chociaż swoje imię.

Imię, które musiało być tak piękne, jak jego oczy, których widoku nie mogła usunąć ze swej pamięci. I sama nie wiedziała, co tak dokładnie ciągnęło ją do tego bruneta. Chłopak przecież był ślepy, nie był w stanie zobaczyć nawet czubka własnego nosa, który wyróżniał ten rozkoszny pieprzyk na samym środku. I może właśnie to było w nim takiego wyjątkowego.

Nie, nie ta śliczna, czarna kropeczka na jednym z przedsionków, a fakt, że mógł patrzeć na świat wyłącznie sercem. W końcu najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, prawda?

Uśmiechnęła się pod nosem, odnajdując wzrokiem tę samą katanę, jaką było jej dane widzieć dokładnie tydzień temu, podchodząc nieco bliżej.

- Założyłeś ją na odwrót - odrzekła cicho, kładąc dłoń na ramieniu szatyna.

- Słucham? - spytał, odwracając się w kierunku dźwięku. Dziwne. Wyglądał, jakby zdawał sobie sprawę z dokładnego położenia dziewczyny. Wodził za nią spojrzeniem nawet wtedy, kiedy ta przetransportowała się tuż za jego plecy. - Mogę wiedzieć, dlaczego tak za mną podążasz? Z tego, co wiem, nie jesteś moim psem przewodnikiem.

Objęła swoje ciało ramionami, czując, jak wzdłuż jej pleców przechodzi niespodziewany dreszcz.

1:0, ślepy chłopcze.

- Przepraszam, ja...

- Zaraz - przerwał jej, przykładając palec do swoich spierzchniętych ust. - Twój głos. Ja cię pamiętam, jesteś...

- [Y.N].

Chłopak uśmiechnął się delikatnie, ukazując uroczy dołeczek w jednym policzku, by zaraz potem prychnąć pod nosem i podrapać się po skroni.

BANGTAN SONYEONDAN ❧ #oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz