°19 || PARK JIMIN

1.6K 108 32
                                    

Tykanie zegara było jedną z niewielu rzeczy, które irytowały ją każdego dnia i mimo tego, że nie potrafiła znieść tego natarczywego dźwięku, zawsze zerkała w stronę kwadratowej tarczy, czekając, aż większa wskazówka znajdzie się na odpowiedniej cyferce, a wiszący nad drzwiami dzwonek rozpocznie swoją stałą rutynę, zwalniając wszystkich licealistów z kolejnych zajęć.

Jednak tym razem czas się znacznie wydłużał, a ona nie potrafiła usiedzieć w miejscu, nie mogąc zamienić choćby jednego słowa z koleżanką obok. Lubiła łamać reguły, jednak nie widziało jej się otrzymanie kolejnego ostrzeżenia od nauczyciela – już wystarczająco podpadła mu w zeszłym tygodniu i nie miała ochoty na kolejne posiedzenie w gabinecie dyrektora.

Niewygodna poza zmusiła ją do rozciągnięcia spiętych mięśni i ułożenia nóg na plastikowej części biurka. Nużąca prezentacja jednej z uczennic była pełna niepojętych dla dziewczyny tematów, przez które ciągle podejmowała walkę ze swoimi powiekami – kiedy ona zamierzała utrzymać je otwarte, te natychmiast się przymykały, nie pozwalając na to, by [Y.N] udało się uzyskać wysoką liczbę punktów pod koniec zajęć (a żeby zdobyć ich dostatecznie dużo, musiała uważnie słuchać wywodu swojej znajomej).

– Profesorze Choi? – wzrok całej sali zwrócił się w stronę cichego głosu czarnowłosego chłopca, stojącego niecały metr od drzwi. – Nie pomyliłem nazwiska, mam nadzieję?

Kim ty jesteś?

– Ach, nie, nie, skądże. Zapraszam! – powitał go ciepło, gestem ręki stymulując, iż ma podejść bliżej jego stanowiska. – Mam pomóc ci się przedstawić, czy wolisz zrobić to sam? – Chłopak nie reagował. Zgarbił się jeszcze bardziej, niszcząc tym samym swoją reputację, która jeszcze nie zdążyła się dobrze zaostrzyć.

Aula wypełniła się cichymi rozmowami na temat nowo przybyłego. Nawet drobnej postury Jinri zakończyła swoją prezentację i po prostu udała się na swoje miejsce, uśmiechając się po drodze w stronę zestresowanego dzieciaka.

Szczerze mówiąc, był naprawdę uroczy. Jego oczy błądziły wszędzie, byleby nie podnieść się na wysokość spojrzeń pozostałych. Ręce, choć niesamowicie maleńkie, pociły się w swoich wzajemnych objęciach i błagały, by ich właściciel w końcu przestał im tak dokuczać. Zielona koszulka kompletnie nie kontrastowała z jasnymi spodniami, jednak to dolna partia jego ciała przykuła uwagę klasowej liderki najbardziej. Buty – całkowicie wyniszczone i dziurawe po bokach. Istny dramat dla jej oczu.

Lecz dopiero wtedy natrafiła na jego wykrzywione w grymasie usta. Zlane z resztą nieciekawej osobowości, kompletnie wypaliły resztki oddechu z ust dziewczyny, a mimo to posiadały w sobie coś jeszcze. I [Y.N] już sama nie wiedziała, czy był to ten symetryczny kształt, czy być może spękane fragmenty, z których sączyła się krew.

– Park Jimin jest waszym nowym kolegą. Przyjechał tutaj z Busan, zapewne mając nadzieję na lepsze warunki do pracy ze swoją klasą i akceptację jego osoby taką, jaka jest, więc liczę na to, że uszanujecie jego zdanie i będziecie brać je pod uwagę – wypalił, korzystając z chwili ciszy, spowodowanej gwałtownym kichnięciem jednego z uczniów.

Nigdy nie mówił, że jest uczulony na dziwnych chłopców z Busan.

– To tyle, możesz usiąść tutaj – wskazał dłonią na wolne biurko, znajdujące się jakieś trzy metry przed [Y.N]. Biurko, które zawsze należało do tych najbardziej niewinnych, którzy rezygnowali z uczęszczania do szkoły już po pierwszych kilku zajęciach. Biurko, które swoim kształtem i kolorem nie różniło się od tych pozostałych, jednak przypisaną miało plakietkę pod tytułem „nie podchodź".

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BANGTAN SONYEONDAN ❧ #oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz