°10 || JEON JUNGKOOK

2.3K 121 17
                                    

Temperatura powietrza była zdecydowanie ujemna. Słońce nie wychodziło spod sklepienia białego puchu i raczej w najbliższym czasie nie miało tego w planach. Było zimno i mokro, a zła pogoda nie miała zamiaru, ani chociażby ochoty, na opuszczenie miasta, psując w ten sposób wszystkie pragnienia Jungkooka, jakie miał zamiar zaspokoić tego dnia.

Siedział skulony pod ciepłym kocem, jaki znalazł pod babciną choinką półtora roku temu. Miękka narzuta wciąż spełniała swoje funkcje, a jej zapach nadal tak samo przypominał mu o rumianym uśmiechu i fiołkowym cieple kobiety. W dłoniach trzymał telefon, sprawnie manewrując palcami po stłuczonym ekranie. Gdyby nie fakt, że do końca umowy z siecią został jeszcze ponad rok, a w tym czasie zdążyłby zniszczyć ciemne szkiełko zdecydowanie zbyt dużo razy, zapewne zapłaciłby za wymianę szybki.

Uśmiechnął się promiennie, widząc wyeksponowane w górnej części wyświetlacza powiadomienie.

Jagiya~

Czy ma pan czas na rozmowę o Bogu?

Jego opuszki zwinnie wystukały wiadomość, wysyłając ją do dziewczyny. Po minucie głuchego wgapiania się w bezbarwną kontrolkę opadł zmęczony na poduszki, jeszcze silniej owijając swoje ciało kocem. I gdyby nie intensywne wibracje pod poduszką w niedźwiadki, pewnie Morfeusz porwałby go w swoje objęcia, a on sam śniłby o uroczych małpkach lub strzelaninie w Manili w 45-tym, z tą różnicą, że nie na filipińskim archipelagu, a w Overwatchu.

Jagiya~

Otwórz drzwi.

Jungkook podniósł się z kanapy, idąc powoli w stronę drzwi swojego pokoju, w porę uświadamiając sobie, jak ogromny nieład w nim panuje. Szybko złożył puchatą narzutę w kostkę, znoszone i spocone ubrania schował do szuflady łóżka, a papierki i puste paczki po orzechowych chrupkach zmiótł pod dywan. Dopiero wtedy pobiegł na parter, potykając się po drodze o progi, barierki i kąty ścian.

- Cześć - powiedział przeciągle, opierając się seksownie o białą framugę. Objął dziewczynę w pasie, przyciągając ją bliżej swojego świeżo wyperfumowanego ciała. - Tęskniłaś?

[Y.N] zaśmiała się cicho, zarzucając chłopakowi ręce na szyję.

- Cholernie.

Weszli do środka, muskając spokojnie swoje spragnione bliskości usta. Dziewczyna złączyła swoje nogi za biodrami Jungkooka, kiedy ten przesunął obie ręce na jej pośladki. Potrzebowali tej czułości i kontaktu bardziej niż powietrza i szczerze mówiąc, kiedy okładali się wzajemnie pocałunkami, zapominali o oddychaniu i już po chwili musieli rezygnować z flirtów, by zaraz potem znów na siebie naprzeć.

- Mm - mruknął, odsuwając się od partnerki. - Chodź tutaj, jesteś cała mokra.

Zaprowadził ją do łazienki, wyciągając po drodze swoje o dwa rozmiary za duże na [Y.N] ubrania. Pomógł jej ściągnąć koszulkę, próbując utrzymać kolor swoich licy w normie.

- Czerwienisz się - zauważyła, uśmiechając się do bruneta.

Jungkook odchrząknął, spoglądając wszędzie, tylko nie na sylwetkę dziewczyny.

- Rozkoszny - odparła, podchodząc bliżej. Położyła mu dłoń na policzku, ocierając się przypadkiem o jego nabrzmiałe krocze. - Myślę, że potrzebujesz małej pomocy z tym... powstaniem. Mam rację?

Była wyjątkowo pewna siebie, a jej głos brzmiał nad wyraz teatralnie. Czuła się, jakby odgrywała przed nim szkolny teatrzyk, z tą różnicą, że nie musiała udawać Czerwonego Kapturka, a po prostu siebie, tyle że z nieco podrasowanym charakterem.

BANGTAN SONYEONDAN ❧ #oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz