°5 || PARK JIMIN

2.8K 132 15
                                    

Deszcz nie zaprzestał swoich podłych działań od rana nawet na moment, powodując tym samym masę małych jeziorek na ulicy, dzięki czemu na zewnątrz było jeszcze bardziej chłodno i ponuro. Całe szczęście dziewczyna znajdowała się w przytulnym, pełnym ciepła i pasji pokoju, tuż na szczycie wielkiego budynku. Oszklone ściany, przygaszone światła oraz spokojna muzyka sprawiały wrażenie czystej perfekcji, wyciągniętej prosto z najdroższych, amerykańskich teledysków, a brak zasłon na oknach jeszcze bardziej to potwierdzał. Dwa wolne brzegi, z lewej i prawej strony drzwi, były w kolorze śnieżnej bieli, a na niektórych ich fragmentach widniały czarne dekoracje w postaci napisów, fal i kwiatowych wzorów. Pozostałe dwa, od zewnętrznej strony wieżowca, były pokryte lekko przyciemnianą szybą.

- Moi drodzy, proszę o ciszę! - zawołał nauczyciel tańca, stojąc spokojnie w progu. - Od dzisiaj nasza grupa będzie większa o jedną osobę i mam nadzieję, że z łatwością przystosujecie się do tej nowości. Jimin, możesz wejść - ostatnie zdanie skierował do chłopaka za drzwiami.

Cała brygada skierowała wzrok w jego kierunku, jakby był w tym momencie najważniejszą częścią tego pomieszczenia. I po części był, bo wyglądał niesamowicie dobrze, prawie jak anioł. Brakowało mu tylko skrzydeł, które zapewne rozwiną się w chwili, kiedy postawi pierwszy krok na parkiecie.

Jimin wyszedł z głębi korytarza, pokazując się już w całej swojej okazałości. Jego blond włosy, rozwiane w cztery strony świata, brązowe oczy, wydajne usta i poszarpane jeansy powodowały, że można było się w niego wlepiać godzinami, a i tak byłoby to zdecydowanie za krótko.

- Cześć, tu Park Jimin, od teraz będę z wami uczęszczał na zajęcia. Liczę na dobrą zabawę w waszym towarzystwie. Sądząc po waszych miłych buziach... - spojrzał w kierunku dziewczyny. - nie będę się nudził.

Uśmiechnął się promiennie w jej kierunku, prawą dłonią przeczesując grzywkę, która lekko opadła na jego oczy. Tym jednym gestem spowodował, że każdy przedstawiciel płci żeńskiej, znajdujący się w pomieszczeniu, zalał się gwałtownym rumieńcem i falą gorąca, która ustąpiła dopiero wtedy, gdy głos nauczyciela z powrotem rozbrzmiał po sali.

- W porządku, możesz usiąść tam, obok [Y.N]. To chyba jedyna wolna mata.

Chłopak podszedł bliżej, siadając na wyznaczonym miejscu i podając dziewczynie rękę, uśmiechnął się uroczo.

- Jimin.

- [Y.N], miło mi.

Wymienili spojrzenia, zatapiając się nawzajem w swoich oczach. Te jego były naprawdę piękne, zwłaszcza, gdy nie mógł powstrzymać radości. Wtedy były niemal niewidoczne dla niej i dla całego świata, a w ich kąciku utworzyły się delikatne zmarszczki.

- Dobrze, zaczynamy - odrzekł nauczyciel, pocierając dłonie i chodząc po panelach w lewo i prawo. - Dobiorę was jak zawsze w pary. Park, pokażesz nam od razu swoje umiejętności. Możesz zostać z koleżanką, będzie twoją partnerką przez najbliższe dwa tygodnie. Chyba ci to nie przeszkadza, prawda?

Jimin posłał mężczyźnie szczery uśmiech, podnosząc się powoli do pozycji stojącej i ściągając z siebie błyszczącą w każdym możliwym świetle kurtkę.

- Lepiej chyba nie mogłem trafić - mruknął pod nosem, podając dziewczynie rękę i tym samym pomagając jej wstać.

- Dzięki - szepnęła, będąc oparta lekko o klatkę piersiową chłopaka.

Scena wyglądała tak, jakby była już wcześniej, co do każdego cala, zaplanowana przez blondyna. Odgarnął kosmyk jej włosów za ucho, na którym zwisał piękny, srebrny kolczyk, z małym grawerunkiem na jego zewnętrznej stronie. Czas stanął nagle w miejscu, a wszystko dookoła wydawało się jakby zamglone i niemające żadnej wartości w świecie. Nie wiedząc tak naprawdę czemu, zatracili się w swojej obecności i przestali słuchać tego, co miał jeszcze do przekazania główny przełożony. Jimin złapał za rękę swojej partnerki, prowadząc ją w stronę wolnego rogu i kiedy tylko usłyszał cichy dźwięk muzyki, przyciągnął dziewczynę bliżej siebie.

BANGTAN SONYEONDAN ❧ #oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz