Kilka dni minęło jedynie na pracy i spotykaniu się z Simonem. Z Ruth i Nate'em jedynie pisałam, żadne z nas nie miało czasu na spotkanie. Kiedy miałam wolne popołudnie, Ruth musiała szykować się do pracy, a Nate zajęty był dziewczyną, o której mi opowiadał. Natomiast kiedy miałam trochę czasu rano, barmanka odsypiała całą noc na nogach, a przyjaciel miał zajęcia.
Ciesząc się pięknym dniem i spaniem do dziewiątej upijam łyk earl greya, jednocześnie smsując z Ruth, która też w końcu ma wolne.
Ja: W końcu przemaluję pokój.
Ruth: Jaki wybrałaś kolor?
Ja: Tajemnica.
Ruth: No to wpadnę ci pomóc. :)
Ja: Nie musisz.
Ruth: Dawno się nie widziałyśmy, trzeba to nadrobić.
Wsuwam telefon do tylnej kieszeni znoszonych dżinsów, których nie byłoby mi żal, gdyby się poplamiły farbą. Idę do sypialni, gdzie zdejmuję ze ściany kalendarz i kilka fotografii. To samo robię z białymi firankami. Wynoszę także wieżę.
Z trudem przesuwam komodę do salonu, ciesząc się, że nie mam w sypialni zbyt dużo mebli. Zostało tylko łóżko, dlatego z ulgą przyjmuję fakt, że Ruth jednak przyjdzie mi pomóc.
Wiążę krótkie włosy w kucyk i stawiam farby oraz inne potrzebne rzeczy na podłodze. Odpoczywam chwilę, ale zaraz słyszę pukanie do drzwi. Otwieram je z uśmiechem i widzę, także szczerzącą się, Ruth.
— Hej!
— Pomoc przybyła! — Staje na baczność i z zaciśniętymi ustami salutuje niczym żołnierz.
Nie wytrzymujemy i parskamy śmiechem. Przepuszczam ją w drzwiach i już po chwili stoi w moim pokoju.
Gwiżdże cicho.
— Trochę roboty jest — przyznaje.
— Wiem. Dzięki, że przyszłaś mi pomóc.
Kiwa głową i wiąże włosy w niedbały kok.
— No to do roboty!
Przesuwamy łóżko, razem jest znacznie lżej. Kładziemy na panelach specjalną folię, żeby zabezpieczyć podłogę. Podaję jej wałek, a drugi sama zanurzam w farbie.
— Ładny kolor — komentuje, uśmiechając się delikatnie.
Nadal biję się z myślami czy nie popełniłam błędu, wybierając taki kolor. Może wyjść inaczej niż na opakowaniu. Mogłam wybrać inną barwę. Bardziej neutralną.Teraz jednak za późno na zmianę.
Zaczynamy malować. Przez kilka pierwszych minut maksymalnie skupiamy się na przykryciu turkusem kremową ścianę.
— Pierwsze: Kiedyś pływałam nago w jeziorze, nikt mnie nie złapał — mówi nagle Ruth, przerywając ciszę, przez co wałek prawie wypada mi z dłoni. — Drugie: W Berlinie pełno jest moich grafitti. Trzecie: Jako nastolatka farbowałam włosy. Jedna prawda.
Zerkam na nią, unosząc brwi.
— Dwa kłamstwa i jedna prawda?
Bardziej pasuje mi to do serialowych domówek przy piwie, gdzie nastolatkowie ekscytują się robieniem czegoś zakazanego. Z drugiej strony Ruth jest jaka jest i chyba nie powinny mnie już dziwić jej dziwne pomysły. Dziewczyna ciągle mnie zaskakuje.
CZYTASZ
Skarbie, nie potrafię inaczej | gxg ✔️
RomanceJuliet Engel nie może wyrwać się szponom wspomnień. Wciąż walczy o każdy oddech. Ruth Schmidt nie potrafi zapomnieć o oczach, w których stale pojawia się niepewność. Za wszelką cenę chce poznać kryjącą się za nimi historię. Czy rzeczywiście da się r...