4 | Życzenia

1K 80 43
                                    

Odwracam się i uśmiecham do Simona, który od dłuższego czasu mnie obserwuje. Za oknem jest już szaro, a ja czuję znużenie.

— Zostaw na razie tego laptopa — mówi, zamykając go.

— Hej! Szukam jakiejś pracy. Muszę coś znaleźć.

— Pięć minut cię nie zbawi, kochanie — mruczy i całuje mnie w usta, a następnie w szyję. Biorę głęboki wdech, rozkoszując się zapachem jego wody kolońskiej i dotykiem miękkich warg.

— Simon. — Przeciągam samogłoski.

— Hm?

Wzdycham i opadam na łóżko.

— Muszę znaleźć pracę — mamroczę. — Wysłałam już CV do kilku ofert, ale... wolę jeszcze czegoś poszukać.

Tak naprawdę boję się, że nie odpowiedzą. Boję się, że jestem do niczego.

— Julio — mężczyzna pochyla się nade mną. — Na pewno coś znajdziesz — szepcze i całuje mnie w usta. — A gdybyś poszła na studia... — Całuje moją szyję, a ja wstrzymuję oddech. — Twoja matka dałaby ci pieniądze. — Przygryza delikatnie płatek mojego ucha. — I nie musiałabyś pracować. — Znowu znaczy moją szyję pocałunkami.

Z jednej strony chcę, żeby kontynuował, ale wiem, że to nie jest dobry moment. Nie powinnam pozwalać, żeby mnie tak rozpraszał. Nie teraz.

— Przestań — jęczę, odsuwając się. — Nie mam nastroju.

Simon wzdycha.

— Co jest?

— Już mówiłam. Chodzi o pracę.

Patrzy na mnie podejrzliwie.

— Już od kilku dni jesteś jakaś roztargniona.

Znalezienie pracy mnie martwi, ale głównie myślę o Ruth i słowach Nate'a. A także moich własnych pragnieniach, których się wstydzę. Nie mogę jednak powiedzieć o tym wszystkim Simonowi, który nawet nie chce wspominać feralnego wieczoru w Vesper. Jest zbyt pamiętliwy, żebym mogła wspomnieć o Ruth.

— Może ty to bagatelizujesz, ale praca jest dla mnie ważna. Nie będę szła na studia tylko po to, żeby dostać pieniądze.

Simon przewraca oczami.

— Może jednak powinnaś przemyśleć to jeszcze raz? Twoja mama może mieć rację. Nie wiadomo, czy w ogóle dostałabyś się na te swoje studia.

Unoszę się na łokciach.

— Więc... myślisz, że się do tego nie nadaję? — pytam, chociaż wcale nie chcę znać odpowiedzi.

— Mówię tylko, że na pewno jest wiele bardziej utalentowanych osób, które zajmowały się tym całe swoje życie i pewnie mają większe doświadczenie. — Wzrusza ramionami. — Zamiast skupiać się na czymś, co przyniesie tylko rozczarowanie, mogłabyś po prostu wybrać te studia prawnicze. Są bardziej praktyczne.

Spuszczam wzrok, bo nie wiem, co powiedzieć.

Ma rację. Skąd pewność, że w ogóle mam szansę? W porównaniu z innymi tylko bym się skompromitowała. Może powinnam traktować to tylko jako hobby, bez żadnych nadziei i planów.

— Teraz już i tak za późno — odpowiadam cicho.

— Ale za rok? Pomyśl, jak twoja mama się ucieszy. — Obejmuje mnie, uśmiechając się, jakby już pokazywał mi moją piękną, świetlaną przyszłość. — Może jeśli z nią pogadasz i obiecasz, że na nie pójdziesz, to będzie ci wysyłać pieniądze. Pracę będziesz mogła znaleźć bez takich nerwów, na spokojnie.

Skarbie, nie potrafię inaczej | gxg ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz