Laughing Jack : więęęęc ~ WINNYM JEST JANE !
Jane the killer : co czemu niby ja ?? Głąbie ja poszkodowana jestem !
Toby : a co my robimy ?
Ben : jesteś tu od początku i nadal ci nie dotarło że śledztwo jest ?
Masky : debilowi nigdy nie dotrze
Jeff the killer : ej dobra Jack sprężaj dupę no kuqa ile można?! To może ci pomogę ?
Laughing Jack : ZAMKNIJ JAPE SAM DOJDE
Jane the killer : słyszę to codziennie ..
Ben : a w jakim sęsie 0.0 ?
Masky : nieważne ... Po prostu kontynułujmy
Laughing Jack : JANE ukradła płytę Bena LECZ zapomniała że jej buty zostawiają wyraźny ślad obcasa ! Więc chciała je papierem wymyć ALE w pośpiechu zapomniała go zabrać i dlatego w pokoju Bena lerzy papier na ziemi wracając do kminienia jak już mówiłem wcześniej w tym pośpiechu opuściła pokój Bena zgłodniała dlatego poszła do lodówki a że nie było składników lizneła sernik Masky'iego po czym uznała że jej nie smakuje dlatego poszła do mojego pokoju by ukraść cuksy ! Gdy już zjadła większą część a jej dupa urosła o 1 kg pobiegła do pokoju wzięła staniki BY MNIE NIMI ZAMORDOWAĆ zakopała moje ciało staniki też poszła do was i zrobiła dramę o zaginięcie jej rzeczy !
Jeff the killer : czy to ma sens ?
Ben : tak średnio chyba
Jane the killer : JESTEŚ TOTALNYM DOWNEM ! po 1 nienawidzę sernika więc nawet bym go nie tknęła po 2 nie nosze obcasów w rezydęcji i po 3 NIEOŚMIELIŁA BYM SIE ZEŻREĆ TWOICH CUKSÓW ! I co ci odjebało z tymi stanikami ?
Laughing Jack : hmm...rozumiem sprawa się komplikuje ... Dość mocno ...
Toby : czyli sprawcy nie ma koniec rozprawy ?
Masky : też tak sądzę to będzie najlepsze rozwiązanie
Laughing Jack : A MOŻE TO WASZA WINA ?!
Masky : c...co ?
Laughing Jack : jako jedyni tak pośpiesznie uciekacie to na pewno wy !
Toby : nie to nie tak !
Laughing Jack : Toby'iemu spodobała się gra Bena więc ją wzią ALE upuścił kawałek tortu ! Więc wytarł go papierem i w pośpiechu zapomniał go podnieść ! NASTĘPNIE spotkał Masky'iego który jarał się stanikami Jane i je macał wyobrażając sobie że maca kobietę stękając przy tym ! Gdy spojrzenia Masky'iego i Toby'iego się spotkały postanowili współpracować niestety Masky niespodziewał się zdrady kolegi którą uczynił podjadając jego ulubione danie sens życia...więc wzią moje trujące cuksy i wepchał je Toby'iemu do ust napawając się chwilą władzy !
Masky : CO TY MASZ Z UMYSŁEM ?!
Jeff the killer : to ze stanikami kuszący pomysł
Jane the killer : ja ci zaraz dam ! Te staniki to ci w dupę wepcham prędzej !
Toby : ja....u....umarłem ?
Ben : jprdl....KUŹWA TAK WIESZ TAK
Toby : ;""(
Masky : TOBY czy kiedykolwiek cię dusiłem ?
Toby : no....nie
Masky : dobrze....czy kiedykolwiek trułem cię czym kolwiek ?
Toby : no...nie
Jeff the killer : hehe ty może nie ja tak
Ben : no ja też kilka razy
Toby : oh ;-;
Masky : no mniejsza nadal żyjesz !
Toby : ja żyję :D
Jane the killer : mam się bać z motywem staników ??
Masky : ugh... :/ Nie ja nie robię takich rzeczy
Laughing Jack : zkoro to nie wy ! To musiał być Jeff !
Jeff the killer : nawet nie pajacuj
Laughing Jack : czyli się stresujesz ! Zakazując mi prowadzenia śledztwa udowadniasz swe obawy !
Jeff the killer : co ? Nie !
Laughing Jack : od dawna chciałeś pograć w gre erotyczną ale głupio ci było poprosić o taką Bena WIĘC zakradłeś się do kuchni wziołeś trochę sernika i moje cuksy ! Uśpiłeś Bena moim cuksem ! Po czym ukradłeś mu grę "bokunopiko" zadowolony wracałeś do pokoju GDY NAGLE poślizgnołeś się na skurcze od banana i padłeś na twarz ! Wstając zposyrzegłeś że został twój odcisk krwi z wyciętego uśmiechu na podłodze szybko wytarłeś to papierem i zapominając o nim pobiegłeś szybko do pokoju Jane ona siedziała na łurzku a ty wziąłeś jej stanik i ją udusiłeś ! Następnie wrobiłeś w to wszystko martwą Jane i wybiegłeś z rezydencji !
Jane the killer : to jest coraz bardziej patologiczne
Jeff the killer : akurat nie lubię gier porno wolę filmy ^^
Ben : ZAMKNĄĆ SIE ! I SŁUCHAĆ !
Toby : ?
Masky : no dobra
Jeff the killer : co znowu ;-;
Jane the killer : już się boje :/
Laughing Jack : ej ja tu detektywem jestem !
Ben : a co jeśli Masky przez przypadek dotkną swojego sernika łyrzką niezauwarzając tego przez co zrobił ślad wyglądający jak by ktoś go lizną Jane robiła pranie i wrzuciła wszystkie staniki do prania następnie zapomniała o tym Jack porzyczył 5 toreb cuksów Jasonowi na drogę i też o tym zapomniał bo to debil co do mojej płyty najprawdopodobniej schowałem ją do innej szafki niż zwykle rozlałem sok więc poszłam po papier i wytarłem ale go nie odniosłem ...
Masky : to ma sens
Laughing Jack : coś w tym jest
Jane the killer : ej faktycznie wstawiłam to pranie !
Toby : ooo logiczne !
Jeff the killer : i się wyjaśniło
Laughing Jack : UROCZYŚCIE OGŁASZAM ŻE ŚLEDŻTWO ZOSTAJE ZAKOŃCZONE POMYŚLNIE !
Ben : nareszcie :/
CZYTASZ
Creepypasty // Messenger
FanfictionPatologiczne rozmowy naszych ukochanych bohaterów , i co tu więcej dodawać ? 8) UWAGA TA KSIĄŻKA W PRZYPADKU PRZEDAWKOWANIA PATOLOGI NIEODPOWIADA ZA STAN TWOJEGO MÓZGU. Miłego czytania :)