Rozdział 1

4.7K 212 77
                                    

POV: Narrator

Poranek. Tak gdzieś około 6 rano. Kruczowłosy chłopak śpi sobie spokojnie i odpoczywa po wczorajszym dniu. Niestety, wszystko musi się kiedyś skończyć, nawet tak ważna dla niego chwila radości.

- Złaź na dół dziwaku! - wrzeszczy jego ciotka.

- Już idę ciocia! - odkrzykuje wstając z łóżka. Szybko ubiera się w swoje za duże i podparte ciuchy po Dudley'u. Po czym prawie się zabija zbiegając po schodach. Ciotke Petunie zauważa stojącą przy stole i wpisującą coś na kartkę.

- No co tak długo!? - pyta nawet na niego nie patrząc - Czyżbyś nie pamiętał, że dziś są urodziny Dudziaczka?

- Nie ciociu. Oczywiście że pamiętam. Jakżebym śmiał zapomnieć o tym jakże najważniejszym święcie na świecie - mruczy z ironią ostatnie zdanie.

- No ja myślę - mierzy go zimnym wzrokiem - Upieczesz tort. Masz na to godzinę i ani minuty więcej - zastrzega - Ja jadę po prezenty, lista leży na stole, kiedy wrócę wszystko ma być zrobione. Jeżeli skończysz wcześniej, to wyjątkowo masz czas wolny i możesz robić co chcesz. Bylebyś mi nie rozwalił całego mieszkania włącznie z tymi sąsiadów - mówi na odchodnie i wychodzi. Chłopak rzuca się ze szczęścia na kanapę stojącą w rogu salonu.

Nareszcie wolność 〰 myśli.

Nagle słyszy dźwięk pukania w szkło. Rozgląda się wokoło. Zauważa małą szarą sowę stojącą na parapecie. Wstaje i otwiera okno. Ptak wlatuje do środka i siada na kuchennym blacie. Harry odwiązuje papier przymocowany do nogi zwierzęcia. Jest to biała koperta ze złotymi ozdobnikami. Otwiera ją. Ze środka wyjmuje papier ozdobiony jednakowo jak koperta. Zaczyna czytać.

Szanowny Panie Potter!

Piszę do Pana aby Pana przeprosić. Nie chcę, żeby moje zachowanie zmieniło Pański stosunek do Ministerstwa. Żeby to zrekompensować dostaje Pan zezwolenie na używanie wszystkich zaklęć (łącznie z Niewybaczalnymi), teleportowanie się oraz tworzenie świstoklików itd. Namiar zostanie zdjęty dziś, gdy wybije 4 po południu. Od tego momentu będzie Pan uważany za pełnoletniego czarodzieja. Mam nadzieję że nie ma mi Pan za złe moje wcześniejsze zachowanie. Nie mogliśmy sobie pozwolić na chaos, jaki zapanowałby po oficjalnym ogłoszeniu, że Sam - Pan - Wie - Kto powrócił.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Minister Magii - Korneliusz Knot


Aha, czyli teraz próbuje mi się przypodobać, bo wie że tylko ja mogę ich ocalić. Ale w sumie, mogę to wykorzystać. Przecież jak zdejmą ze mnie namiar, to będę mógł się swobodnie przemieszczać i nikt nie będzie wiedział gdzie jestem 〰 myśli uśmiechając się cwanie.

Chowa list do koperty, którą wkłada do kieszeni swoich podartych spodni. Sowa odparuje. Chłopak podchodzi do blatu i czyta kartkę zostawioną mu przez ciotkę. Zaczyna wykonywać swoją pracę. Po paru godzinach ma już wszystkie punkty z listy odkreślone. Zabiera się za pieczenie. Planuje zrobić tort czekoladowy z bitą śmietaną i wiśniami. Z lodówki i szafek wyjmuje potrzebne składniki. Przygotowuje ciasto. Gdy jest już gotowe, wkłada je do piekarnika. Masa powoli rośnie i się rumieni. Po upływie 30 minut chłopak wyciąga ją na blat. Kiedy ostyga, zaczyna ją dekorować. Spokojnie nakłada śmietanę, a na koniec układa wkoło wiśnie i kawałki suszonych owoców, których paczkę znajduje w komodzie. Uważając aby nie upadł, przekłada gotowy słodycz na okrągłą tacę i przenosi na stół. Słychać dzwonek do drzwi. Chłopak otwiera, a osoba przybyła wpycha mu do rąk górę prezentów. Chłopak patrzy na swoją ciotkę zagubiony. Nie wie co ma zrobić.

- No co się tak gapisz dziwolągu?! Zanieś te prezenty do salonu i poukładaj. - rozkazała pokazując mu palcem kierunek.

~ Nie jestem twoim psem! ~ wrzeszczy w myślach i aż musi przygryźć sobie policzek, żeby nie krzyknąć jej tego prosto w twarz. Bo chyba można to tak nazwać, nie?

- Dobrze ciociu - mówi przeciw sobie samemu i wykonuje powierzone mu zadanie, przeklinając pod nosem i w myślach na starego Dropsiarza i jego Zakon Tchórzliwych Kurczaków oraz ich pierdolone decyzje, które ciągle rujnują jego i tak zjebane życie.

~ Nie dość, że Lord Gadzina nie daje mi spokoju, to jeszcze oni się na mnie uwzięli ~ myśli porządkując prezenty według rozmiarów.

Mroczna Dusza /HP (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz