POV: Tom
Poczułem nagłe wibracje osłon ustawionych wokół moich włości. Ktoś ze znakiem wszedł do środka. Wypuściłem w jego kierunku trochę mojej magii. Wyczułem dwie magiczne sygnatury. Jedna z pewnością należała do Belli, natomiast drugiej nie mogłem rozpoznać. Wkurzyło mnie to. W końcu zawsze potrafiłem rozpoznawać czarodziejów po ich sygnaturach. Może to jakaś szlama? Nigdy nie wiadomo, co im się tam dzieje w rdzeniach. Moje przemyślenia przerwało wejście do Sali Tronowej,czyli tej w której obecnie się znajduję, wymienionej uprzednio Śmierciożerczyni. Przed nią szła jakaś postać ubrana w czarny płaszcz narzucony na zwykłe, choć również czarne, mugolskie ciuchy. Na taki dobór elementów ubioru skrzywiłem się wewnętrznie. Twarz miał schowaną za obszernym kapturem. Podejrzewam, że to mężczyzna, choć nie ma typowej figury i jest raczej wychudzony. Ciekawe czemu... Bellatrix, gdy podeszła pod tron, pchnęła naszego gościa na podłogę. A właściwie miała zamiar go przede mnie rzucić, bo całkowicie jej się to nie udało. Nieznajomy nawet się nie zachwiał.
POV: Harry
Ta idiotka chciała mnie rzucić na kolana. Pf... Śmiechu warte. Wężogęby spojrzał na mnie. W jego oczach, oprócz ogólnej wściekłości, znajdowało się również dobrze ukrywane zaciekawienie. Oho, znalazł sobie cel. Teraz nie będę miał życia. On będzie chciał o mnie wiedzieć totalnie wszystkie informacje. Od imienia i przydomku rodowego poprzez różdżkę i jej rdzeń aż po, dajmy na to, ulubiony kolor. No mówię wam, katorga. Ale w końcu jestem Chłopcem-Który-Jakoś-Cholera-Nie-Może-Umrzeć, więc sam ten idiotyczny przydomek powinien, według czarodziejskiej społeczności, dać mi jakieś anielskie moce abym pokonał złego i zuego (jak kto woli) Czarnego Pana. Eh... A mogłem zawczasu wyemigrować do Polski. Miałem przecież taką dobrą propozycję... No cóż, trudno się mówi. Gdy Voldi i Belluś skończyli swoją przynudną, i zapewne wykonywaną niemalże codziennie, rozmowę Lestrange podeszła do mnie i wcisnęła mi w rękę jakiś przedmiot. Chwilę później byłem już w lochu. Ah te świstokliki. Same z nimi problemy. Ale przynajmniej ten się na coś przyda. Jako, że jest kredą, to mogę nim maziać po ścianach. Na mojej twarzy zawitał krwiożerczy i zupełnie nie pasujący do obecnej sytuacji uśmiech. Kredę położyłem na podłożu (czyt. zimnym i mokrym kamieniu) i zamknąłem oczy. Po chwili przede mną, za pomocą czegoś w stylu bezróżdżkowego zaklęcia Gemini, leżał cały komplecik nienapoczętych i, co najważniejsze, kolorowych kred. Chwyciłem jedną z nich do ręki i zbliżyłem się do ściany. Zaczęło na niej powstawać prawdziwe dzieło sztuki współczesnej.
![](https://img.wattpad.com/cover/148664430-288-k945263.jpg)
CZYTASZ
Mroczna Dusza /HP (Wolno Pisane)
Fanfiction🐍Okładka będzie inna. Wstawię jak będę miała więcej czasu. Jeżeli ktoś ma pomysł jak mogłaby wyglądać - proszę pisać na priv. 🐍 Opko jest o Harrym Potterze aka "Złotym Chłopcu" lub "Chłopcu - Który - Przeżył". Wszyscy w magicznym świecie go znają...