Rozdział 12

3K 117 65
                                    

Ich stan zawieszenia trwałby zapewne jeszcze nieco dłużej, gdyby nie Nagini, która pełzając sobie dotychczas beztrosko po stole nie zauważyła jego końca i z niemym sykiem protestu zleciała na podłogę w towarzystwie niemalże całej zastawy, robionej na zamówienie z najlepszych materiałów i kruszców oraz kosztującej zapewne nie mniej, niż najnowszy model miotły przed swoją premierą, którą strąciła swoim nieskoordynowanym z resztą ciała końcem ogona.

W pomieszczeniu przez chwilę trwała cisza tak martwa, że wiele z zebranych tam osób prawie wzięło sobie za obowiązkek do niej dołączyć.

Nagle została ona boleśnie roztrzaskana na drobne kawałeczki przez cichy chichot, który stopniowo przemienił się w głośny, niemożliwy do powstrzymania śmiech z zawartą w nim nutką wesołości tak wyraźną, iż nawet człowiek głuchy by ją wyczuł.

Po dosłownie kilku sekundach dołączył do niego drugi - bardziej męski.

Śmierciożercy w tym wszystkim jedynie stali nie mogąc się otrząsnąć z szoku, jakiego się nabawili postawieni przed niemalże nierealną sytuacją.

Bo oto ich Lord, Czarny Pan, Mroczny Władca lub ewentualnie po prostu Pan naprzemiennie z Nim oraz inne wszelkiego typu nadane mu wszem i wobec przezwiska i tytuły...

Rechotał w najlepsze niemalże pokładając się na idealnie czystą i lśniącą marmurową posadzkę.

Co gorsza!

Towarzyszył mu w tym wiernie chłopak, który został uwięziony w lochach zeszłego popołudnia i, ku zgrozie uczestniczących w zakładach, nic nie wskazywało na to, aby za swoją bezczelność i postawę otrzymał on choćby niewielki Crucio.

To wszystko w tak znacznym stopniu przekroczyło codzienny sposób pojmowania rzeczywistości przez popleczników Voldemorta, że wielu z nich postanowiło sobie nagle wziąć urlop na żądanie i zemdleć na swoim miejscu w kręgu.

Niestety, żaden z ich jeszcze w miarę kontaktujących ze światem towarzyszy nie postanowił nagle zrobić dobry uczynek i pospieszyć im z pomocą.

Z tego to powodu po ocknięciu będą posiadali oni na swoich ciałach kilka niezmiernie nie miłych i nie przyjaznych siniaków, jako pamiątki po spotkaniu z, przeciwną swoimi fizycznymi właściwościami pufie lub materacowi, podłogą i przestrogę, aby więcej nie osuwać się z nóg w tak nieprzemyślany sposób.

- Merlinie! - wykrztusił czarnowłosy siadając na posadzce i opierając głowę na ręce, której to łokieć stykał się z kolanem utrzymując całą jego ludzką sylwetkę we względnym pionie - Jakimi oni są kretynami...

Z lewej strony dało się słyszeć na wpół rozbawione i ironiczne parsknięcie.

- A myślisz, że dlaczego istnieje coś takiego, jak Wewnętrzny Krąg, z którym to omawiam ważniejsze sprawy?

W odpowiedzi Czarny Pan otrzymał pełne niedowierzania spojrzenie.

- Ja wiem, że starość nie radość i niektóre rzeczy mogą wypaść człowiekowi z głowy... - na ustach chłopaka pojawia się nikły uśmiech nie zwiastujący nic innego, niż chęć dopieczenia człowiekowi uważanemu za samozwańczego Lorda, który wedle podań jest najgorszym złem, jakie kiedykolwiek istniało na tym świecie, a samo jego imię mrozi ludziom krew w żyłach.

Od owego człeka otrzymał jedynie wiele, a zarazem nic nie mówiące wywrócenie oczami.

Cholera! Nawet ten element został wykonany płynnie i z gracją...

- Ale żebym musiał ci przypominać, że do tej twojej Grupki Specjalnej Założonej W Celu Zwalczania Wszelkich Możliwych Przejawów Dumbledorowości należy także nikt inny, niż nasza jakże kochana Bellunia.

- Wyobraź sobie, że taki stary to ja nie jestem

- Przykro mi, ale mój mózg kategorycznie odmawia współpracy w zwizualnizowaniu tego - delikatne wykszywienie ust w podkówkę.

- Czy ty mi coś insynuujesz? - w oczach starszego pojawiły się niebezpieczne błyski.

- Wmawiasz sobie... - odparł przeciągając sylaby niczym rasowy Malfoy z krwi i kości z wypływającym na twarz cwanym uśmiechem młodzik.

- To raczej ty...

-...staruszku

I w tym momencie nastąpił cichy koniec świata.

Wiem, że niektórzy z was bardzo wyczekiwali pojawienia się nowego rozdziału, ale mimo iż ukończyłam go już wcześniej postanowiłam zrobić z niego taki niewielki świąteczny prezencik 😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wiem, że niektórzy z was bardzo wyczekiwali pojawienia się nowego rozdziału, ale mimo iż ukończyłam go już wcześniej postanowiłam zrobić z niego taki niewielki świąteczny prezencik 😘

Tradycyjnie życzę wam wszystkim wesołych i radosnych świąt!

Niech ten świąteczny czas posłuży wam, abyście pogodzili się ze swoimi znajomymi, przyjaciółmi, a może nawet rodziną.

Pamiętajcie, żeby nie zapominać, że każdy ma uczucia.

Nawet jeśli siedzi teraz w więzieniu lub poprawczaku, to i tak ma prawo do spędzenia świąt z rodziną i cieszenia się tym magicznym czasem...

No, ale co ja was będę pouczać 😉

Mam nadzieję, że u was święta są/będą o wiele bardziej udane niż u mnie 😅

I na sam koniec jeszcze raz pragnę życzyć wszystkim mile spędzonych i owocnych świąt! 🌠🎄

(I oczywiście prezentów🎁)

--Ava--

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 11, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mroczna Dusza /HP (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz