Gorąca woda spływa po jego nagim i lekko zaczerwienionym ciele. Unosi głowę do natrysku, a ciecz parzy go w twarz, jednak on tego nie odczuwa. Jego włosy kaskadą spływają po plecach jak słoneczny wodospad. Jeden z kosmyków łaskocze go w nos. Zirytowany wkłada go za ucho i wychodzi spod prysznica. Na podłodze robią się kałuże, ale chłopak nie zwraca na to uwagi, tylko podchodzi do zaparowanego lustra i przeciera je wierzchem dłoni. Rozzłoszczony wpatruje się w swoje odbicie. Wciąż te oczy. Te okropne fioletowe oczy!
- Dziwak - jego wąskie wargi z obrzydzeniem wypuszczają to słowo - Powinieneś już dawno zdechnąć - mówi do swojego odbicia z nienawiścią, a po twarzy spływają mu łzy, które obrysowują kontury jego ostrych kości policzkowych. Mocno chwyta się umywalki i oddycha głęboko. Odchodzi od niej, dopiero wtedy, gdy rozlega się donośne walenie w drzwi.
- Flower, pospiesz się! Chcę zdążyć do szkoły!
Blondyn przemywa twarz zimną wodą, wiąże ręcznik w pasie, a następnie otwiera drzwi. Jego zimny wzrok natrafia na wiecznie uśmiechniętą twarz bruneta.
- Od kiedy? - pyta chłodno fioletowooki.
- Słucham? - uśmiech Edwina znika, a zamiast niego pojawia się dziwny grymas.
- Od kiedy chcesz zdążyć do szkoły? - Florian spokojnie ponawia swoje pytanie, a brunet tylko wzrusza ramionami i zaczyna bezczelnie gapić się na biodra Floriana.
- To mój ręcznik? - pyta, marszcząc brwi.
- Spostrzegawczy jesteś - prycha młodszy chłopak i wymija brata, kierując się do swojego pokoju.
- Do cholery, dlaczego zawsze używasz moich rzeczy!?
Florian zatrzymuje się tuż przed drzwiami i powoli odwraca się w stronę chłopaka. Jego twarz jest jak zawsze oziębła, a w oczach tlą się niebezpieczne iskierki.
- Ponieważ cię kocham, braciszku - mówi z powagą i znika za drzwiami. Gdy jest już w środku, zrzuca z siebie ręcznik i przebiera się w czyste ubranie. Florian woli stonowane kolory więc nic dziwnego, że wybrał czarne bokserki, czarne spodnie, czarną koszulkę i kardigan w kolorze pudrowego różu. Taki mały kolorowy dodatek do stonowanego czarnego outfitu. Następnie do ręki bierze nożyczki krawieckie i całkowicie skupiony chwyta w drugą dłoń jedno pasmo włosów.
Ciach.
Włosy upadają na podłogę.
Ciach. Ciach. Ciach.
Podłoga zalewa się złotem. Zadowolony odkłada nożyczki i przygląda się nowej fryzurze. To jest dokładnie to, o co mu chodziło.
Pora się zabawić.
♕♕♕
Wróciłam z nową hymm... książką? To jest jedno z moich najpoważniejszych projektów. Wkładam w tę historię całe swoje serduszko, mam nadzieję że Wam się spodoba :D
Właśnie, u Was w szkołach też strajkują?
CZYTASZ
La petite mort
RomanceFlorian ma fioletowe oczy i włosy muśnięte słońcem. Edwin jest jego przeciwieństwem. Razem mają to, czego nie mają osobno. Bo w końcu są braćmi. Ale co to da skoro się nienawidzą? Czy nić porozumienia zakwitnie między nimi jak fiołki tej wiosny? [C...