Zaczynając~
♥♥♥
Otwierasz powoli swoje zaspane oczy, które odmawiają posłuszeństwa. Podnosisz swoją głowę, która jakby nagle zaczyna być cięższa niż zazwyczaj i uważnie rozglądasz się po pokoju. Masz związane ręce, nie możesz nimi ruszyć. Wszystko ci się strasznie zlewa, nie możesz przez chwilę odróżnić kolorów, które ci się strasznie zlewają, lecz po chwili wraca wszystko do normy. Znajdujesz się w słabo oświetlonym, mokrym, obrośniętym pleśnią i grzybem pokoju... Bywałaś w gorszych. Nagle dostrzegasz przed sobą biurko, na którym leżą jakieś papiery. Niestety, leży od ciebie jakieś.. Twoja głowa nadal boli, nie jesteś w stanie logicznie myśleć! Dobrze, tylko spokojnie, musisz się skoncentrować chociaż na chwilę i zastanowić się co teraz powinnaś zrobić. No dalej, wymyśl coś, byłaś w gorszych sytuacjach!
Nagle usłyszałaś skrzypnięcie drzwi, ktoś właśnie wszedł. Jeśli myślą, że cokolwiek z ciebie wyciągną, to się srogo przeliczyli. Nie masz zamiaru odpowiadać na żadne z ich pytań, nie zdradzisz swoich pobratymców!
- Połóżcie to na wieszaku. - No nie.. Czy ten głos to nie przypadkiem...
- Tak jest Red Liderze! - Po czym usłyszałaś uderzenie nogą o podłogę. Najwyraźniej jeden z jego piesków zasalutował mu.
Po woli się przyglądasz jak z cienia wyłaniają się dwa charakterystyczne rogi, a zaraz potem cała jego postura. Masz serdecznie dosyć jak na kilka miesięcy tego dupka.
- Widzę, że już się obudziłaś... - Spojrzał na Ciebie. Zdałaś sobie sprawę w jakim stanie się aktualnie znajdujesz, to strasznie poniżające że jesteś w stroju pokojówki. Musisz coś szybko zrobić z sznurami, jakoś je rozwiązać i to szybko. - Spokojnie nie szarp się tak, nie ma szans na rozwiązanie tych więzów. - O Nie, musiał zauważyć, że się strasznie szarpiesz.. Jest palantem, ale kurwewsko spostrzegawczym..
Musisz szybko coś zacząć obmyślać. Jakiś konkretny i nie byle jaki plan, szybciej! Na razie nic Ci nie przychodzi do głowy, dobrze. Skupmy się na razie na uwolnieniu z tych sznurów, a potem.. A potem się coś wymyśli!
- Zatem.. Nie jesteś za bardzo rozmowma... - Masz już coś powiedzieć, jednak zaraz on znowu zaczyna coś brzęczeć. - Ale to lepiej! Będzie więcej zabawy i satysfakcji! - Odchodzi od Ciebie i siada na krześle, które jest za biurkiem. Nogi kładzie na samym meblu i z swojej "kamizelki" wyciąga mały nożyk, którym się następnie bawi.
- A co mam mówić? - Odpowiadasz oschle w jego kierunku.
- O! Jednak umiesz mówić, świetnie!
- Nawet się nie łudź, że coś ze mnie wyciągniesz..
- Oj nie, ja się nie łudzę! - Celuje nożykiem w tarczę za Tobą i rzuca nim. O mało nie dostałaś zawału, ponieważ przeleciał centymetry od twojej twarzy. - Ja to wiem.. - Czy Ci się wydawało..? Nie, musiało Ci się wydawać..
- Jesteś pustakiem... - Odpowiadasz bez namysłu.
- Słucham? - Spogląda na Ciebie zdziwiony.
- Jesteś pustakiem! - Wyrywasz się i spoglądasz mu w oczy. - Rujnujesz nasz świat, zniszczyłeś go! Mógł być spokojny, ale Ty zakłóciłeś jego równowagę, zniszczyłeś harmonię, która panowała na nim! WŁAŚNIE PO TO POWSTAŁA REBELIA, ŻEBY LIKWIDOWAĆ TAKIE KUPY GÓWNA JAK TY! - Twoje serce bije mocniej, a ty sama czujesz jakbyś się miała zaraz zagotować. Widać jednak było w jego oczach, że przeszedł po nim mały deszcz, nie spodziewał się takiego zagrania z twojej strony.
- Ekhem. - Odchrząknął i uspokoił się, musiał po prostu ochłonąć. Wstał i odszedł od biurka. Z początku myślałaś, że podejdzie do Ciebie, jednak swój krok skierował mu drzwio wyjściowym. Świetnie, teraz tu sobie zostaniesz! Masz czas na okiełznanie tych więzów, które Cię ograniczają.
WYSZEDŁ . . . .
***
Nie wiesz ile już tu jesteś, zaczynasz być po woli głodna. Na szczęście twój żołądek tego nie oznajmia. No i do tego jeszcze te sznury! Jesteś drodze do rozwiązania ich i już mało brakuje żebyś się ich pozbyła!
Nagle słyszysz znajomy skrzyp drzwi i stukot butów z obcasami o podłogę. O litości, znowu on? Masz go dosyć!
- Więc... - Poprawił swoją opaskę na oko i spojrzał na Ciebie. - Mam nadzieję, że się tutaj nie nudziłaś bezemnie?
- Proszę Cię, to że poszłeś było manną z nieba! - Odgryzłaś się mu. Czyżby wątpił w twój potencjał?
- Wracając.. - Usiadł znowu przy biurku i rzucił na nie jakieś papiery.
- Co to jest? - Powiedziałaś cicho, ale wystarczająco głośno żeby usłyszał.
- To są twoje papiery, nie powiem że są dość.. imponujące..
- Ha! Zrobiło Ci się słabo, kiedy zobaczyłeś że dziewczyna ma lepszą sprawność od Ciebie! - Dogryzałaś mu się coraz to bardziej, jednak chyba nigdy Ci się to nie znudzi.
- Po przeanalizowaniu ich, doszedłem do pewnego wniosku... - Spojrzał w twoje oczy, a potem odłożył tą stertę. - Dostajesz odemnie propozycję, nie do odrzucenia...
- Mówiłam, że nie pisnę nawet słowa o rebeli!
- Nie, nie, nie chodzi mi o to.. Chodzi mi raczej o to, czy nie wstąpiłabyś w moje oddziały?
Czekaj, co? Czy on chce żebyś TY, rebeliantka wstąpiła w jego oddziały..? NAPRAWDĘ JEST AŻ TAK GŁUPI?
Zgodzisz się, czy nie?
☆☆☆☆
TU MACIE WYBÓR! Możecie wybrać jedno albo drugie zakończenie. W zależności, które wybierzecie to będą dwa zakończenia. Podpowiem, że jedno z nich jest ciekawsze i to nie to, o którym myślicie :) I nie róbcie także spamu, bo potem będę musiała zliczyć wszystkie głosy, a przedzierając się przez pole spamu, będzie to trudne :/ Mówię od razu, że po zakończeniu pierwszego zakończenia zacznę pisać drugie, więc nic straconego. Jednak wybierajcie mądrze, bo koniec nie nastąpi szybko. :)
Co jeszcze mogę dodać..?
~Powodzenia
CZYTASZ
Mój Wróg, Mój Pan~ [TordxReader]
FanfictionSŁOWEM WSTĘPU: •Wpadłam na to po obejrzeniu horroru z koleżanką ^^ Będą elementy przemocy... Czasami gwałtu... No więc... ZAPRASZAM DO CZYTANIA! ^^• FABUŁA: Jesteś jedną z rebeliantek, która pod dowództwem Edda i innych jego kolegów próbują powstrzy...