🔰(...) A potem nastała już tylko ciemność. |Zakończenie II|🔰

796 76 14
                                    

- Nie jestem pewien.. Ale, na pewno już cię gdzieś widziałem! - Popatrzył głębiej w twoje oczy, jednak nie mógł się w nich niczego doszukać. Był jednak tego pewny, że widział już gdzieś ciebie. Może na ulicy, może podczas spaceru, może w bazie.. -Chwila moment.. - Nie zdążył dokończyć, rzuciłaś się na niego z pistoletem, a butelka, która wcześniej tkwiła w twojej ręce została ukryta gdzieś w kieszeni płaszcza. Niestety, był szybszy niż by ci się wydawało, z trudnością uniknął kuli, która leciała w jego stronę, jednak i tak jej uniknął.

- Zapytam jeszcze raz, skąd masz te dane. - Tym razem dobrze obrałaś kurs pocisku i byłaś pewna, że nie chybi. 

- Cze-czekaj, spokojnie! - Zaczął panicznie machać rękami. Niestety, ku jego niefortunnej sytuacji, musiał jeszcze upaść na ziemię, a strach, który go w tej chwili paraliżował nie pomagał. 

- Pytam, SKĄD MASZ TE DANE, jeśli nie odpowiesz, strzelę do ciebie, a teraz, jestem pewna, że nie chybię. - Byłaś gotowa do pociągnięcia za spust, nie ważne, czy powie czy też nie. Za posiadanie informacji, dotyczących jednej z misji, musiał zginąć. 

- Chwila już wiem! - Wykrzyknął nagle.

- To dobrze, zatem gadaj.

- Nie, nie! Wiem skąd cię kojarzę! - Uniosłaś lekko tylko brew i spojrzałaś na gówniarza. - To ty byłaś tą dziewczyną, która wykonywała to zlecenie u Edda! 

- Co? - Opuściłaś broń, o czym on mówił.

- Tak, dokładnie! - Po woli wstawał, zaczął coraz pewniej mówić. - To ciebie, widziałam.. Nawet, nawet.. Nawet powiedziałem, że będziesz zdrajcą i miałem rację! - Nabrał pewności siebie. 

- Nie wiem.. - Poczułaś zimny pot, dreszcze, które zaczęły przechodzić po twoim ciele były nie do opisania. Nie mogłaś tego opisać, po prostu opadłaś bezwładnie na kolana i na rękach poczułaś swój oddech. Słyszałaś bez większego problemu bicie twojego serca, było szybkie. Przez myśl zaczęły przelatywać ci wspomnienia, jednak nie mogłaś określić skąd je masz i czemu jest ich tak wiele za jednym razem. Spojrzałaś na miejsce, w którym powinien być chłopaka, jednak go tam już nie było. Stał jednak za tobą, wyjął ci z kieszeni butelkę i z nutką zawahania rozbił ją na twojej głowie. Teraz już nic nie poczułaś, po prostu twoje ciało zostało obezwładnione i po woli opadało na zimny dach. 

Przez kilka sekund widziałaś ciemną sylwetkę małego oprawcy, widziałaś jak się oddala, a potem nastała już tylko ciemność. 


♥♥♥


Witam i żegnam.  

Mój Wróg, Mój Pan~ [TordxReader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz