Wybór

587 49 24
                                    

Gdy tylko Gouenji wrócił do domu, zamknął się w swoim pokoju i nieopuścił go ani na moment aż do wieczora. Był jednocześnie wkurzony i załamany tym co się wydarzyło. Dokładał wszelkich starań, aby uratować swojego aniołka ale wszystko szlag jasny trafił. Terumi i tak przeszedł na stronę wroga. Chciał jakoś wszystko sobie ułożyć ale czy dobrze zrobił? Shuuya miał co do tego wiele zastrzeżeń i bał się, że to było wielkie głupstwo ze strony blondyna. Łaził po pokoju w te i spowrotem zastanawiając się co powinien teraz zrobić. Jeszcze jest przecież ta cała Taka. To ona powiedziała o rozwiązaniu klubu piłkarskiego. Co w takim razie ona ma z tym wszystkim wspólnego? Pewnie jest kolejnym pionkiem Kageyamy i wykonuje jego polecenia. A może wcale tak nie jest?

Mijał czas a chłopak dalej rozważał to co powinien teraz zrobić. Jeśli faktycznie rozwiążą klub to nie ma co robić z tego awantury. Tak ma być lepiej i bezpieczniej, niech tak będzie. W takim razie co dalej? W głębi serca Aphrodi nie był mu obojętny. Chciał coś zrobić, żeby mu pomóc. W głowie kołatały mu się słowa Kageyamy. Co będzie dla niego lepsze?

Tymczasem Terumi szedł właśnie na salę treningową gdzie miał się spotkać z przedstawicielami całego przedsięwzięcia. Był lekko spanikowany i zagubiony. Podjął decyzję, że już nie wróci do Zeusa ani nie pojawi się w Raimon'ie. Chciał zacząć zupełnie nowe życie. Miał nadzieję, że to co go tu czeka mu w tym pomoże. Wszedł do sali a jego oczom ukazała się niewielka grupa stojącą w półkolu. Wyglądali tak, jakby na kogoś czekali. Trzech starszych mężczyzn a obok nich Saiji i znana nam już Taka. Na widok blondyna oboje się uśmiechnęli.

- Zapraszamy do nas ziemskiego boga.- zażartował sobie Kageyama, który był w szampańskim nastroju nie wiedzieć czemu. Czy to możliwe, że któryś z jego planów mu wyszedł? Aphrodi podszedł do zebranych i jak przystało ukłonił się.- Dobrze, że jesteś. Muszę cię przedstawić szefowi. Twoja grupa rozleciała się na kawałki jak mniemam.- chłopak pokiwał głową.- No cóż, nie spodziewałem się za wiele po nich. Ale dostarczyli mi sporo informacji do projektu.

- Czyli co teraz ma być ze mną? Tak dokładnie?- zapytał Afuro krzyżując ręce. Już nieco się ożywił widząc odprężone twarze równolatków. Głos tym razem zabrał Ichiro.

- Dobrze, że pytasz, bo czasu mamy mało na zebranie odpowiednich ludzi.- odparł mężczyzna w marynarce.- Nie damy rady sami tego ogarnąć. Dużo rzeczy jeszcze mamy do zrobienia a nasi ludzie chwilowo zajmują się czymś innym. Także tu mam dla was misję.- podszedł do młodych i uśmiechnął się.- Afuro, Ichiro i Kirigakure. Pojedziecie do wybranych szkół i zwerbujecie nam najlepszych zawodników. Oczywiście według was. Jeśli znajdziecie odpowiednią grupę bądź jednego zawodnika, skontaktujcie się z nami. Wyślemy kogoś kto mierzalnie sprawdzi ich umiejętności. Ale pamiętajcie, musicie być bardzo ostrożni. Nie chciałbym mieć tu jakiś podejrzanych istot. A inaczej mówiąc to szpiegów. Sami macie przetestować swoich wybranków. Jeśli cokolwiek będzie się działo, dajecie nam sygnał. Jakieś pytania?- młodzi spojrzeli po sobie. W sumie to ta misja brzmiała jakoś tak banalnie i prosto. Znaleźć odpowiednich ludzi. Pytanie tylko jak mają wybierać.

- Ja mam.- odezwał się Terumi.- Jest dużo szkół, jak mamy wybrać odpowiednią?

- Baran...- mruknął podśmiewając się Saiji.- Mamy całą bazę danych o szkołach i ich zawodnikach. Zaraz cię tam zaprowadzę. Od teraz jesteśmy wspólnikami. A właśnie. Przedstawiam ci jeszcze naszą szefową jak ja to mówię.- tu chłopak wskazał na dziewczynę stojącą obok.- To jest Taka. Córka głównego promotora tego wszystkiego.

- Rzeczy samej nie przedstawiłem się.- zauważył mężczyzna i pokiwał głową.- Ichiro Katsu.- Aphrodi skinął głową i przeniósł wzrok na dziewczynę.

- Taka to moja ksywka. Moje prawdziwe imię to Ichiro Akemi. Ale mów mi Taka. Im mniej osób wie tym lepiej. Ojcze, czy wszystko już nam powiedziałeś?

- Zdaje się, że tak. Bo rozumiem, że Kageyame znasz. Ewentualnie mogę jeszcze ci przedstawić prezesa. On również da kogoś od siebie do naszego projektu R.

- Pana kojarzę.- rzucił nagle chłopak.- Pan jest głową całej korporacji Kira, prawda?- tamten pokiwał głową. Blondyn coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że dobrze zrobił przychodząc tu. Nie czuł się bezużyteczny jak w Zeusie czy Raimon'ie. Teraz nareszcie czuł, że ma kogoś kto go doceni. Nie ważne co by musiał robić.

- Dobra, dość gadania. Czas wybrać naszą drużynę.- ogłosił nagle Saiji i razem z Taką ruszyli do wyjścia. Terumi również do nich dołączył i we trójkę opuścili pokój. Kageyama był po prostu dumny. Z początku Aphrodi wydawał mi się zagubiony i sam nie wiedział czego chciał od życia. Ale teraz? Powoli dorasta i idzie to w bardzo dobrą stronę.

Saiji poprowadził towarzyszy do niewielkiej sali, gdzie stało parę komputerów. To tu spędzał większość czasu z dziewczyną mimo, że wcale nie był w niej zakochany. Dobrze się rozumieli i wspierali nawzajem. Usiedli do jednego z większych komputerów i zaczęli przeglądać po kolei każdą kartotekę. Taka usiadła po lewej stronie a Aphrodi po prawej. Chłopak był dość otwarty więc postanowił jakoś się związać z nowymi członkami grupy.

- Jeśli mamy tworzyć zgraną grupę to powinniśmy coś o sobie wiedzieć, prawda?- rzucił po długim czasie milczenia opierając się o biurko. Dwójka pozostałych spojrzała na niego i pokiwała głową.

- Coś w tym jest. Chcesz coś o nas wiedzieć, tak?- odparł na to Saiji błądząc po kolejnych szkołach.- Rany, same debile. Nie ma kogoś kto gra z sensem?

- No jak patrzysz na najniższe rankingi to co się dziwisz.- mruknęła Taka zaglądając koledze przez ramię na ekran.- Zacznij może od góry, co.

- Po pierwsze Saiji, jak dałeś się namówić Kageyamie, żeby dołączyć?- różowowłosy drgnął. Tym raczej nie chciał się z nikim dzielić. To było dość bolesne wspomnienie więc postanowił jakoś się z tego wykręcić.

- Wiesz, to raczej był taki impuls. Czułem się upokorzony po przegranej walce z Raimon'em i chciałem siły. A on mi to zaoferował. Poza tym uznał, że będę dobrym nabytkiem dla jego planu. No to co miałem zrobić? Zgodziłem się. Tak poznałem Takę, z którą się przyjaźnie i tyle w sumie. O, czekajta kogoś mam.- cała trójka nachyliła się teraz nad monitorem i w skupieniu czytała podane informacje. W pewnym momencie Aphrodiego oświeciło.

- Przecież to są opisy Sakumy i Gendy z Królewskich.

- Królewscy?- powtórzył jak echo Saiji- Hm, to może być ciekawe. Genda jest najlepszym bramkarzem w kraju. Bierzemy go. A Sakuma z tego co widzę ma w sobie sporo zacięcia. Może się przydać jako napastnik. Kto się do nich pofatyguje?- Aphrodi i Taka spojrzeli na siebie. Niby każdy z nich mógł po nich pojechać ale kto mógłby ich skutecznie przekonać?

- Ja mogę.- zaproponował wreszcie Terumi.- W końcu to ja im zrobiłem krzywdę a to będzie taki nowy początek dla nich.

- To lubię. Taka, a ty kogo wybierasz? Masz jeszcze Hakuren, Słoneczny ogród, Raimon.

- A ci ostatni to po co? Chcesz żebym potajemnie się nimi zajęła? Nie ma sprawy ale najpierw zwerbuje braci z Hakuren. Myślę, że będą świetnym dodatkiem.

- Fubuki? Dobra, to ty się nimi zajmiesz, Aphrodi królewskimi a ja przelece się do innych szkół. Nie koniecznie w kraju. Już wcześniej mi to zlecili. Więc wy tutaj działacie a ja pozbieram resztę talentów zgoda?

- Nie zapomnieliście o kimś?- rozległ się tuż za nimi czyjś głos. Ale nikogo kto tutaj przebywa i do którego można się przyzwyczaić. To był z pewnością ktoś z zewnątrz. Cała trójka odwróciła się a im oczom ukazał się ten, którego nikt się nie spodziewał- Gouenji. Ubrany był całkowicie na czarno. Pofarbował końcówki włosów i grzywkę na niebiesko. Już teraz nie wyglądał jak jeżyk. Włosy mu oklapłe przez co wyglądał na prawdę dobrze. Aphrodi na jego widok zaniemówił. Jednak jego uczucia do niego nie odeszły. Widząc go serce ponownie zaczęło mu szybciej. No trudno się dziwić, przecież całowali się jakieś kilka godzin temu. Podszedł do zebranych i skrzyżował ręce.- To co mam robić?

******

Take me back to my love || Inazuma Eleven || Cz. IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz