Zapowiadał się normalny dzień.
Obudził mnie mój mały wariat:
- Nero! Złaź ze mnie! -roześmiana i wybudzona zaczęłam łaskotać psa.
Nagle rozbrzmiewa domofon w mieszkaniu. Patrzę zaskoczona na zegarek.
- Już 10!? - łapie szlafrok i narzucam na siebie. Biegnę do drzwi, przy okazji potrącam wazon z kwiatami.
Odwracam się i wzruszam ramionami, otwieram drzwi:
- Dzień dobry. Pani Karolina? -pyta się kurier.
- Um... dzień dobry. Tak słucham?
Podaje mi list i paczkę.
- Proszę podpisać tutaj i gotowe -przykłada mi pod twarz kartkę.
Patrzę kątem oka na wąsatego kuriera. Zauważam, że on także patrzy się na mnie. Odwracam wzrok i podpisuje.
- Dziękuje i dowidzenia - żegnam się i zamykam drzwi.
Przechodzę obok zbitego wazonu nie odwracając wzroku od paczki. Kładę ją na stole i idę do kuchni po nóż.
Po drodze zmiatam zbite szkło pod szafkę. (Nie chciało mi się sprzątać okey?)
Zabieram nóż i zabieram się do otworzenia paczki. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to kolorowe pudełko. Odkładam przyczepiony list od paczki. Wyjmuje z niej zasuszone czarne róże. Marszczę brew i zabieram się za list. Otwieram go i czytam:
„ Tęsknie za tobą Karii. Mam nadzieję, że mnie pamiętasz. „
IgorDrę kartkę na kawałki i wyrzucam do kosza.
- Nie chce go nawet znać! - siadam na kanapie i włączam se TV, po chwili zasypiam.
Budzi mnie głód, patrzę za okno i widzę, że jest wieczór. Wstaje i postanawiam się ubrać, zakładam moją ulubioną różową bluzę i czarne jeansy z dziurami.
Wkładam buty i zamykam drzwi mieszkania wychodząc. Idąc ulicą zastanawiam się gdzie pójść jeść... Macdonald!
Nagle gasną światła uliczne. Rozglądam się i przyspieszam kroku. Zakładam kaptur i idę coraz szybciej żeby nie iść sama w ciemności. Przypadkiem szturcham chłopaka:
- Przepraszammm..... - mówię nie widząc twarzy chłopaka.
- Nic się nie stało, czekaj.... Karolina!?
Chłopak momentalnie przytula mnie a ja kompletnie nie mam pojęcia kim jest:
- Ej puścisz mnie, albo powiesz mi kim jesteś? - mówię trochę zdenerwowana.
Zapalają się światła i patrzę na jego twarz, spinam się cała.
- Igor, nie pamiętasz mnie? -mówi puszczając mnie.
- Niestety pamiętam....
- Ej! Tęskniłem, pisałem do ciebie, dawałem ci prezenty! A ty nadal nie chcesz mi wybaczyć,!? - brunet krzyczy.
- Nie krzycz po pierwsze. Nie wybaczę ci tej zdrady, naprawdę kochałam cię a ty wolałeś tą sukę! - napływają mi łzy do oczu.
Chłopak łapie mnie za ramię i ze złością próbuje uderzyć. Szarpię się i krzyczę:
- Zostaw mnie dupku! -wykręcam jego rękę i kopie w krocze ale nie daje to rezultatów.
Czuje nagle, że ścisk puszcza. Odwracam się wolna i widzę jak drugi chłopak dowala Igorowi. Nie mam pojęcia co zrobić dlatego próbuje ich jakoś rozdzielić. Igor mocno obrywa. Słyszę jak zza rogu wyjeżdża straż miejska. Nieznajomy odbiega, na zakręcie ulicy staje ostatni raz i patrzy się na mnie z uśmiechem.
Rozpoznałam go.... to był on...—————————————————————————————————————————————
\\Chcecie dalszą część? Dopiero zaczynam więc liczę na wyrozumiałość//
Każda gwiazdka lub komentarz mega mnie motywują ❤️