Od ostatniego spotkania z Filipem minęło pare miesięcy. Nie ma go w pracy, nawet chyba w mieście, kompletna cisza. Pomyślałam jak typowa ja, że zapomniał o mnie i tyle dlatego muszę chyba to samo zrobić.
W studiu panował dziś straszny nieład. Wszyscy kręcili się w tą i z powrotem.
Po paru godzinach pracy wreszcie miałam przerwę i mogłam porozmawiać z Kubą.
- Wiesz może co się dzieje z Filipem?
- Też chciałem o nim z tobą porozmawiać, nie odzywa się kompletnie -odpowiedział-
- Nie przejmuj się może musiał wyjechać -dodał czule-
- To nie takie proste, ten idiota powinien jakoś nas uprzedzić, że wyjeżdża! -udałam fochniętą-
- Wiem, wiem. Może się zjawi niedługo. A teraz lećmy na plan bo się wkurwią -powiedział i przepuścił mnie w drzwiach-Mijały kolejne godziny, aż w końcu mogłam wyjść. Zrobiło się już chłodniej i ciemniej. Postanowiłam, że pójdę nad Wisłę. Wsiadłam do pierwszego lepszego tramwaju i pojechałam. Po drodze kątem oka widziałam leżących meneli na rogach ulic więc przyspieszyłam chód.
- Kurwa gdzie tylko się obejrzę oni muszą tam być! -powiedziałam do siebie-
Założyłam słuchawki i szłam nad brzeg. Muzykę zagłuszył pisk pewnej dziewczyny. Obejrzałam się i zauważyłam trzy osoby nad brzegiem. Było ciemno ale rozpoznałam jedną z nich. To Filip. Przyjrzałam się dokładniej i już wiedziałam co tu się odwaliło.
Filip, zapewne jego dziewczyna i jakaś fanka.
Przeszłam za nimi niezauważona i usiadłam na pobliskiej kłodzie. Udawałam, że szukam coś w telefonie a tak naprawdę patrzyłam na parę. Fanka odeszła ucieszona a dziewczyna obok przesunęła się bliżej chłopaka.
Ponieważ jestem mega zazdrosna nawet o przyjaciela powstrzymywałam się przed dokonaniem zbrodni na niej. Nie zniosłam w końcu. Wstałam i przeszłam za Filipem mówiąc mu na ucho.
- Tęskniłam.
Odeszłam gdy tylko się odwrócił. Usłyszałam tylko głos tej piskliwej dzidy.
- Kto to był kochanie?
Nie chciałam już słuchać co mówili dalej wiec podbiegłam do najbliższej taksówki i pojechałam do mieszkania.
Wpadłam do mieszkania i rzuciłam się na łóżko. Poczułam na policzku znajome łzy. Leżałam i płakałam z bezsilności.
- Dlaczego on mi to zrobił!? Spotykał się z jakaś dziunią a ja głupia myślałam, że coś mu się stało! -krzyczałam w poduszkę-
Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki wódkę.
- Chuj z tym.
Pare łyków i poczułam się senna. Padłam na kanapie i zasnęłam.Rano dopadł mnie lekki kac.
- To było tylko pare łyków! -prychnęłam-
Zwlokłam się z kanapy i poszłam się ogarnąć i wsiąść leki. Po drodze zahaczyłam o swój telefon.
- 10 nieodebranych wiadomości od 🔥Fifi -
Odblokowałam telefon i zaczęłam czytać.
- Karolina jeśli to ty byłaś wczoraj nad Wisłą to bardzo cię przepraszam.
- Nie odzywałem się, wiem o tym.
- Tak... dobrze widziałaś, to moja... ehh po prostu przepraszam.
Łzy same napłynęły mi do oczu ale je szybko starłam. Nie kurwa nie, nie będę się rozczulać przez tego idiotę. Może tak będzie lepiej, ułoży sobie życie z tą dziewczyną, a ja zostanę sama.———————————-
No to mam teraz trochę weny więc nie zmarnuje jej i napisze może dzisiaj jeszcze pare rozdziałów ♥️