[Rozdział 11]

2.2K 209 109
                                        


      Teraz nie było już zaskoczeniem, że Sherlock Holmes żyje. Chociaż pierwszy tydzień był trudny, to Mycroft zgrabnie wytłumaczył mediom jaka była prawda. Dlatego też Sherlock został oczyszczony z wszelkich zarzutów.

– Moi ulubieńcy! – zachwycił się włoch – Co podać?

– Zdamy się na ciebie Angelo – powiedział brunet, uśmiechając się do towarzysza.

– Jasne, przyniosę jeszcze tylko świeczkę. – Zniknął na moment i po chwili w rzeczywistości ją postawił, a następnie zapalił – Miłego wieczoru.

Sherlock skinął głową dziękując.

– Więc, masz dziewczynę? – zapytał John.

– Nie... dziewczyny to nie mój teren.

Blondyn spiął się lekko.

– A chłopaka...? – dopytał więc.

Ciemnowłosy zmarszczył brwi, jakby nie rozumiejąc czemu John go o to pyta.

– To w porządku tak w ogóle – dodał szybko John.

– Wiem, że to w porządku.

– Więc masz chłopaka? – nie dawał za wygraną.

Brunet zawahał się na moment, nie miał pojęcia co odpowiedzieć.

– Nie...

– W porządku... To tak jak ja. Dobrze – powiedział jakby do siebie.

– John... – zaczął więc – bardzo schlebia mi twoje zainteresowanie, ale poślubiłem pracę...

– Nie! Nie o to mi chodziło! – zaprzeczył, próbując ukryć rumieńce.

Mężczyzna znowu nie rozumiał zachowania nowego współlokatora. Przecież wysyłał jednoznaczne sygnały...

– Sherlock? – wyrwało go z zamyślenia.

– Tak? – mruknął zdając sobie sprawę z tego, że nic nie mówił przez kilka minut.

– W końcu. Już myślałem, że odpłynąłeś na naszej randce – zaśmiał się szczerze – O czym myślałeś?

Brunet zawiesił wzrok na pogodnej twarzy blondyna.

– O naszej pierwszej kolacji.

John przestał się uśmiechać jak psychopata (czego nauczył się oczywiście od Sherlocka). Jego twarz przybrała teraz bardziej łagodny wyraz.

– Wiesz, kocham cię – powiedział nagle.

– Ja też. Kocham cię Hamishu Johnie Watsonie.

Przykrył jego dłoń swoją, bladą i silną. Czuł jak krew pulsuje szybciej w jego żyłach.

– A ty znowu. Na cholerę ci moje drugie imię? – zażartował.

Ten tylko wzruszył ramionami, zaciskając długie palce na ręce ukochanego. Druga dłoń zaś wystukiwała znaną tylko mu melodie na blacie stolika. Palce odbijały się od powierzchni, sprawiając wrażenie jakby należały do wybitego pianisty. Chodź było to mylne wrażenie, bowiem Sherlock wolał grać na skrzypcach.

– Dobrze, że zgoliłeś wąsa – powiedział.

– Tak?

– Tak. Nie mogą mnie widywać ze starcem.

John udał oburzenie.

– Nie byłoby tak źle...

– Oj byłoby. Uwierz mi na słowo.

John pokręcił głową uśmiechając się.

– Poza tym wolę, gdy mój doktorek jest ogolony. Mam bardzo wrażliwą skórę – dodał.

Chichotali przy stole, patrząc sobie w oczy. Kto by pomyślał, że to kiedyś się stanie? Że historia zatoczy koło? Niektóre z nich najwyraźniej same muszą znaleźć własną drogę, aby sprowadzić wydarzenia na właściwy tor.

– I tak to się kończy? – zapytał Sherlock sam siebie.

– A chcesz, żeby kończyło się inaczej? – zapytał go John z uśmiechem.

Detektyw otworzył usta, ale słowa jakby mu uciekły.

– No wiesz... nie sądziłem, że to może skończyć się... dobrze – powiedział w końcu.

Doktor pokręcił głową rozczulająco.

– Wszystko, kończy się szczęśliwie jeśli jest tam miłość.

Sherlock prychnął jakby mówiąc "No proszę cię, John. Serio?".

– Nie zgodzę się.

– Nie? – zapytał zdziwiony.

Właściciel bujnej fryzury uśmiechnął się przebiegle.

– Wszystko kończy się dobrze, jeśli są tam...

Sherlock Holmes

i Doktor Watson.

I miał rację, ponieważ drugi nie istniał bez pierwszego, a pierwszy bez drugiego.

We dwójkę na przeciw całemu światu..




The end.

__________________________________________________

Witajcie. Tutaj ja, autorka.

Cieszę się, że ta praca w końcu powstała.

Próbowałam poprawić wszystkie błędy, mam nadzieję, że dużo ich nie było.

No to tak. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy czekali, ale także każdemu kto przeczytał. I nawet trochę dumna jestem, że udało mi się napisać tyle nie publikując tego na bieżąco.

To by było na tyle.

Zapraszam do moich innych dzieł.

Bye!

ZNAK//johnlock Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz