3

282 26 14
                                        

Kolejnego tygodnia, Daniel i Sigrid mijają się w drzwiach, tak jak ostatnio. Jednak tego dnia dziewczyna nie uśmiecha się tak jak w zeszłym tygodniu. Jej oczy są pełne smutku i strachu, tylko to się nie zmieniło. Chłopak zauważa pod jej ciemnobrązowymi oczami cienie szare jak kłęby dymu papierosów, które zwykł palić za każdym razem kiedy się stresował, a nie było to rzadko.

Lars posyła mu minę pełną współczucia, kiwając lekko głową. Blondyn chwilę waha się, czy napewno chce porozmawiać z dziewczyną po tak wielu latach. Po chwili jednak decyduje się poczekać na koniec jej wizyty u doktora Rasmussena i siada na jednym z zielonych krzeseł stojących na wąskim korytarzu.

Z każdą mijającą minutą jego stopa coraz bardziej nerwowo stuka w podłogę, a ręce stają się co raz bardziej mokre od potu. W końcu, trzy minuty przed godziną osiemnastą dziewczyna opuszcza w szybkim tempie gabinet Larsa. Chłopak pospiesznie wstaje, ale zanim zdąża wypowiedzieć jej imię, brunetka znika w damskiej łazience.

- Daniel, uważaj na nią proszę, to jest ciężki przypadek. - mówi starzy mężczyzna, kiedy chce zamknąć za dziewczyną drzwi. - Ona jest krucha jak filiżanka, którą upuści się na podłogę. Sam widziałeś.

- Lars, czy ona z tego wyjdzie? Da się z tym walczyć, czymkolwiek to jest? - pyta drżącym głosem niebieskooki.Nie wiem, Daniel, nie wiem. Zrobimy co w naszej mocy, ale dużo zależy od jej nastawienia.

Chłopak nie wiedząc co powiedzieć, opada ciężko na krześle i chowa twarz w dłoniach.

- Nic nie umiem ci na ten moment powiedzieć czy będzie lepiej, ale... - siwowłosy kładzie młodszemu rękę na ramieniu. - Jeśli przekonasz ją do regularnych wizyt u mnie lub u kogoś innego, może to dać dobry efekt.

- Jesteś najlepszy, spróbuję. - chłopak uświadamia sobie, że jeszcze kilka miesięcy temu był w podobnym stanie co dziewczyna i gdyby nie pomoc Larsa, mogłoby już go nie być na tym świecie. - Dziękuję, Lars.

Mężczyźni żegnają się podaniem ręki i młodszy z nich rusza w stronę wyjścia. Kiedy mija drzwi łazienki, do jego uszu dochodzi kobiecy szloch. Blondyn decyduje się na otwarcie łazienki i wchodzi tam nie zważając na nic. To co widzi przyprawia go o ogromny smutek. Bierze głęboki oddech i siada koło dziewczyny siedzącej na białych, zimnych kafelkach łazienkowej podłogi.

- Hej. - kładzie dziewczynie dłoń na przedramieniu, próbując jej nie przestraszyć. Dopiero teraz Sigrid odwraca wzrok. Jej policzki są różowe od płaczu, a oczy wypełnione łzami.

- Cześć. - dziewczyna niepewnie uśmiecha się, wycierając mokrą twarz, kiedy zauważa kto siedzi koło niej.

- Wiesz... - chłopak nie wie jak zacząć rozmowę. Boi się o cokolwiek pytać. - Może to złe miejsce i moment, ale... Nie jestem pewien czy mnie pamiętasz...

- Daniel. Daniel Andre Tande. - dziewczyna przerywa mu, pewnie wypowiadając jego imię i nazwisko.

- Pamiętasz..?

- Jak mogłabym nie pamiętać tych wiecznie potarganych i przydługich blond włosów? - z ust brunetki w końcu wydobywa się cichy, ledwo słyszalny śmiech.

Chłopak ciężko wstaje z podłogi i podaje dziewczynie rękę. Ciemnooka podąża za ruchem i po wstaniu, nie zważając na okoliczności, mocno wtula się w szczupłą klatkę Daniela. Początkowo jest zaskoczony tym co się stało, ale w końcu jego ramiona ciasno obejmują drobne ciało dziewczyny.

- Zawsze wiedziałam, że dotrzymasz obietnicy. Zawsze.

Dawno, żadne z nich nie czuło bliskości i ciepła drugiego człowieka, tak jak w tym momencie.





- Co to? - pyta ośmioletni blondynek, wskazując na dużego siniaka znajdującego się na przedramieniu dziewczynki.

- To nic takiego. Przewróciłam się. - ciemnowłosa dziewczynka peszy się i odpowiada kłamstwem o które prosiła ją matka, po ostatnim incydencie.

- Sigrid, wiesz przecież, że nieładnie kłamać. - mówi pewnie starszy chłopiec. - Kiedy będę duży nie pozwolę, żeby działa ci się krzywda. I choćby nas rozdzielono, odnajdę cię i będę się o ciebie troszczył. - to bardzo rozważne oświadczenie jak na ośmioletnie dziecko. - Na słowo harcerza. - chłopiec unosi jedną dłoń, a drugą kładzie na sercu.

Dziewczynka jest jeszcze zbyt mała, żeby rozumieć co tak naprawdę obiecał jej przyjaciel, ale wie, że jest to coś, co mogłoby zmienić jej życie."








w końcu znalazłam chwilkę, żeby napisać coś nowego :') i raczej nieprędko pojawi się coś nowego ze względu na sesję :(

mam nadzieję, że rozdział Wam wynagrodził tą długą nieobecność xx

🔒broken // D.A. TandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz