*rozdział nieodpowiedni dla osób o słabych nerwach, czytasz na własne ryzyko*
Dwa miesiące. Przez długie dwa miesiące, nie było żadnych postępów w śledztwie dotyczącym zaginięcia Sigrid. Z każdym dniem Daniel tracił nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. Każdy dzień był dla niego męczarnią. Nie mógł spać, jeść, funkcjonować jak normalny człowiek. Każda godzina spędzona bez Sigrid sprawiała, że życie go przytłaczało. Tak, jak jeszcze niedawno myślał, ze dzięki niej odzyskał pełnię życia, to teraz kiedy go opuściła odeszły z niego wszelkie chęci i nadzieje.
Pewnego listopadowego popołudnia, dwa i pół miesiąca od zaginięcia Hilmarsdottir, młody mężczyzna słyszy pukanie do drzwi. Leniwie zwleka się z kanapy, która stała się głównym miejscem spędzania każdej sekundy jego życia i podchodzi do drzwi. Kiedy je otwiera widzi Larsa i komendanta policji, który prowadzi sprawę Sigrid.
- Dobry wieczór. - wita go mężczyzna w mundurze, a na twarzy psychiatry pojawia się cień współczucia i smutku. - Może lepiej usiądźmy.
Cala trójka wchodzi i siada na kanapie w salonie Tandego. Chłopak stracił już wszystkie nadzieje, ale jednak w głębi serca wierzy, że jest inaczej.
- Panie Danielu. - zaczyna policjant. - Poszukiwania zostały zakończone. Panna Hilmarsdottir została znaleziona martwa w Narwiku w starej opuszczonej stodole, trzy kilometry od jej ówczesnego miejsca zamieszkania. To znaleziono przy niej. - mężczyzna wręcza blondynowi zmiętą, pobrudzoną ziemią kopertę zaadresowaną do Daniela.
Niebieskooki drżącą dłonią chwyta papier i chowa do kieszeni bluzy.
- Przykro mi. - mowią jednocześnie Lars i komendant.
- Czy... Czy będę mógł ją zobaczyć po raz ostatni? - pyta niepewnie Tande, starając się opanować rozpacz i napływające do oczu łzy.
- Będzie to możliwe. - mówi policjant i wstając z kanapy kładzie chłopakowi dłoń na ramieniu. - Strasznie mi przykro.
- Jeśli będziesz potrzebował czegoś to dzwoń, nawet w środku nocy. - Rasmussen wstaje chwilę później i wychodzi z mieszkania zaraz po śledczym.
Kiedy starsi mężczyźni opuszczają pomieszczenie, zrozpaczony Daniel pada na podłogę, a salon wypełnia przeraźliwy płacz i krzyk.
*************
Tydzień później w Narwiku obyło się ostatnie pożegnanie Sigrid, na którym pojawiła się tylko jej matka, Lars i Daniel. Żadne z nich nie wymieniło z pozostałymi słowa. Nie umieli nawet na siebie patrzeć.
Po powrocie do Oslo, chłopak resztkami sił decyduje się na otwarcie koperty. Każde kolejne słowo, które miga mu przed oczami, sprawia że łzy wypływają z jego oczu coraz szybciej.
najdroższy,
nie mogłam pozwolić żebyś do końca życia tkwił w niewiedzy o tym co się stało w przeszłości, nie mogłam dopuścić żebys myślał ze to był tylko wypadek. jedyne co ci chciałam powiedzieć w tym liście to to, że cię kocham i że zawsze cie kochałam, starałeś się jak mogłeś, dzięki Tobie odzyskałam siły, niestety ilość złych wydarzeń w moim życiu przeważa ilość tych dobrych. Nie umiem trwać z takim ciezarem.
Kochałam, kocham i zawsze będę kochać,
Twoja Sigrid xx
Daniel nie mogąc znieść napisanych przez jego ukochaną słów, drze papier na drobne kawałeczki i ciska do kosza na śmieci. Wyciąga z barku alkohol z najwiekszą liczbą procent, w szafce z lekami znajduje te nasenne, które przypisał mu Lars po zaginięciu Sigrid.
Wysypuje na rękę garść białych tabletek i popija ogromnym haustem trunku.
- Do zobaczenia niedługo, Sigrid.
Notka od Autorki:
i dotarliśmy do końca
całe opowiadanie było inspirowane piosenką Isaka Danielsona 'broken'
nie jest to łatwe opowiadanie, ale uważam że wyszło mi całkiem niezłe
jeśli wczytacie/wsłuchacie się w tekst piosenki 'broken' to odnajdziecie w nim główny, ale częściowo ukryty problem poruszony w tym opowiadaniu
mam nadzieję, że opowiadanie mimo trudności w nim poruszonych, spodobało się Wam xx
N.
CZYTASZ
🔒broken // D.A. Tande
Fanfictionniektórym w życiu wychodzi mniej niż reszcie, niektórzy w życiu muszą znosić więcej złego niż inni, niektórym po prostu pech depcze po piętach na każdym kroku... all rights reserved // s_nataliaa, 2018