3. Zrób zdjęcie będzie na dłużej

4K 114 122
                                    

Obudziłam się o 9 przez padające do pokoju promienie słoneczne. Chciałam wstać zasłonić okno ale uniemożliwiła mi czyjaś ręka odwracam się i widzę twarz Shawna. Wtedy przypomniało mi się że przecież temu leniuchowi nie chciało się iść do domu albo zostać na tej kanapie. Trudno mógł sobie wtedy leżeć na podłodze, ale nie przecież jaśnie panu... nawet nie wiem jak ma na imię. Szturcham go lekko ale nic mówię Shawn, Shawn dalej. Teraz mocniej go szturchnełam. Tak że przypadkowo spadł z łóżka dobrze że chociaż tutaj mam dywan. Bo w salonie nie mam kupię w piątek.
Shawn przeciera oczy i się patrzy na mnie jak na nie wiadomo na co tymi dużymi oczami. Po chwili się odezwał

- Jezu kobieto zamiast mnie szturchnąć lekko to ty mnie aż zrzucilas. Ile ty masz od rana siły

- Mało mam siły ale chciałam jeszcze sobie poleżeć bo przez to słońce wcześniej się obudziłam. A ty uniemożliwiłeś mi wstawianie. Tą swoją ręką. Ale skoro miałam tyle siły to mogłam ją jakoś wziąść

-No właśnie nic nie myślisz

- Myślę idę sobie jeszcze poleżeć

-Idę z Tobą przez Ciebie się nie wyspalem

- Oh przepraszam proszę pana za to że ja też chciałam sobie poleżeć. I czy ty nie masz czasami swojego domu?

-Mam ale tutaj jest mi cieplutko
I po chwili już leży w łóżku. Ja także kładę odwracam się do niego tyłem tak jak i on. Nie minęło 10 minut, a on już zaczyna rozmowę

- Może się lepiej poznamy?- czułam jak się odwraca do mnie

-A co chcesz wiedzieć?

-Wszystko

- Wszystkiego ci nie powiem, ale ok możemy się poznać. - odwracam się do niego i teraz patrzymy się na siebie

- Ok, ja zaczynam. Ile masz lat?

-W sierpniu kończę 18 lat, a ty?

-W sierpniu kończę 20 lat

-Jesteś tylko o dwa lata starszy ode mnie.

- Twój ulubiony kolor?

-Czerwony chociaż że go nie noszę z ubrań. Masz rodzeństwo?

- Tak. Młodszą siostrę Aalyah. A ty masz rodzeństwo?

- Tak. Dwóch Starszych braci Matt o 10 lat i Filipe o 2. Teraz ja może ten kolor

- Niebieski. Miałaś chłopaka?

- Nie, nigdy nie miałam. Jak już to miałam nie szczęśliwe zakochanie. Jestem brzydka żeby mieć chłopaka. A ty miałeś dziewczynę?- posmutniałam

- Dziewczyno co ty mówisz. Jesteś śliczna, piękna. A ci chłopcy którzy tego nie zauważyli są glupkami. Powinni się ustawiać do Ciebie kolejkami, a to nieszczęśliwe zakochanie to co to?

- Na prawdę uważasz że jestem śliczna?

-Naprawdę. - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam uśmiech

-Nie odpowiedziałeś mi czy miałeś dziewczynę?

-Miałem. W wieku 14 lat pierwszy raz się calowalem. Ale zrozumiałem że to nigdy nie było prawdziwe zakochanie, nigdy nie była to prawdziwa miłość. A ty mi nie odpowiedzialas o tym nieszczęśliwym zakochaniu

-Eh co tu gadać kochałam go 2 lata. On później się o tym dowiedział ale mu to leżało pisałam do niego hej, co tam. A on później przy całej klasie to powiedział. Byłam sama nie miałam żadnej koleżanki a co dopiero przyjaciółki żeby o tym porozmawiać. On był takim bad boy'em a mimo to kochałam go chociaż że wbił mi nóż w serce. - mówiłam to bliska płaczu poleciały już łzy chciałam wytrzeć ale Shawn był pierwszy

- On był nic nie wartym dupkiem. Nie zasługiwał na Ciebie po prostu. On nawet nie jest wart twoich łez. Więc nie płacz bo nie warto. - wytarl łzy i mnie przytulił

- Dziękuję. - przytulajac go nadal
Po dwóch minutach odsuneliśmy się od siebie. Shawn złapał za moje poliki żebym na niego patrzyła

- Już nie płacz. Będzie dobrze

-Mhm

-To może już wstaniemy zrobimy coś pysznego na śniadanie bo już jest 10:30

- Ok, a co proponujesz?

- Naleśniki z polewą klonowym

- Brzmi apetycznie szefie kuchni. Tylko spodnie załóż bo nie będziesz mi tu parodiował w samym bokerkach

- Już już. - usiadł na łóżku i założył spodnie, później wstał i założył t-shirt

Idziemy do kuchni i szykujemy produkty na blacie.

Wszystko było do czasu aż chłopak nie nasypał na mnie mąki. Oddalam mu. I po chwili cali byliśmy w mące.

-Dobra ty tu posprzątaj, a ja idę wziąść prysznic. Później ty pojedziesz a ja dokończę naleśnik

- Spoko
Poszłam do pokoju po ciuchy i ręcznik , później do łazienki i pod prysznic zmylam z siebie mąkę. Wytarłam się ręcznikiem ubralam na siebie krótkie spodenki i t-shirt na krótki rękaw. Poszłam do kuchni i zobaczyłam jak chłopak już kończy sprzątanie

-Już możesz iść, a ja dokończę naleśniki

-Ok tylko nie zjedz wszystkich

-Nie ma bata żebym je wszystkie zjadła. Zaczekam na Ciebie ze śniadaniem
Brunet po 10 minutach był już w kuchni w spodniach. Z jego włosów kapały krople wody.

-Zrób zdjęcie będzie na dłużej

-Hahhah jaki ty śmieszny siadaj do stołu zaraz będą naleśniki, a ty przez ten czas możesz nalać do szklanek soku

- Ok

-A i Shawn zapomniałam Cię zapytać jak masz na nazwisko?- chłopak aż zaprzestał swoich czynności wyglądał jakby myślał jak ma na nazwisko

-Mmmme. - nawet się jąkał

- No wydusz to z siebie

- Narazie nie mogę Ci powiedzieć to tajemnica

- Jaki z Ciebie skryty i tajemniczy chłopak

-Wcale taki nie jestem

-Nie wcale. No to smacznego.

-Smacznego, a ty jak masz na nazwisko?

-Collins. - po zjedzonym śniadaniu zadzwonił telefon do bruneta. Rozłaczyl się i poszedł na górę po t-shirt

- Ja już muszę iść zobaczymy się jutro. To cześć.- podszedł do mnie przytalujac krótko

- Cześć. - po wyjściu Shawna pozmywałam naczynia i poszłam się dalej rozpakować i przy okazji naładować telefon.
Ale trzeba przyznać że Shawn jest bardzo tajemniczy i nie długo dowiem się całej prawdy. A jeszcze jutro muszę zadzwonić do menadżera tego piosenkarza.

-----------------------------------------------------------
920 słów.

I niedługo każdy się dowie prawdy o naszym tajemniczym Shawnie. Koniec sekretów wyjdzie jego prawda na światło dzienne.

Tam gdzie zadawali sobie pytanie nie które odpowiedzi są nie prawdziwe. Ze strony Natalie tym bardziej.

Perfectly Wrong / S.M ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz